
W marcu z Guciem miałam taką sytuację, że nie chciał jeść (co jest u niego ewenementem), był markotny, osowiały, podsypiający. Przyplątała się jakaś infekcja dróg oddechowych, po dawce lekkiego antybiotyku Gutek wrócił do formy, a ja do lepszego samopoczucia. Gucio zęby ma w opłakanym stanie (podobno należało by usunąć prawie wszystkie, ale ja się jeszcze waham, bo to jest nieodwracalne


Będzie dobrze. Z Babinką. A Ty musisz naładować akumulatory, bo jesteś potrzebna futrom. One o siebie same nie zadbają. Zresztą wyjazd Ci się należy i musisz go wykorzystać jak najlepiej.