Moje koty i ja - dalej kichamy :-(Murzynek w DS:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 06, 2010 16:27 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Gibutkowa pisze:Marysiu spójrz tutaj:
viewtopic.php?f=20&t=109491
Tylko to trzeba z wetem skonsultować.

Ale po co?
Jest jakieś uzasadnienie dla podawania interferonu? Np ciężka anemia?
To jest tak w istocie wysoki mocznik, ale nie aż tak wysoki i nie trwa ten stan tak długo, żeby zaczął siadać układ krwiotwórczy.
Poza tym, w przypadku Uszatka, wskaźniki nerkowe mogą wynikać z choroby głównej, a nie z pnn np. Wówczas możliwe jest wyłącznie podtrzymywanie funkcji nerek, czyli po obniżeniu poziomu mocznika kroplówki podskórne z częstotliwością zależnie od potrzeb - żeby wysoki stan mocznika nie zatruwał organizmu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 06, 2010 18:27 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

To działa nie tylko na FIV, FelV czy nawet podtrzymująco przy FIP (tak czytałam) ale ogólnie przy nowotworach również. Warto zapytać weta, może jednak... Nie w tym sensie że "ja chcę to podawać" tylko czy może to by pomogło. Bo znam sporo wetów którzy nie proponują kuracji ze względu na wysokie koszty, szczególnie jak wiedza że właścicielowi się nie przelewa.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 07, 2010 4:49 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Obrazek
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Pt maja 07, 2010 7:04 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Uszatku walcz z całych sił :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pt maja 07, 2010 7:29 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Piszę z pracy więc nie będzie teraz nazw leków, mogę dopisać wieczorem z domu.
Więc tak: wczoraj po pracy zaszłam do wetów i wzięłam dla Uszatka dwa rodzaje tabletek (dzielę je na 10 porcji) i mam je podawać 2xdziennie. Po 6 tabletek więc będzie to na ok. 30 dni. Wzięłam też drugą butlę kroplówki. Kupiłam też 1 saszetkę mokrego (chyba hills K/M?) i jedną puszeczkę Hillsa (saszetka to kurczak, puszka to wołowinka-pasztet). Oprócz tego dostałam w strzykawce paszteciku Recovery.
Wieczorem podałam kropłówkę, 3 kreski podskórnie leku, który pierwotnie miał dostawać do kroplówki, pierwszą porcyjkę tych cząstek dwóch w/w tabletek (wymieszałam z ciut-ciut wody) i strzykawką podałam do pysia. Dałam mu też trochę tego recovery (trochę zostało w kocie trochę wypłynęło).
Otwarłam puszkę tego Hillsa, nie zjadł. Nałożyłam serka, nie zjadł.
Wetka powiedziała, że jak nie będzie chciał jeść to mogę mu podać calopet, jak jedzonko nie zniknie to będę mu podawać calopet albo sam albo z innym jedzonkiem.
Badanie krwi zrobimy albo dzisiaj albo w poniedziałek (zależy jak się Krzysiek wyrobi).
Uszatek dalej bardzo, bardzo słaby jest ale wieczorem po kroplówce spał na boczku, więc może choć troszkę lepiej się poczuł. Martwię się tym, co mu do jedzenia dawać.
W najgorszym wypadku po prostu rozrobię conva, dodam calopet, tego hillsa w pasztecie i będę go strzykawką karmić. On MUSI COŚ jeść!
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 07, 2010 7:43 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Marysiu mój Łatek po calopecie odzyskiwał apetyt nawet gdy miał wielki kryzys
jedni mówią nie podawac inni że tak
ale w tej chorobie bardzo ważne jest żeby Kociak jadł
ja w wielkich kryzysach podawałam papu strzykawką
częsciej w mniejszych porcjach żeby nie męczyć żołądka
Nasz Łatuś jadł to co lubiał
wtedy był silniejszy i weselszy
nie potrafił znieść karmy nerkowej
jadł ale nie tylko taką
musiałam mu dawać też to co kochał jeść i wtedy zawsze apetyt wracał

skoro Uszatek lepiej się poczuł po kroplówce to trzeba być dobrej myśli
trzymamy cały czas :ok: :ok: :ok: :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pt maja 07, 2010 10:28 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

