Fibi wciąż czeka na domek! Maja juz w domu!

Majeczka na drapaku wymiata :ok:

Uśmiechnęło się do niej w końcu szczęście :1luvu:

Żeby wrzucić zdjęcie wstawiasz link do niego w znaczniki

Kod: Zaznacz cały: [img]link do zdjęcia[/img]

. Jak piszesz, na górze masz przycisk img, robisz klik i do środka link do fotki i voila

Ale że zdjęcia z reguły są duże, więc coby pozostać w zgodzie z regulaminem, najlepiej załadować je na służący do tego celu portal, np. Imageshack, fotosik, fotozrzuta itp. I tam oprócz bezpośredniego linku są różne kody, wybierasz miniaturkę na forum i cały kod wklejasz - wtedy w poście widać malutkie zdjęcie, a po kliknięciu otwiera się w całości w nowym oknie, tak jak poniżej :mrgreen:

Panikota, dziękuję za instrukcje

To ja się próbuję pochwalić drobnym miksem zdjęć, który nie powinien wyjść taki duży...
Obrazek

Jeśli tak wygląda kot na drugi dzień w nowym domu, to ciekawe, jak będzie wyglądał na drugi rok

(A powiem Wam jeszcze, że mój chłopak oszalał na jej punkcie. Dziś dwa razy się odrywał od swoich zajęć i przychodził... Że niby do mnie, tylko nie wiedzieć czemu z aparatem

. Majka go zaakceptowała tak jak i mnie, pieszczotliwym drapaniem :lol:

.)

ach te oczy....cudna jest :1luvu:

Szczęśliwa kota!

Maja się tak mądrze i ze zrozumieniem patrzy na Ciebie na pierwszej fotce ... uwielbiam jak kot patrzy w oczy ... moja Psotka patrzy w oczy jak coś chce, będzie chodzić dookoła i szukać mojego wzroku, a jak nic nie chce to nie

Słodziak z Majeczki, na fotce w prawym górnym rogu - cudo :1luvu:

Maja często wodzi za mną wzrokiem w ten sposób. Czasem sama podchodzi, czasem strzela kocie fochy i ucieka (teraz strzeliła), czasem na mnie poluje (kiedy akurat w mieszkaniu nie ma żadnej muchy)... Chyba jeszcze jest zagubiona. Ale ogólnie dość szybko łapie: wie już na przykład, że ją odganiam, jak drapie ściany, łóżko lub ogólnie coś, co nie jest drapakiem, więc robi to, by przyciągnąć moją uwagę :twisted:

Dziś mi już pozwoliła pospać. Ale rano znów miałam kota w nastroju "imprezowym" w łóżku

Ale, ale, co u Fibi? Jak sobie radzi bez uspokajacza w postaci młodszej siostry?

P.S. Maja fajnie grucha, kiedy jej się znudzi mruczenie :mrgreen:

Pozdrawiamy gruchającą Majeczkę

Fibi na pewno tęskni . Kiedy wyjechaliście, usiadła pod drzwiami wpatrzona w klamkę i tak trochę siedziała.. potem rozpoczęła poszukiwania Maji, miaucząc zaglądała w różne kąty.
Teraz ma nową koleżankę - kotkę Uszko z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=108551&start=120
Dziewczyny narazie unikają swojego towarzystwa. Każda siedzi w swojej norce i obserwuje drugą.

Głaski i kciuki dla obu dziewczynek :1luvu:

Ech... Żebyśmy to mieli większe, wspólne mieszkanie i lepsze zarobki, to pewnie byśmy chcieli obie siostrzyczki (nawet wczoraj o tym gadaliśmy). A tak to musiałam wziąć tylko tę, która mnie pierwsza w sobie rozkochała.
Majka to się już chyba niczego nie boi. Jak leży to wywala brzuch, wojuje z drapakiem, a niech tylko ją zgonię z łóżka w celu pościelania, to zbieram ochrzan w postaci serii miauków :ryk:

Na karmę w puszce się rzuciła z zapałem godnym lepszej sprawy. Wyrasta z niej pół na pół - mega miziak i rozbestwiony łobuz :mrgreen:

A mój chłopak mi ją psuje...

