Potrącony kotek zostaje w DT na stałe. Szejk dziękuje!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 09, 2010 22:28 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

mogę tylko trzymać kciuki.
miałam podobną historię dawno temu viewtopic.php?f=13&t=70671 bardzo podobną.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie maja 09, 2010 22:32 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Też mogę tylko trzymać kciuki.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon maja 10, 2010 7:27 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Ja tylko na chwilkę, kotek żyje i wstaje (nie wiem czy jest dziki czy jest jeszcze w szoku ale jak do niego poszłam to chciał się schować, wprawdzie dał się dotknąć i pogłaskać ale niechętnie)
Teraz wyruszam do pracy, kot zostaje sam, mam nadzieję że nic mu się nie stanie. Po pracy postaram się z nim podjechać do lecznicy w Żyrardowie gdzie mają lepszy sprzęt. Ale co dalej mam z nim robić, nie może u mnie zostać, czy mam go oddać do schroniska czy wypuścić?

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Pon maja 10, 2010 9:11 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Dlaczego do Schroniska???Skoro nie moze zostać u Ciebie ,to go wypuść po leczeniu na jego teren.W jakim ogólnym stanie jest kot? Jest zabiedzony, niedożywiony?W Schronisku chyba nic dobrego go nie spotka, skoro to kot wolnożyjacy...
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31557
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon maja 10, 2010 10:50 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Byłoby dobrze gdybyś go mogła przetrzymać w piwnicy jeszcze kilka dni, póki w pełni nie wyzdrowieje. No i wykastrować, w przeciwnym wypadku znowu czeka go podobny los -- wpadnięcie pod auto podczas ucieczki albo bójki.
W międzyczasie spróbuj poszukac mu domu. Jesli to się nie uda, wypuść i dokarmiajcie go z dziećmi. Nauczą się odpowiedzialności i miłości do zwierząt. :)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24676
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 10, 2010 21:03 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Byłam z kotem u weta, zrobili mu rentgen i ogólne badania. Kot jest bardzo mocno poobijany, dostał w prawą stronę. Złamań na szczęście nie ma. Jest to kot i ma około 1-1,5 roku. Według wetki nie jest mocno zdziczały,(być może wcale, tylko jest jeszcze mocno zestresowany całą sytuacją), narazie trzeba go obserwować (dostał dziś przeciwbólowe) Oczywiście że kilka dni mogę go przetrzymać w piwnicy, tylko co potem?

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Pon maja 10, 2010 21:21 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Tusinko, koniecznie kastracja.
Potem próba znalezienia mu domu u jakichś ludzi, ewentualnie zostawienie u siebie w obejściu jako kota wychodzącego.
Oczywiście, jeśli to nie będzie dla Ciebie bardzo dużym problemem.

Już zrobiłaś dla niego mnóstwo -- uratowałaś mu życie :1luvu:
Czekaj spokojnie, co przyniesie czas.
Możesz w międzyczasie popatrzeć jak forumowicze przygotowują ogłoszenia o wyadoptowywanych kotach, gdzie je umieszczają (np. allegro, forum "Kociarnia" etc.).
Pisz o kocie w tym wątku, jeśli możesz --zrób mu zdjęcia i je tu opublikuj...
Jeśli będzie miał swoją historię, będzie miał większe szanse na zainteresowanie sobą przyszłych opiekunów. :)

PS Jesli nie jest zdziczały, może ma właścicieli, którym się zgubił? Rozwieś w okolicy kilka ogłoszeń o jego znalezieniu.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24676
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 10, 2010 21:41 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Jeśli chodzi o dom wychodzący u mnie- odpada- moje psiaki (szczególnie 6 psiaków która jest na dworku nie toleruje kotów....., tylko 3 domowe psiaki potrafią się dogadać z kotami) Zdjęcia może jutro porobię jak będę miała czas, natomiast ogłoszenia- tu będzie problem, nie bardzo umiem robić np na allegro.

Zaraz uciekam z forum bo muszę się jeszcze pouczyć a padam po ciężkim dniu.

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Wto maja 11, 2010 11:05 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Jana pisze:Koteria to nie lecznica, nie ma szpitala, nie ma sprzętu (np. rtg), nie ma warunków do leczenia. To ośrodek "kastracyjny", przepełniony zresztą.

Mam talon do lecznicy na Woli, na leczenie kota bezdomnego. Mogę jutro tam zadzwonić i dowiedzieć się czy jest miejsce, jeśli tak - służę talonem. Niestety nie mam jak kota zabrać ani nic w tym guście (nie mam samochodu). A lecznica, do której mam talon, nie jest najlepsza, ale lepsze to niż nic.



Jana, nie wiem czy w tej sytuacji to nie jest chwilowo najlepsze rozwiązanie. Czy mogłabyś zadzwonić i się dowiedzieć o możliwości?
Czy oni w ramach leczenia też by go wykastrowali?


Natalia, foty KONIECZNIE musisz zrobić. Ludzie inaczej się nie zakochają, jeżeli nie zobaczą oczu, pysia, łapek. Nie mamy szans w inny sposób o niego walczyć. Mogę zrobić allegro (mam nadzieję), tylko musze mieć kogo pokazać i prosić ludzi o pomoc..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 11, 2010 11:14 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Poproszę o zrobienie banerka, ale muszę mieć foty, do Allegro też.. Inaczej nie ruszymy z miejsca. :(

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 11, 2010 11:24 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Tusinka kiedys na moich oczach zginal kot, wlasnie potracony przez samochod. Tamten nie mial szans... :cry: Ten kotek mial wiecej szczescia, i wierze, ze znajda sie na tym forum ludzie, ktorzy beda wiedzieli, jak mu pomoc i pomoga :)
Biedny kicius... :roll: Pozostaje mi trzymac kciuki :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto maja 11, 2010 11:36 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

No miał ogromnie dużo szczęścia, bo trałił na Dobrych Ludzi.. Oby to był początek lepszego życia.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 11, 2010 21:15 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

Zdjęcia będą jak znajdę aparat :roll: (chyba że narazie zrobie telefonem, tylko ktoś by musiał wstawić bo ja nie umiem). Kotek schował się pod schodami w piwnicy i nie chce wychodzić. Strasznie się martwiłam bo nic do dzisiaj nie zjadł, ale dałam mu dzisiaj surowego mięska i poszło.....(wepchnęłam mu pod schody mięsko, po godzince sprawdziłam i nic nie było) On musi koniecznie trafić do kogoś kto da mu szansę na oswojenie, u mnie w piwnicy takiej szansy nie ma.....

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Wto maja 11, 2010 21:38 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

kot jak tylko schodze do piwnicy to się chowa, teraz też byłam i oczywiście nie raczył się pokazać :( , schował się za szafki, jutro będę musiała jakoś go wyciągnąć i pozatykać dziury żeby się nie chował bo tak to nigdy mu nie porobię zdjęć.

Tusinka

 
Posty: 1420
Od: Pon cze 04, 2007 15:43
Lokalizacja: Mszczonów

Post » Wto maja 11, 2010 21:46 Re: Potrącony kot, pomocy!!! Mszczonów (40km od Warszawy)

:ok: :ok: za kiciusia :ok: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Loganbar, masseur, puszatek i 52 gości