Cesarzowa Sisi już na tronie :)

Sani...
to już rok, jak to wszystko szybko leci. Mi się wydaje że nie tak dawno ją spotkałam na dworcu.
Wiele razy o niej myślę.
Ile razy jestem na dworcu PKS przypominam sobie tę małą burobiałą kicię o hipnotyzujących oczkach...

i ciągle jestem wdzięczna ze te 9 miesięcy dobrego, kociego życia u Ciebie Gosiu.

Sani [']

To już rok minął...pamiętamy Sani, śliczną koteczkę...

Arsnova pisze:Właśnie mija rocznica śmierci ukochanej, niezapomnianej Saninki
Zabrał ją FIP. Przeżyła tylko półtora roczku. Ze mną była 9 miesięcy. Chorowała przez ponad 2 miesiące.
Chyba wszystkie ją pamiętacie. Światełko dla Niej [']
Tu jest Jej wątek: viewtopic.php?f=1&t=90382&p=4194631&hilit=Sana+%C5%9Bpij#p4194631

Pamiętamy Saninkę i o Sanince... Światełko dla Ciebie kruszynko ['] ['] [']

Nie uwierzycie, ale wzięłyśmy się z Ciocią Ullą na języki - tworzymy wspaniały francusko-angielski tandem :mrgreen:

Prawda Ulla? Co prawda lekcje nam się niebotycznie przciągają i przechodzą w gadanie, bo u Ulli jest tak przyjemnie... No i cudowne koty, zwłaszcza ta bestia w ciele aniołka: Gagunia :twisted:

Ależ nigdy w Was nie wątpiłam!

kurcze no a ja szukam motywacji coby wrócić do angielskiego i przypomnieć sobie kilka słówek. Ja nie wiem jak kiedyś się mogłam dogadać z ludziami w tym języku...teraz zupełna cofka

Arsnova pisze:Nie uwierzycie, ale wzięłyśmy się z Ciocią Ullą na języki - tworzymy wspaniały francusko-angielski tandem Prawda Ulla? Co prawda lekcje nam się niebotycznie przciągają i przechodzą w gadanie, bo u Ulli jest tak przyjemnie... No i cudowne koty, zwłaszcza ta bestia w ciele aniołka: Gagunia

Brawo!

Ja z francuskiego "Je ne parle pas francais" :mrgreen:

Z angielskiego dużo więcej, ale od czasów świetności już wiele upłynęło i mnóstwo słówek zapomniałam

Arsnova pisze:Nie uwierzycie, ale wzięłyśmy się z Ciocią Ullą na języki - tworzymy wspaniały francusko-angielski tandem Prawda Ulla? Co prawda lekcje nam się niebotycznie przciągają i przechodzą w gadanie, bo u Ulli jest tak przyjemnie...

Prawda, prawda Gosiu :ok:

.
Nasze lekcje póki co zamiast 2 godz. trwają 4 i polegają głównie na trenowaniu polszczyzny :lol:

, ale mam nadzieję, że z czasem będziemy gadać w obcych językach i się zrozumiemy. :wink:

Bo ja niestety, na zadane piękną angielszczyzną przez Gosię pytanie, nie jestem w stanie sklecić żadnej sensownej odpowiedzi w tym języku, nie wspominając już o zrozumieniu :roll:

. A Gosia z francuskim bardzo ładnie sobie radzi! :ok:

Ale ja się przyłożę! :ok:

No i do końca maja jest przerwa w meczach siatkówki

. Bo tak się jakoś składało do tej pory, że jak Gosia do mnie przychodziła na lekcję, to był ważny mecz i trzeba było go obejrzeć, zanim wzięłyśmy się za naukę :lol:

.

Arsnova pisze:No i cudowne koty, zwłaszcza ta bestia w ciele aniołka: Gagunia

Gagunia, jak to ona, oczywiście Gosię niesamowicie kokietowała, a nawet lizała ją po rzęsach! :1luvu:

. Ta mała zołza jest po prostu niemożliwa! :1luvu:

Nawet Niunieńka była dla Gosi dość łaskawa, bo ze 2 razy dała jej się pogłaskać i nie przywaliła jej łapeńką, co zwykła rozbić KAŻDEMU, kto tylko ośmieli się do niej zbliżyć! :lol:

nanetka pisze:Brawo! Ja z francuskiego "Je ne parle pas francais" Z angielskiego dużo więcej, ale od czasów świetności już wiele upłynęło i mnóstwo słówek zapomniałam

A dziękujemy Nanetko! :mrgreen:

I Tobie Ptaszydło też!

Ja też praktycznie wszystko zapomniałam, czego nauczyłam się na studiach.

Całe praktycznie życie posługiwałam się francuskim i nie miałam potrzeby używania angielskiego, więc nawet podstawowe słówka mi uciekły....

Ale przy wsparciu tak sympatycznej pani teacher mam nadzieję sobie przypomnieć ten język chociaż w podstawowym zakresie. :wink:

PS - Saninko maleńka ['], tak wcześnie odeszłaś

.
Będziemy Cię zawsze pamiętać

[']['][']

Puk, puk! Stuk, stuk :mrgreen:

Nie wiem jak Wy, ale ja się mam ochotę powiesić przez te pogodę :evil:

Wyobraźcie sobie, że wczoraj jechałam do pracy... 2 godziny

. Normalnie jadę 25 minut.
No comments :evil:

Arsnova pisze:Nie wiem jak Wy, ale ja się mam ochotę powiesić przez te pogodę
Wyobraźcie sobie, że wczoraj jechałam do pracy... 2 godziny . Normalnie jadę 25 minut.
No comments

No nieźle. Ale dobrze, że Ci się chociaż udało dojechać szczęśliwie.

Arsnova pisze:Nie wiem jak Wy, ale ja się mam ochotę powiesić przez te pogodę
Wyobraźcie sobie, że wczoraj jechałam do pracy... 2 godziny . Normalnie jadę 25 minut.
No comments

A mnie pogoda sama wiesza, bo wywołała mi okropną migrenę i morduje mnie już od wczoraj

.
Dobrze, że w ogóle dojechałaś! Nie wiadomo, co będzie jutro, bo dalej ma lać! :twisted:

Tragedia ta pogoda

Odnalazłam wątek Sisi

Gosiu, przykro mi z powodu Saninki

Dobrze, że trafiła na Ciebie.
Pamiętam o Niej i przytulam [']

18 czerwca minie rok od dnia kiedy moje Słoneczko zgasło

A pogoda faktycznie zwariowała :roll:

Na południu powodzie, u nas ostatnio wieje mocno.

Trzymajcie się cieplutko! :piwa:

Dziękujemy - u nas, odpukać, w porządku.
Od pewnego czasu mamy z Ullą językowy tandem - nawet nieźle nam idzie

To dobrze, że w porządku :ok:

A co u Sisi? Może jakąś fotkę wstawisz?

Cesarzowa Sisi już na tronie :)

Kto przegląda forum