KLUSECZKA I MINI... nadal bez domku

dzękuję kochane w imieniu malucha za wszystkie zaciśnięte kciuki

ja mu podaję convalescence w proszku zmieszany z animondą carny od czasu, gdy zaczęły maluchy jeść samodzielnie... wcześniej też ze strzykawki dostawały conva... i jeszcze beta-glukan... ma apetyt duży ostatnio... musze pilnować, by się nie przejadał, bo potem wymiotuje... na oczku ładnie zmniejszył się obrzęk po lekach podanych wczoraj... już mu t ooczko tak nie wystaje strasznie...

mamy dziś kupkowe problemy... wszystkie kupki luźnawe... nie jest to biegunka jeszcze... pewnie całą gromadką zabiorę je jutro do weta... jejku... co się mogło stać?... żadnej zmiany w jedzeniu nie było

...
same kłopoty

... i o rudzika małego bardzo się boję... i ten ciągły dylemat u którego weta zdecydowac się na zabieg... chyba trochę się podłamałam

jeden wet mówi, że jeszcze chwilkę poczekać, aż maluszek podrośnie... drugi-okulista, że już czekać nie można... i bądź tu mądra

... ja dzisiaj chyba mam kiepski dzień... kiepski wieczór... kiepską noc

... nawet spać nie mogę, bo ciągle myślę o tych maluchach...

Magu kochana,wiem jak się martwisz,moze daj kociaczkom lakcid?.ale i tak jedź do weta,one takie malutkie sa ,może to jakas wirusówka,skoro wszystkie maja luźne kupy?
A z tym oczkiem-ja bym jednak poczekała,skoro oczko wyglada lepiej,moze jednak poczekać ,az troszkę podrośnie,wzmocni się?
Ale łatwo tak radzic na odległość,a Ty tam jestes sama i to Ty musisz podjąc decyzje

Tak czy owak wielgachne kciuki trzymam!!! :ok:

magu trzymaj się kobieto, maluchy wyzdrowieją podrosną i znajdą szczęście w nowych domach- zobaczysz.
Czy domek, który był chętny na dwóch rudzielców czeka nadal?

Na naszym lokalnym portalu zamieszczę ogłoszenie o Klusi i Mimi. Ostatnio znalazłam tak dom dla 5 dorosłych kotów. Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałam :evil:

.

Decyzja w przypadku takich maluszków jest potwornie trudna, bo każda tak naprawdę niesie ze sobą duże ryzyko. Z jednej strony mogłabyś poczekać, w końcu kotek bez oczka sobie świetnie poradzi, ale skoro lekarz mówi, że grozi to ogólnym zakażeniem organizmu, to z tym taki maluszek może sobie nie dać rady. Te chore oczko będzie go raczej cały czas osłabiało, więc gdybyś poczekała, to jego organizm chyba za bardzo się nie wzmocni, skoro ma takie zakażenie w oczku i ono będzie postępować. Wydaje mi się, że warto zaryzykować operację teraz, bo właściwie na co czekać? Czy jak poczekasz to kotek się wzmocni? Jeśli będzie dobry lekarz to na pewno właściwie dobierze narkozę, by za mocno nie obciążać takiego maluszka. Oczywiście decyzję musisz podjąć sama, każdemu łatwo radzić gdy nie jest w takiej sytuacji. Trzymam za Was mocno kciuki, masz wielkie serducho magu

Na pewno podejmiesz właściwą decyzję i wszystko będzie dobrze!

witajcie kochane... domek czeka cierpliwie... chce pomóc finansowo w leczeniu kici... kropko, oczko znowu zrobiło się takie bardziej wyłupiaste... i jeszcze musiał któryś maluch mu zahaczyć pazurkiem, bo krew dziś leciała

honda, dziękuję bardzo

Witaj Asiu

... mam nadzieję, że podejmę właściwą decyzję...
pojadę do weta, jak TŻ wróci...
wczoraj naprawdę miałam kiepski dzień... i jeszcze mi dwie puszki animondy carny kitten jacyś super spieszący się kierowcy, rozjechali na miazgę :evil:

... jechałam sobie rowerem i na przejściu dla pieszych rozerwała mi się siatka z puszkami... wszystko się rozsypało na ulicę... zatrzymał się jedynie jeden samochód (kierowała kobieta), a inni trąbiąc na mnie i na tą kobietę, która się zatrzymała, zaczęli wyprzedzać ją na tym przejściu... i tym sposobiem dwie puszki rozjechane

... a to tylko chwilkę trwało, kilka sekund i pozbierałabym te puszki... można było zaczekać... nie była to jakaś bardzo ruchliwa ulica... ja nie rozumiem ludzi czasem...
oj, rozpisałam się...

Ludzie są potworni. Głupota i brak zrozumienia innych, każdy myśli tylko o sobie (mam na myśli w tym przypadku tych kierowców). Dobrze, że Ciebie nie rozjechali, bo pewnie też mało by ich to obchodziło. Eh, brak słów. Szkoda tylko że takie zachowania to nie wyjątki, tylko są tak powszechne. To przykre. Trzymajcie się ciepło!

a właśnie się wybieram na kurs prawa jazdy... jak ja dam radę w tej smochodowej dżungli?

to jeszcze tu napiszę:

kochane moje ( i kochani - jeśli zaglądają) - znacie na forum kogoś z Jeleniej Góry, kto mógłby sprawdzić nam domek, zainteresowany adopcją naszego Dodo ??? - ja się boję adopcji na odległość, ale maile i ankieta są obiecujące, a domek zapewnia, że właśnie w naszym Dodo się zakochał i bardzo chciałby zaadoptować właśnie jego...
a to nasz Dodo słodki, troszkę nieostra fotka...

Obrazek

napisałam do milenap w sprawie wskazania kogos z forum z Zielonej Góry

dziękuję honda bardzo :1luvu:

Hondo - z Jeleniej Góry

szukamy kogoś do sprawdzenia domku!!!

jednak postanowiliśmy wspólnie z TŻ, że maluszek zostanie pod opieką dra Dąbrowskiego...

kochane, nie znacie kogoś z Jeleniej Góry?

No kurczę-tak mi coś po głowie chodzi,że jest ktoś z Jeleniej na forum,ale zabij-nie pamiętam kto!

KLUSECZKA I MINI... nadal bez domku

Kto przegląda forum