Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 13, 2010 9:31 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

a ty szybenko widziałaś te zębiska u weta czy tylko wiesz, że są do remontu? Czy chodzi o dziąsła czy ząbki też są brzydkie?
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2010 9:41 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

rybcie pisze:a ty szybenko widziałaś te zębiska u weta czy tylko wiesz, że są do remontu? Czy chodzi o dziąsła czy ząbki też są brzydkie?

W poniedziałek dwa razy oglądałam - dziąsła czerwone, prawie sine od połowy długości do końca aż pod gardło. A zęby, jeśli psują się tak samo jak u człowieka, to nie widziałam próchnicy, tylko były takie kremowe. Byłam pod zbyt dużym wrażeniem dziąseł i na zębach mniej się skupiłam. A zapach z pysia też jest intensywniejszy niż jeszcze m-c temu.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw maja 13, 2010 9:50 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

no to faktycznie - przy takim stanie zapalnym koteńkę może boleć. Szkoda, że wcześniej pani doktor nie zauważyła, bo w początkowej fazie wystarczy często 1 kłujka i 1-2 tabletki dziennie przez tydzień :(. Ja mam takie akcje raz na kilka miesięcy z moimi kocurkami. Pierwszy raz wyszło przypadkowo, a teraz to już nauczona doświadczeniem zaglądam do pysiów raz na tydzień kontrolnie. Wcześniej to nawet ze 2 razy na tydzień czyściłam ząbki, ale przy kłopotach z kotulcami chwilowo zaprzestałam. Stan, który opisałaś wygląda już poważniej. Na ząbkach mało się znam, ale jeżeli tylko kremowe - to może tylko kamień... No nic, nie ma co się zamartwiać na zapas, zobaczymy co pani doktor powie. Leczenie na pewno przyniesie ulgę.

Szybenko, pewnie ktoś faktycznie sprawdza ile wytrzymacie. Ale jak widzisz Nikusia się nie poddaje, coraz bardziej Cię kocha. A i Ty silna kobitka jesteś 8). Za to będziesz miała najlepiej zbadanego kota na forum i największe doświadczenie w porównaniu ze stażem :). Ja wielu zabiegów o których piszesz nigdy nie przeprowadzałam (kłujki chociażby) i mimo, że cieszę się, że nie muszę, zazdroszczę osobom, które są w tym samodzielne.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2010 10:07 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

rybcie pisze:Szkoda, że wcześniej pani doktor nie zauważyła, bo w początkowej fazie wystarczy często 1 kłujka i 1-2 tabletki dziennie przez tydzień :( (...)A i Ty silna kobitka jesteś 8). Za to będziesz miała najlepiej zbadanego kota na forum i największe doświadczenie w porównaniu ze stażem :)

Gosiu, Nikunia ja dotąd nie dawała nam zajrzeć do pysia, bardzo się przed tym broniła - chciała gryźć, a skoro jadła, nie męczyłyśmy jej. Zapach z pysia mnie niepokoił, ale przez ostatnie 3 tyg. był problem z żołądkiem, więc tym to było tłumaczone (choć ja podpytywałam p. dr, ale Niki nie dała nam zajrzeć :( ).
Co do mojej siły... ogólnie jestem silna, ale sytuacja Nikuni mnie powaliła (łącznie z tym co działo się równocześnie w moim życiu), najlepiej wie o tym Ania Pisiokot, która jest naprawdę wielkim wsparciem :1luvu: (nie umniejszając Waszego wsparcia). Ja nie nadaję się na opiekuna zwierząt, za bardzo to przeżywam :? Jak Nikunia miała robione badania na SGGW i była taka przerażona, to z chęcią sama bym się położyła na tym stole zamiast niej... I może Niki będzie najbardziej zadbaną koteczką, ale może ja w czymś przesadzam. Nie mogę patrzeć, jak ona się męczy, coś ją boli lub coś grozi jej zdrowiu - i to potwierdza, że nie powinnam mieć zwierzaka, bo zamęczę go swoją troską. Nie potrafię nabrać w tej kwestii dystansu, bo boję się, że coś zaniedbam (dobrze, że nie mam dzieci, bo pewnie bym im oddychać nie dała ;) ).
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw maja 13, 2010 10:19 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

szybenko, w takiej sytuacji każda z nas drżałaby z niepokojem o swojego futrzaczka, w niczym nie przesadzasz. Doskonale się opiekujesz kiteńką, gdyby nie Ty... Nikusia ma olbrzymie szczęście, że spotkała Ciebie na swojej drodze. I widać, że jest tego świadoma, że czuje się kochana i otoczona opieką. Bardzo mocno trzymam kciuki aby te wszystkie akcje się skończyły, bo zasługujecie na leniwe, zwykłe ludzko-kocie życie wypełnione mruczeniem i leżeniem na kanapie oraz zabawami... Jak nikt inny na to zasługujecie.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2010 10:58 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

