Dulencja pisze:KMagda, Gabi nie jest kotem trudnym, ale baaardzo przerażonym.
ASK@, masz rację. Jednak nie wiesz, jakie stosunki łączyły koty w domu, nie wiesz, jak koty się zachowają.
Gabi znowu siedzi w kanapie

Nie wiem, masz rację.I do niczego nie namawiam.Bo takie decyzje są trudne.Gdybam trochę a trochę z własnych marnych doświadczeń mówię. Kilka par wyadoptowałam.
Ale wydaje mi sie,że koty nie były w złych stosunkach w domu.Nawet jak nie były i w bardzo przyjaznych to w nieszczęściu odrobina czegoś znajomego daje pewne oparcie.Wytchnienie dla oszalałęgo serca.Może być takze tak, że nawet jak sie uwielbiały, to w pierwszym momencie mogą być agresywne do siebie, bo strach miesza im w głowinach.
Miałam parę bardzo,bardzo zaprzyjaźnionych zwierzaków.We wspólnym nieszczęściu znaleźli w sobie oparcie u mnie w domu.Poszli razem.W DS Jaś atakował brutalnie Daszka i nie pozwalał wyjść mu z kąta.Wielką przyjaźń zaćmił stres i strach.Teraz jest ok.Glimają sie i kochaja na zabój.
Do nowego domu powinni takze wkroczyć razem i w jednym dniu.By mieli wspólny start.Boję sie,ze odzieleni od siebie ciężej przezyją podróz i aklimatyzację na swoim.
Tu nie ma łatwych decyzji i nie ma trafnych.Gdybamy bijąc sie z myślami, decydując o zyciu kociastych.Odpowiedzialność jest przytłaczająca.