witajcie kochane... domek czeka cierpliwie... chce pomóc finansowo w leczeniu kici... kropko, oczko znowu zrobiło się takie bardziej wyłupiaste... i jeszcze musiał któryś maluch mu zahaczyć pazurkiem, bo krew dziś leciała

honda, dziękuję bardzo

Witaj Asiu

... mam nadzieję, że podejmę właściwą decyzję...
pojadę do weta, jak TŻ wróci...
wczoraj naprawdę miałam kiepski dzień... i jeszcze mi dwie puszki animondy carny kitten jacyś super spieszący się kierowcy, rozjechali na miazgę

... jechałam sobie rowerem i na przejściu dla pieszych rozerwała mi się siatka z puszkami... wszystko się rozsypało na ulicę... zatrzymał się jedynie jeden samochód (kierowała kobieta), a inni trąbiąc na mnie i na tą kobietę, która się zatrzymała, zaczęli wyprzedzać ją na tym przejściu... i tym sposobiem dwie puszki rozjechane

... a to tylko chwilkę trwało, kilka sekund i pozbierałabym te puszki... można było zaczekać... nie była to jakaś bardzo ruchliwa ulica... ja nie rozumiem ludzi czasem...
oj, rozpisałam się...