8O 8O 8O Niki właśnie zjadła kurczaka i popiła mlekiem :dance: Dałam jej dokładkę i znów zjadła :dance: Dałam jeszcze i wszystko zniknęło :D (łącznie nie było tego dużo, ale pewnie jeszcze by zjadła, bo podchodzi do michy i wącha :) ). I może jestem panikara, ale jak po takich głodówkach i wielkim apetycie, nagle przestaje jeść przez 20 godz., to mam prawo panikować ;)
Grunt, że znów zjadła i może do weta nie trzeba będzie jechać... no chociaż przez kilka dni ;)

Chodzi i zwiedza kąty :)
Wielkie uff i oby tak dalej!
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw maja 13, 2010 11:22 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

rybcie pisze:szybenko, w takiej sytuacji każda z nas drżałaby z niepokojem o swojego futrzaczka, w niczym nie przesadzasz. Doskonale się opiekujesz kiteńką, gdyby nie Ty... Nikusia ma olbrzymie szczęście, że spotkała Ciebie na swojej drodze. I widać, że jest tego świadoma, że czuje się kochana i otoczona opieką. Bardzo mocno trzymam kciuki aby te wszystkie akcje się skończyły, bo zasługujecie na leniwe, zwykłe ludzko-kocie życie wypełnione mruczeniem i leżeniem na kanapie oraz zabawami... Jak nikt inny na to zasługujecie.

Dzięki Gosiu :1luvu: z radości nie zauważyłam Twojego wpisu. Mam nadzieję, że nadejdzie w końcu ten czas :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw maja 13, 2010 11:30 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

szybenka pisze:8O 8O 8O Niki właśnie zjadła kurczaka i popiła mlekiem :dance: Dałam jej dokładkę i znów zjadła :dance: Dałam jeszcze i wszystko zniknęło :D (łącznie nie było tego dużo, ale pewnie jeszcze by zjadła, bo podchodzi do michy i wącha :) ). I może jestem panikara, ale jak po takich głodówkach i wielkim apetycie, nagle przestaje jeść przez 20 godz., to mam prawo panikować ;)
Grunt, że znów zjadła i może do weta nie trzeba będzie jechać... no chociaż przez kilka dni ;)

Chodzi i zwiedza kąty :)
Wielkie uff i oby tak dalej!

:dance: :dance: :dance2: :dance: :dance: uffff oby tak dalej :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2010 11:40 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Nikuniu jedz jedz ale powolutku :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 14, 2010 7:39 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Nikusiu, zdróweczka! Trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt maja 14, 2010 8:03 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Nikuniu jak się czujesz? :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 14, 2010 9:54 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Wczoraj popołudniu i wieczorem była powtórka niejedzenia, co mnie martwiło, ale rano miseczki były puste :) Rano zjedzone śniadanko z dokładką i wciąż mało 8O :) Porcje zwiększam, ale nadal ograniczam. Nie wiem jak leczenie żołądka, bo księżniczka nie uznaje nadal Sensitivity RC, a na odpowiednik Hills'a otrzymamy w następnym tyg., a chyba ją pobolewa, bo czasami kuli się i przymyka oczy, wtedy nie reaguje na mnie :roll: Mam nadzieję, że nic się z tego nie ulęgnie...
Nikunia pięknie spała dziś w nocy, tzn. statecznie - wreszcie ;) Dziś znów jest ze mną w pracy i dzisiaj jest swobodniejsza (bo i zdrowotnie chyba jest lepiej).
I jest coraz słodsza :1luvu:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 14, 2010 10:11 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

:1luvu:
Moje maluszki też jedzą kiedy chcą tylko rozdzielam wysokość :)
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 14, 2010 22:01 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Od dwóch dni mam pomocnika w pracy ;) Spisuje się coraz lepiej. Mam mniej stresujące dni, gdy jest obok :)

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
To też ciężka praca :D
Obrazek Obrazek Obrazek

A po powrocie do domu pomocnik jest taaaaki zmęczony:
http://www.youtube.com/watch?v=7c345raQ6Lk

Dzisiaj było dobrze, apetyt dopisywał i nie było (przynajmniej nie zauważyłam) problemów z jedzeniem. Nikunia ma dobry humor, dokazuje, tylko duża padnięta po basenie, wolałaby miziznie niż zabawę 8)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 14, 2010 22:27 Re: Niki na swoim - po badaniach, z nowymi wyzwaniami ;)

Ale Ci zazdroszczę że możesz zabrać Nikusię do pracy :-) Zmęczyła się dziewczynka - padła kompletnie :-)
Cudna jest. Oby coraz lepiej było z brzuszkiem. Pomiziaj ślicznotkę ode mnie ;-)

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości