Starsza pani Trusia znazła swój dom :)

ASK@ pisze:jak koteczka, ktorą zawiozłas na sterylkę?

Wczoraj miała „zabieg”. Jak dzwoniłam, to spała jeszcze. Nikt mi nie mógł niczego dkładniejszego powiedzieć, bo nie było już lekarza, który ją operował. Dzisiaj tam będę z Kotem, to się spróbuję dopytać

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:
ASK@ pisze:jak koteczka, ktorą zawiozłas na sterylkę?
Wczoraj miała „zabieg”. Jak dzwoniłam, to spała jeszcze. Nikt mi nie mógł niczego dkładniejszego powiedzieć, bo nie było już lekarza, który ją operował. Dzisiaj tam będę z Kotem, to się spróbuję dopytać

za maleńką!

hanelka pisze:
ASK@ pisze:jak koteczka, ktorą zawiozłas na sterylkę?
Wczoraj miała „zabieg”. Jak dzwoniłam, to spała jeszcze. Nikt mi nie mógł niczego dkładniejszego powiedzieć, bo nie było już lekarza, który ją operował. Dzisiaj tam będę z Kotem, to się spróbuję dopytać

Kruszynka czuje się się dobrze, ładnie je i pije, zaglądałam dziś do niej.

Chajka, ryjek mały i łobuziak, nie dość, że rzuca się na człowieka, to jeszcze wywala brzuchol swój łysy do głaskania. Robi to z wyskoku. Leży na plecach, przebiera łapinamy w powietrzu i gada, gada, gada...
Jest niesamowicie kochana :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

za obie

Ryjek wyrywa się na salony. Czatuje pod drzwiami i jak tylko uchylę, z okrzykiem: Puńdę, nie zacymasz mnie, rwie przez najmniejszą szparkę. :ryk:

Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła ją wypuścić. Ona ze stadem jest już w komitywie. O kundla ociera się po drodze.

**Adopcje: 12 >>**

zuch dziewczynka :1luvu:

jej towarzystwa trzeba dlaa zdrowia a nie chrupek dietetyzcnych i cos tam innego :mrgreen:

Też tak myślę. Wrzask, jaki z siebie wydaje, kiedy muszę ją już zamknąć jest przeszywający. We wtorek idziemy do wetki na kontrolę i drugą convenię i zobaczymy.

Chajka stłukła dziś kundla. Sprała go na kwaśne jabłko, a on biedaczek siedział skulony w kątku z miną: kobieeeeeeeta mnie biiiiiiiiiiiiiiiiiiije. Małpka, zawzięta paskuda, nie chciała odpuścić. Zabierałam ją od Sosera, a ta z powrotem i dalej go prać. :ryk:

**Adopcje: 12 >>**

widac zasłuzył(chyba) :mrgreen:

Po prostu był w pobliżu :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:Po prostu był w pobliżu

karma była za sucha :mrgreen:

Coś mnie martwi. Wieczorem też sprała Sosera. A ocierała się o niego. Co się stało takiego?

Chłopina biedny stoi przerażony i boi się ruszyć, jak mała wpada w furię... :cry:

**Adopcje: 12 >>**

raczej ich odseparuj. małej cos jest, za duzo zmian i nerwy puszczaja może.zaobserwuj w jakich okolicznosciach to robi.Moze on jakimś gestem, ruchem ją drażni.Ona mocno, mocno zestresowana i mimo wyraźnego małego luziku jest skołowacona. Moze ona zazdrosna o niego?
Nie wiem jak u ciebie ale u mnie pomaga sprej(zapachowy sobie sprawiłam odświeżacz :mrgreen:

) i jak cos zaczyna sie dziać to psikam w powietrze.Czasem wystarczy go pokazać :mrgreen:

i jest spokój.To raczej psychologicznie działa, bo syk odstrasza je od siebie. W nocy miałam go pod poduszka jak gadziny sie darły.

Ryjkowi przeszło na razie.

Mała pięknie się goi. Skóra robi się jasna. Zaognione miejsca różowieją, Znikają strupy i ranki.

We wtorek idziemy na drugi antybiotyk, skonsultuję z wetką czy można ją już całkiem puścić do stada. Niech je to co wszyscy. Najwyżej wrócimy do diety. Zobaczymy.

**Adopcje: 12 >>**

albo wóz albo przewóz :mrgreen:

na coś trzeba sie zdecydować :ok:

Starsza pani Trusia znazła swój dom :)

Kto przegląda forum