
na tej fotce widać dziadkowy blok i te drzewa... wszystkie posadzone przez dziadka, dziadek obsadził całe osiedle, a jest ono wielkie drzewami i krzewami, wszystko za własne pieniądze, sąsiedzi już spekulują i piszą jakieś pisma, aby w przyszłości wszystkie je wykarczować, wolą aby była tylko zielona trawa, dziadek obsadził również park przy kościele i też trochę na innych osiedlach, a swoją miejscowość gdzie się urodził obsadził całą, każdą sadzonkę kupił, przyniósł i posadził i dbał o nie...administracja osiedla kiedyś obiecała dziadkowi mikrofalówkę ale... zapomnieli...
dziadek źle się czuję, dzwoniłam po tym feralnym upadku na głowę leży w łóżku z kotami, babcia dała mu leki od ciśnienia, bo ma wysokie....
jutro po pracy znowu kupię puszki i zawiozę rowerem...
jakoś taki mnie dziś żal naszedł, że tacy prymitywni ludzie tu mieszkają, nękają te koty, nękają dziadka, bo sadzi drzewa, sąsiadkom przeszkadzają bo nie widzą z okien i nie mają tematu...
wzięłam aparat i zrobiła kilka zdjęć, przy naszych trzech blokach i trochę dalej.....proszę popatrzcie jak mieszkamy dzięki dziadkowi (podczas robienia zdjęć, sąsiad który nienawidzi kotów i dziadka krzyczał coś do mnie przez okno, po co ja robię zdjęcia

)