Moderator: Estraven

fekete macska pisze:Niestety, część kociej rodziny nadal jest na dworcu. To znaczy prawdopodobnie została mama-szylkretka z jednym małym, którego nie możemy zlokalizować, a nie chcemy zabierać kotki bez niego. Jeden mały czarny trafił na odchowanie, ale jest już zainteresowany nim jeden dom na stałe, druga mała szylkretowa, która trafiła do lecznicy, została z niej wyadoptowana (dzwoniliśmy do lecznicy i tak nam powiedziano), trzeciego małego rudego złapała pani karmicielka kotów z Lubelskiej i powiedziała, że będzie miał dom u jej siostry, powiedziała też, że jej siostra chce wziąć i resztę rodziny.
Codziennie obchodzimy dworzec, włazimy w różne dziury, ale po małym ani śladu (a wiadomo, że jest jeszcze przynajmniej jeden, bo widziała go karmicielka).


Migota pisze:Zadzwońcie do p. Ewy. Ona ma zablokowany telefon i nie może dzwonić, a martwi się o te kociaki i mamusię. Ta karmicielka co wzięła rudego też się do niej nie odzywa. Plizzzzzz
A tak nawiasem mówiąc, to nie oddawałabym mamusi bez sterylki. Mieszkam w tym bloku co p. Ewa. W każdej chwili możecie wpaść po talon. Tylko najpierw trzeba się umówić z wetką, bo może nie mieć w danym dniu miejsca.
Życzę powodzenia w łapaniu.
_kathrin pisze:Migota pisze:Zadzwońcie do p. Ewy. Ona ma zablokowany telefon i nie może dzwonić, a martwi się o te kociaki i mamusię. Ta karmicielka co wzięła rudego też się do niej nie odzywa. Plizzzzzz
A tak nawiasem mówiąc, to nie oddawałabym mamusi bez sterylki. Mieszkam w tym bloku co p. Ewa. W każdej chwili możecie wpaść po talon. Tylko najpierw trzeba się umówić z wetką, bo może nie mieć w danym dniu miejsca.
Życzę powodzenia w łapaniu.
Migota, a czy Ty nie możesz włączyć się w pomoc? Wystarczy, że przejdziesz na drugą stronę ulicy!

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka, sebans i 77 gości