Ja jej zasady narzucam, odganiam od okna (spóźnia się przesyłka siatki, która miała być na wczoraj, sprzedawca niekumaty... w tym sklepie więcej nie zamówię :evil:

. Wietrzę krótko i obstawiam przy tym murem okno), od kabli, co bardziej gryzo-drapne zabawy z moją ręką kończę jak się za bardzo kota rozkręca - a on przychodzi, ganiają się po całej nędznej przestrzeni mieszkalnej, z prawdziwą, masochistyczną przyjemnością daje jej się gryźć i drapać

. Ubaw po pachy.

Ślicznie Maja wyszła na fotkach :1luvu:

Bardzo się cieszę, że znalazła taki kochany domek

A za Fibi oczywiście trzymam kciuki :ok:

Rozkichała się troszkę Majucha, więc dostaje w karmie standardowe prochy na odporność i patrzy na mnie z wyrzutem, że jej to daję. Mam nadzieję, że jej się żadne paskudztwo z tego kichania nie zacznie, więc obserwuję tak uważnie, jak tylko mogę. Poza okazjonalnym kichankiem wszystko jest w porządku. Współlokator przyjechał na parę dni - kota się trochę wolniej przekonuje do niego, niż do mnie, jeszcze tylko mnie się daje miziać (Inna sprawa, że do mnie się przekonała chyba rekordowo szybko...). Ale ogólnie jest strasznie grzeczniutka, nawet wziąwszy pod uwagę szaleństwa na drapaku o siódmej rano :1luvu:

Myślałam, że kot mi nasieje trochę więcej spustoszenia :lol:

Miziaki dla Fibi :1luvu:

I dla jej nowej współdomowniczki-Sówki (przykro mi, ja ją tak w myśli nazywam), po sprawiedliwości.

mejflajek pisze:Rozkichała się troszkę Majucha, więc dostaje w karmie standardowe prochy na odporność i patrzy na mnie z wyrzutem, że jej to daję. Mam nadzieję, że jej się żadne paskudztwo z tego kichania nie zacznie, więc obserwuję tak uważnie, jak tylko mogę. Poza okazjonalnym kichankiem wszystko jest w porządku. Współlokator przyjechał na parę dni - kota się trochę wolniej przekonuje do niego, niż do mnie, jeszcze tylko mnie się daje miziać (Inna sprawa, że do mnie się przekonała chyba rekordowo szybko...). Ale ogólnie jest strasznie grzeczniutka, nawet wziąwszy pod uwagę szaleństwa na drapaku o siódmej rano Myślałam, że kot mi nasieje trochę więcej spustoszenia
Miziaki dla Fibi I dla jej nowej współdomowniczki-Sówki (przykro mi, ja ją tak w myśli nazywam), po sprawiedliwości.

Szczęściara, mnie Kikur budzi o 5.00 :evil:

A Muszkieterowie dołączają.

Kciuki za pozbycie się kichania!

A nie, to mnie też Majka o czwartej - piątej potrafi do łóżka wleźć (inna sprawa, że tradycyjnie śpi w nogach) i, zależnie od zapotrzebowania, albo daj jeść, albo miziu i mrrrrr jak ruski traktorek. Ale potrafię jeszcze zasnąć na jakieś dwie godzinki po spełnieniu kocich gwiazdorskich fum :mrgreen:

Ja się o piątej nie budzę, koty mogą po mnie chodzić. I nauczyły się, że pani się nie obudzi, więc dają spokój, tylko TŻ ma przekopane, bo ma lżejszy sen i koty wiedzą, że on się w końcu złamie i da jeść dla świętego spokoju :ryk:

Jak byli tylko Muszkieterowie, to było ok, nawyżej troszkę Drabuś podrapał na drapaczku, ale spoko

Kikur natomiast wykorzystuje to, że jest mały, wejdzie na każdą półkę, zrzuci wszystko, co jest do zrzucenia, nawet lampę ze stołu, a na koniec zrobi burzę piaskowo-żwirową w kuwecie. I to wszystko o 5 rano. Nie da się nie wstać, a że i tak trzeba do pracy, to już na pół godzinki nie opłaca się kłaść. Jak ja odetchnę, jak on sobie wreszcie pójdzie :twisted:

Fibi wciąż czeka na domek! Maja juz w domu!

Kto przegląda forum