Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 07, 2010 8:52 Re: Niki na swoim - nawrót

O, ludzie kochani :(. Już wszystko było dobrze ...

Agnieszko, też mi to przyszło do głowy:

rybcie pisze:szybenko - czy kitka ma jeszcze dostęp do jakichkolwiek kwiatuchów? Może coś podgryzła, sama nie wiem.


Na pewno w takiej sytuacji też zrobiłabym te badania, które planujesz. Wet. będzie mądrzejszy mając wyniki takich badań, teraz to trochę działanie po omacku.
Rtg z kontrastem miał robiony Truś, to faktycznie długo trwa, zostawiliśmy go w lecznicy na kilka godzin. Kontrast się podaje kilkakrotnie i robi zdjęcia w róznych ujęciach. Ale na takich fotkach bardzo dużo widać, nawet dla mnie, laika, te zdjęcia były bardzo czytelne i widać było dokładnie najważniejsze organy.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 07, 2010 9:52 Re: Niki na swoim - nawrót

Kwiatów nie ma, poza palmą, paprotką i dwoma innymi, kt. Niki nie jest zainteresowana, ani śladów zębów nie ma na liściach. Mam jeszcze storczyka, ale też śladów nie ma.
Dzisiaj o 5-tej zwymiotowała i rano jedząc śniadanie. Mam zacząć podawać jej pastę Bezo-Pet. Niki nie próbowała jej jeszcze, nie wiem jaka będzie reakcja.
Wet powiedziała (ja też tak myślę), że jest jakaś przeszkoda w żołądku, skoro Niki wymiotuje w trakcie jedzenia lub zaraz po, a poza tym jest ostatnio spokój (choć przypadek dziś o 5-tej temu przeczy :roll: )

Martwi mnie narkoza przy badaniu endoskopowym, na pewno wpłynie to jakoś na zdrowie Nikuni :(
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 07, 2010 10:06 Re: Niki na swoim - nawrót

Ojoj, nieciekawe wieści..Trzymam mocno kciuki Szybenko. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Biedne wy obie. :roll: No, bez narkozy to ciężko, jak trzeba..Jeśli faktycznie ma coś w jelitkach, trzeba to znaleźć.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt maja 07, 2010 22:43 Re: Niki na swoim - nawrót

Martwię się o niunię :(

To taki kochany kot, a tyle cierpienia... pierwsze kroki u nas:

Obrazek

Obrazek

Schron zmienia - bo Niki była kotką z "etykietką" dzikusa...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob maja 08, 2010 17:16 Re: Niki na swoim - nawrót

Wczoraj wieczorem byłyśmy w klinice. Niki dostała kroplówkę (przez cały dzień nic nie zjadła), witaminy, No-spę. Wieczorem i w nocy już zjadła gotowaną wołowinę, bo papki z kurczaka nie chciała. Wymiotów nie było. Rano znów strzykawką dałam jej pastę i po godz. śniadanie - wołowina zmieszana z kurczakiem. Siekam mięso na miazgę i na razie nic jej nie podrażnia. Zapewne ta pasta pomaga. Teraz dałam Niki mleko Wiskas'a, aby witamin i minerałów trochę przyjęła. Pochłeptała, ale czeka na mięso ;) Kupiłam piękną wołowinę i pewnie surowa lepiej pasowałaby kici, ale cóż, musimy poczekać.
Waży 2,8-2,9 kg :( Skóra i kości. Ucieka ode mnie, nie daje podejść na metr, ale jak znajdę się w pozycji horyzontalnej lub nawet siądę na łóżko Niki od razu jest obok i wtedy jest czas na mizianie, czułości, baranki i ugniatanie. Noce nadal niespokojne - nie wiem dlaczego kręci się, nie może znaleźć sobie miejsca.
Mało się bawi, a ja boję się ją rozbawiać, aby nie wywołać wymiotów.

Umówiona jestem na wizytę na SGGW do dr Żmudzkiej w poniedziałek na 10:30. Ma to być konsultacja z badaniami (dr Żmudzka jest specjalistą gastrologiem zwierzęcym). Będzie usg i badanie krwi, a co dalej, okaże się na miejscu. Mam nadzieję, że gastroskopii nie będzie, bo to wydatek 300 zł :( i będę musiała odmówić. Może być rtg z kontrastem. Mam nadzieję, że Niki będzie grzeczna i nie zrobi scen, bo nie chcemy jej znieczulać do usg.
Dr zna całą historię Niki, została wprowadzona w temat przez naszą panią wet.
Denerwuję się już dzisiaj. Pocieszające jest, że Nikunia wygląda lepiej i lepiej się czuje, ale nie chcę zapeszać. Do poniedziałku mam rozpieszczać Nikunię, co też staram się robić ;) szystkie stresogenne czynności wstrzymane do wtorku.