:ok: :ok: :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 07, 2010 11:37 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Pt maja 07, 2010 11:45 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

I ja zaglądam i kciuki mocno trzymam :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 07, 2010 18:03 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Kurcze dopiero przeczytałam :| :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :kotek: za Uszatego :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 07, 2010 19:51 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Dzisiejsze wyniki:
mocznik 215 (norma 25-70)
kreatynina 7 (1-1,8)
fosfor 2 (1,45-2,61)
potas 3,7 (4,1-5,6)
Jak widać mocznik jeszcze wzrosnął, kreatynina pewnie też, fosfor w normie, potas spadł.
Teraz rozpiska:
04.05.2010: Lecznica: tiamfenikol, kroplówka, duphalite, furosemid. Wynik mocznika 190 (25-70)
06.05.2010: Dom: altramet, venter, kroplówka.
07.05.2010: Lecznica: kroplówka dożylnie, duphalite, furosemid, tiamfenikol. W domu podałam mu dożylnie 3 kreski relanium na apetyt, dostanie jeszcze po 1/10 tych tabletek osłonowych na żołądek i układ pokarmowy (altramet i venter).
Jutro: altramet, venter, relanium, furosemid, kroplówka i ostatni raz antybiotyk.
Pojutrze: jw, oprócz antybiotyku.
W poniedziałek będziemy konsultować, co dalej. Jeśli mocznik będzie dalej wzrastał i Uszatek nie zacznie sam jeść to czeka mnie bardzo trudna decyzja, czy dalej go leczyć czy też... boję się tej decyzji, bardzo się boję.
W każdym bądź razie zrobię wszystko, aby go wyciągnąć z choroby.
Tylko raz musiałam świadomie podjąć taką decyzję (chodzi o Harriet, która przed sterylką miała robione badanie i wykazało ono FIV i FIP, wtedy po konsultacji podjęliśmy decyzję o niewybudzaniu kiciuni). To była bardzo trudna decyzja i nikomu jej nie życzę, sobie też.
Prosimy, trzymajcie mocno kciuki za Uszatego, niech mu się wreszcie polepszy.
Acha, kupiłam kilka pasztecików: Miamor i Gourmecika, jak nie będzie sam chciał jeść to będzie go łatwiej tym karmić przez strzykawkę. Prosimy jeszcze o jedno: bądźcie z nami, cokolwiek się wydarzy, tak dobrze mieć wsparcie wśród forumowych przyjaciół.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 07, 2010 19:59 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Jestesmy z Wami i mocno trzymamy kciuki :ok: :ok:

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt maja 07, 2010 20:08 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Nie wiem, czy już ci ktoś podsuwał ten pomysł, ale moze warto skonsultować Uszatka tu: http://www.nerkiwet.com/cms1/ Ja jeżdżę do tej wetki na konsultacje z moją Mir Murką i wiem, że wiele dziewczyn z forum tam leczy koty nerkowe. Można się też skonsultować przez internet - trzeba się zalogować, przesyła się historię choroby i wyniki, płaci chyba 80 zł (nie mało, ale nie płacisz za każdym razem, kiedy znów chcesz o coś spytać, czy przesyłasz nowe wyniki). Możesz też spróbować zadzwonić na numer komórki podany na stronie. To nie tylko dobra specjalistka, ale i bardzo życzliwa osoba.
A kciuki trzymam bardzo bardzo mocno :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 07, 2010 20:11 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

mogę tylko potrzymać :ok:
Marysiu, daj znać jeżeli czegoś potrzebujesz
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt maja 07, 2010 20:12 Re: Moje koty i ja (2) - z Uszatkiem źle :-(((

Jesteśmy Marysiu i mocno trzymamy :ok: :ok: :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 699 gości