Jestem z woj. śląskiego-Wojkowice. Czaruś waży ok 4 kg ma rok i 9 mies., leczony był sterydami na żółtaczkę, (w Dąbrowie Górniczej) od razu było mu lepiej, zachowywał się jak zdrowy kot, po odstawieniu sterydów przez miesiąc było ok, potem miał zapalenie dziąseł, dostał 2 zastrzyki i po godzinie mu przeszło, biegał, bawił się jak zawsze.
Po następnym miesiącu zaczął wymiotować i strasznie coś go bolało, warczał jak ktoś obok niego przechodził, okazało się, że boli go kręgosłup, był odwodniony, dostał zastrzyki-sterydy, antybiotyk,kroplówkę, było mu lepiej od razu, na następny dzień te same zastrzyki dostał i potem antybiotyk w tabletkach do domu na 6 dni.
Na następny dzień (wtorek) w nocy wymiotował kilka razy (nie robił kupy to dostał kilka kropek parafiny ciekłej do jedzenia), zaczął wyć i tak jakby dusić się, rano pojechaliśmy do weta i zrobiła test na białaczkę-pozytywny i badania krwi- baardzo słabe wyszły, powiedziała że kot do uśpienia, może się udusić za godzinę, za dzień. Ale wyproszony został zastrzyk- sterydy bo to mu pomagało.
Po 1 dniu poczuł się lepiej. Dawaliśmy mu sterydy w tabletkach, i wiedzieliśmy, że jak się będzie dusił to pojedziemy na uśpienie od razu

. Ale nic takiego się nie działo.
Dowiedziałam się z internetu o leczeniu interferonem. W czwartek pojechaliśmy do innego wet.(w Sosnowcu) zrobił test-pozytywny, wbił mu zastrzyki (nie sterydy) przeciwzapalne i przeciwbólowe, witaminy do domu(ma anemię) żeby przez weekend czuł się dobrze i miał się zorientować jak to wygląda z tym interferonem. Czaruś wczoraj mniej jadł, zrobił się smutny, spał prawie cały czas, baliśmy się, że znów będzie się dusił to daliśmy mu sterydy, poczuł się lepiej. I właśnie teraz dowiedziałam się że to kosztuje 3500zł. Niestety nie stać mnie na to. Ale czytałam, że koci interferon podaje się przez 5 dni i po 3 miesiącach można powtórzyć, a ludzki 7 dni, 7 dni przerwy itd. Więc jak to w końcu jest??? Błagam o pomoc!!!