Niki jest bardzo kochana...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob maja 08, 2010 20:20 Re: Niki na swoim - nawrót

szybenka pisze: Umówiona jestem na wizytę na SGGW do dr Żmudzkiej w poniedziałek na 10:30. Ma to być konsultacja z badaniami (dr Żmudzka jest specjalistą gastrologiem zwierzęcym).


Jest duża szansa, że wizyta u takiego specjalisty przyniesie dobrą, precyzyjną diagnozę. Cały czas oczywiście kciuki :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 08, 2010 21:34 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

wielkie kciuki i pozytywne myśli!
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 08, 2010 21:36 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

Ja też trzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nikusiu-musisz być zdrowa!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob maja 08, 2010 22:01 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

Dzięki, dziewczyny, wsparcie przyda się i Niki i mi... :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob maja 08, 2010 22:04 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

Gdyby nasze myśli mogły uzdrawiać,koteńka byłaby najzdrowszym kotkiem na świecie!
Ale może chociaz milej Ci bedzie Aguś,że myślami jesteśmy z Wami!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie maja 09, 2010 9:38 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

kropkaXL pisze:Gdyby nasze myśli mogły uzdrawiać,koteńka byłaby najzdrowszym kotkiem na świecie!


oj, to prawda :kotek:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 09, 2010 10:23 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

To myślcie, myślcie, jak najwięcej, może to fatum w końcu zostanie przerwane ;)

Noc pięknie przespana (chyba, że ja w końcu tak twardo zasnęłam, że nie słyszałam, czy Niki się kręciła). Malutka leżała obok mnie, w kłębku, wyciągnięta lub na sfinksa. Dałam jej jeść o 1-ej, trochę zostawiła i rano o 6-tej i niestety to ostatni jej posiłek do jutra popołudniu :( Jak my to wytrzymamy? Panna już do śmieci zagląda :roll: Żal mi serce ściska, bo Nikunia zachowuje się tak, jakby nie dostawała jedzenia w ogóle, ale z drugiej strony, apetyt ma cały czas dobry, tylko jedzenie limitowane, więc co się dziwić, jakoś radzi sobie kicia ;) Dałam jej jeszcze godz. temu mleko Wiskas'owe. Może nie powinnam, ale chciałam jeszcze trochę witamin i minerałów pannie dostarczyć. Kiedyś w ogóle nie tknęła tego mleka, teraz to się trzęsie, jak je pije :)
Humor ma dobry, bawiłyśmy się już dzisiaj, no i mizianko :) miziania to jeszcze dużo dzisiaj przed nami :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 09, 2010 12:55 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

szybenka pisze:Humor ma dobry, bawiłyśmy się już dzisiaj, no i mizianko :) miziania to jeszcze dużo dzisiaj przed nami :)


Super że mizianko jest :-)
Codziennie zaglądam i śle Wam dobre myśli, jutro będę mocno trzymać kciuki!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie maja 09, 2010 14:40 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

szybenka pisze:rano o 6-tej i niestety to ostatni jej posiłek do jutra popołudniu :( Jak my to wytrzymamy?


O rany, to ona musi być na czczo ponad 24 h ? 8O
Biedactwo :(.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 09, 2010 15:07 Re: Niki na swoim - ku nadziei...

pisiokot pisze:O rany, to ona musi być na czczo ponad 24 h ? 8O
Biedactwo :(.

Niestety :( Aby przewód pokarmowy był czysty. Prawdopodobnie z myślą o gastroskopii, na kt. ja raczej się nie zgodzę z przykrego powodu - finansów :( I tak prawdopodobnie koszt wizyty i badań (nie wiadomo jak z lekami :?: ), jak liczyłyśmy z wetką wyniesie mnie ok. 200-250 zł (podróży nie liczę ;) ), a gastroskopia to 300 zł, bo czy coś znajdą czy nie, pobierają wycinek do badania - takie mają procedury.
Pieniądze - proza życia, ludzkiego i zwierzęcego...

A Nikunia biedactwo wciąż dokonuje szturmu na kuchenne zakamarki i śmietniczkę :oops: i trofeów brak, a to dopiero 16-ta. Wodę może pić, ale nie pije. Nawet pojechałam do rodziców na obiad, aby jej nie drażnić gotowaniem i jedzeniem.
Trzymajcie kciuki, aby mi kicia z głodu nie sfiksowała, bo to już ponad dwa tyg. jak Nikunia nie je normalnie (najpierw nie mogła, teraz jej nie dają :? ).

Idę ją miziać, może uśnie i o jedzeniu nie będzie myśleć, bo w nocy i tak będzie łazić i "polować" :roll:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości