Kotki? Spokojnie. Dziś akurat cały dzień był z nimi Chudy, ale zwykle są same. Wówczas one z nudów wysypiają się cały dzień, a kiedy wracam, wyspane i świeżutkie łakną harców i uciech. Tylko ja nie bardzo mam ochote na cokolwiek poza spaniem. Nie wiem na czym to polega, ale kotom moja apatia absolutnie nie przeszkadza - szaleją jak pokręcone, często nabijam się z ich pogoni leżąc już w łóżku. Gorzej że im się kolejna tura rozrywki włącza nad ranem.

Generalnie wracam, obrabiam kuwety, karmię ogony, przepakowuję się na jutro i pakuję w bety - kto chce to przychodzi na mizianko, kto nie chce jego wola. Rano podobnie - wstaję, kuwety, karmienie, przygotowanie sobie kanapki, kawa przy kompie (w tym czasie kto ma ochotę to miziamy) i wypad.