Kacper[*]powrót,nasza największa klęska nie tak miało być :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 05, 2010 19:10 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Ma się kotowi na życie :wink: Po troszku zaczyna zostawiać prezenty w kuwecie, małe. twarde, zbite, ale zawsze.
Dzisiaj zła ciotka Ania Zmienniczka zrobiła kot lewatywę :evil: nie był zadowolony, oj nie :evil: Tłumaczyłam i tłumaczyłam, ze to dla kociego dobra i jakoś poszło.
Apetycik też już troszkę lepszy, acz niezbyt chciał docenić wiedźmowe działania kulinarne w postaci gotowanego kuraka z marchewką.

Spacerek po mieszkaniu:

Obrazek
Obrazek

andorka

 
Posty: 13777
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro maja 05, 2010 20:15 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Czyli stanęło chłopisko trochę na nogi! Dobrze jest :ok:

ciotka59

 
Posty: 6889
Od: Sob sie 15, 2009 15:32

Post » Czw maja 06, 2010 5:14 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

O kochany Kacperku zdrowiej nam zdrowiej :ok:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw maja 06, 2010 8:22 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

andorka pisze:Obrazek


Och, Kacper, przystojniaku Ty :1luvu:
Buziaki koteńku :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 06, 2010 9:39 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Wieści z poranka - kupa już całkiem normalna :lol:
Miski po nocy - puściutkie :ok:
Śniadanie własne i rezydentki - wciągnięte

Słaby jest jeszcze, ale kto by nie był po takich przejściach...
Obrazek

andorka

 
Posty: 13777
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw maja 06, 2010 10:00 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

No i takich wieści pragniemy jak przysłowiowej kropli wody na pustyni :D
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw maja 06, 2010 10:09 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

doczytałam... jestem naprawdę zdziwiona, bo akurat ten lekarz z Sowy kojarzył mi się dobrze :( zawsze chętny do pomocy i w ogóle :( kurczę....

biedny Kacperek, tak się zatkać, o ludzie... wyobraźcie sobie ten ból :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 06, 2010 14:23 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

o jak dobrze, ufffffff
Kacperku nabieraj sił :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 07, 2010 9:47 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Wiecie co, ręce mi opadły ...

Tak jak obiecywałam pojechałam dziś do Sowy, do tego konkretnego weta poninformować go o absolutnie błędnej diagnozie. Nie chciałam robić żadnej awantury, powiedziałam, że kot czuje się bardzo dobrze, że żaden z trzech lekarzy, który go badał nie znalazł płynu w brzuszku nawet na USG, że było to zatkanie. Wyraziłam zdanie, że chyba zbyt pochopnie była podjęta decyzja o uśpieniu i gdyby na naszym miejscu był laik, to kota by już na świecie nie było, a, by ulzyć cierpieniu kota można było podać leki przeciwbólowe, których w Sowie nie dostał.

I wiecie co usłyszałam w odpowiedzi???
Podziękowania za informację 8O 8O 8O , nawet jednego, maleńkiego przepraszam... tak mnie zaskoczyła ta odpowiedź, ze już nie wiedziałam co powiedzieć...

A Kacperek bryka Wiedźmie po mieszkaniu, wsuwa wszystko co nadaje się do jedzenia i strasznie marudzi w klatce.

Poranne zdjęcie:

Obrazek
Obrazek

andorka

 
Posty: 13777
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pt maja 07, 2010 12:50 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Pięknie się prezentuje, mam wrażenie, że już odzyskał ten "błysk" w oczach i ma ochotę poszaleć :ok:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob maja 08, 2010 15:42 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

Super wieści i widok bezpiecznego Kacperka :ok: :ok: :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob maja 08, 2010 21:44 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

andorka pisze:Wiecie co, ręce mi opadły ...

Tak jak obiecywałam pojechałam dziś do Sowy, do tego konkretnego weta poninformować go o absolutnie błędnej diagnozie. Nie chciałam robić żadnej awantury, powiedziałam, że kot czuje się bardzo dobrze, że żaden z trzech lekarzy, który go badał nie znalazł płynu w brzuszku nawet na USG, że było to zatkanie. Wyraziłam zdanie, że chyba zbyt pochopnie była podjęta decyzja o uśpieniu i gdyby na naszym miejscu był laik, to kota by już na świecie nie było, a, by ulzyć cierpieniu kota można było podać leki przeciwbólowe, których w Sowie nie dostał.

I wiecie co usłyszałam w odpowiedzi???
Podziękowania za informację 8O 8O 8O , nawet jednego, maleńkiego przepraszam... tak mnie zaskoczyła ta odpowiedź, ze już nie wiedziałam co powiedzieć...

A Kacperek bryka Wiedźmie po mieszkaniu, wsuwa wszystko co nadaje się do jedzenia i strasznie marudzi w klatce.

Poranne zdjęcie:

Obrazek


I to jest właśnie zdumiewające - jak trudno powiedzieć zwykłe przepraszam! I zadnego żalu, że kot mógł nie przeżyć błędnej diagnozy, że zamiast mu pomóc, byłby go zabił!!!!!!!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70175
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 10, 2010 1:56 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

ciężko się to czyta...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pon maja 10, 2010 7:14 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

andorka pisze:Wiecie co, ręce mi opadły ...

Tak jak obiecywałam pojechałam dziś do Sowy, do tego konkretnego weta poninformować go o absolutnie błędnej diagnozie. Nie chciałam robić żadnej awantury, powiedziałam, że kot czuje się bardzo dobrze, że żaden z trzech lekarzy, który go badał nie znalazł płynu w brzuszku nawet na USG, że było to zatkanie. Wyraziłam zdanie, że chyba zbyt pochopnie była podjęta decyzja o uśpieniu i gdyby na naszym miejscu był laik, to kota by już na świecie nie było, a, by ulzyć cierpieniu kota można było podać leki przeciwbólowe, których w Sowie nie dostał.

I wiecie co usłyszałam w odpowiedzi???
Podziękowania za informację 8O 8O 8O , nawet jednego, maleńkiego przepraszam... tak mnie zaskoczyła ta odpowiedź, ze już nie wiedziałam co powiedzieć...


8O :roll: nie noooo.... :?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 13, 2010 1:16 Re: Kacper, powrót z adopcji, nasza największa klęska adopcyjna

:!:

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, Lifter, Wojtek i 152 gości