Wysterylizowaliśmy wysterylizowaną kotkę - ma się już dobrze

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw maja 06, 2010 19:45 Wysterylizowaliśmy wysterylizowaną kotkę - ma się już dobrze

Witajcie,

caaałe wieki na forum nie zaglądałam, za co przepraszam. No ale jak trwoga to... na miau.pl.

Nasza młodsza kocica miała dziś sterylizację. Tyle, że kotkę otworzyli, pogrzebali, stwierdzili... brak macicy i zaszyli. Ponoć miała niewielką, minimalną bliznę na brzuchu, która ujawniła się po obmyciu kotki jodyną...

Kotka jest znajdą, gdy trafiła do nas jej wiek weterynarz ocenił na 7-8 miesięcy... Czy możliwe, żeby już wtedy była po sterylizacji? Nie było żadnych śladów.

Teraz umówiliśmy ją, bo była wiosennie bardziej pomiaukująca... myśleliśmy, że to delikatna rujka. Wg ustaleń, że w dniu znalezienia jej miała 7-8 miesięcy, teraz powinna mieć niecałe 2 lata.

Moje pytanie brzmi: czy tego dzisiejszego zabiegu można było uniknąć? Czy można było poznać, że kotka jest już wysterylizowana inaczej, niż ją otwierając, np. w badaniu "dotykowym"? Mam okropne wyrzuty sumienia jak teraz na nią patrzę... :( Jeszcze się porządnie nie otrząsnęła z narkozy i widać, że jest bardzo obolała i zmęczona... :(
Ostatnio edytowano Pon cze 07, 2010 17:19 przez maijka, łącznie edytowano 3 razy
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 06, 2010 20:03 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

Często wolnożyjące kotki, które są już wysterylizowane nacięciem na lewym uchu - mają obcięty koniuszek. Czy Twoja kotka ma takie ucho?
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 06, 2010 20:11 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

Nie, nie ma nacięcia na uchu. O tym wiedziałam.

Ona była ewidentnie domowa, tylko wyrzucona w okresie wakacyjnym... Może wysterylizowana przez osobę, od której ją wzieli ludzie, którzy ją potem wyrzucili? Nie wiem... To dla nas zagadka.
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 06, 2010 21:52 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

Bez otwierania to chyba tylko USG wykaże...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw maja 06, 2010 21:54 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

vega36 pisze:Bez otwierania to chyba tylko USG wykaże...

Niekoniecznie. Na usg widać tylko macicę / jajniki jeżeli są zmiany, a jeśli zdrowe - nie widać. Najlepsi specjaliści od usg nie widzą...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw maja 06, 2010 21:59 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

...czyli nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, że mogłam ją przed tym dzisiejszym zabiegiem uchronić? :(
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 07, 2010 10:43 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

Jana pisze:
vega36 pisze:Bez otwierania to chyba tylko USG wykaże...

Niekoniecznie. Na usg widać tylko macicę / jajniki jeżeli są zmiany, a jeśli zdrowe - nie widać. Najlepsi specjaliści od usg nie widzą...


Widzą, widzą - Lili miała USG jamy brzusznej i w opisie uwzględniono macicę i jajniki. Nie sterylizowaliśmy Lili, bo to kota z karłowatością przysadkową (ma 2 lata, waży 1,3 kg), padaczką, niedoborami wchłaniania i zdaniem prof. Lechowskiego nigdy nie osiągnie dojrzałości płciowej, a narkoza zagraża jej życiu.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt maja 07, 2010 10:46 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

maijka pisze:...czyli nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, że mogłam ją przed tym dzisiejszym zabiegiem uchronić? :(


Uważam, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Nie jesteś jasnowidzem, prawda?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt maja 07, 2010 10:48 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... - mam pytanie.

Jana pisze:
vega36 pisze:Bez otwierania to chyba tylko USG wykaże...

Niekoniecznie. Na usg widać tylko macicę / jajniki jeżeli są zmiany, a jeśli zdrowe - nie widać. Najlepsi specjaliści od usg nie widzą...


Czasami zobaczą - czasami nie zobaczą. Jeśli nie zobaczą to wcale nie znaczy, ze jej tam nie ma. :mrgreen: A wtedy to tylko otwarcie - niestety.

maijka pisze:...czyli nie powinnam mieć wyrzutów sumienia, że mogłam ją przed tym dzisiejszym zabiegiem uchronić? :(

Nie powinnaś. Tez mi się zdarzyło otwierać kotkę, która potem okazała się być wycięta. [BTW - umawiałam wtedy sterylkę na cito, bo kota wyglądała na ciężarną. :roll: ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 07, 2010 10:57 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

Kiedyś na stół trafiła bezdomna wtedy Poli, młoda kociczka, którą poznałam przez przypadek. Niby było lato, a ona od wiosny nie zaciążyła, ale też wytłumaczyłyśmy sobie to z jej ówczesną opiekunką w ten sposób, że Poli trzyma się jednego miejsca, a innych kotów w najbliższej okolicy brak. Po narkozie i wygoleniu brzuszka, okazało się, że blizna pooperacyjna jest na tyle wyraźna, że nie ma wątpliwości co do wcześniejszej sterylki. Także Poli "zaliczyła" tylko niepotrzebną narkozę. Czy blizny posterylkowej faktycznie można nie zauważyć?
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12885
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 07, 2010 11:00 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

Ja KAZAŁAM wetom jeszcze raz otworzyć kotkę pomimo naciętego ucha, bo pan dokarmiający twierdził, ze zimą prowadzała się z kociakami.... No prowadzała z czyimiś lub swoimi sprzed jesiennej sterylki :twisted:

W ostatni weekend łapałam "ciężarną kotkę". Wet wygolił i dzwoni "ale ona ma szew przez pół brzucha!". Wyspała się i wróciła tego samego dnia na wolność dalej sadło hodować ;) Tym razem juz z naciętym uchem oczywiście.

A blizna posterylkowa się ponoć ok roku utrzymuje, potem może zniknąć.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt maja 07, 2010 11:06 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

Najlepszy spec w Wawie od usg nie zobaczył jajników i macicy kotki (Maryla może napisać więcej) :lol:
Dlatego Nosek miał laparotomię, kocur co się rujał - bo tak czy owak trzeba było by go otworzyć, gdyby na usg wet zobaczył macicę, to jasna sprawa, ale gdyby nie zobaczył, nie znaczyłoby to, że jej nie ma...

A jeśli chodzi o blizny posterylkowe, to zależy kto kotkę operował. "Moja" ulubiona pani chirurg robi cięcie mniejsze niż 1 cm, jak to się wygoi - nie ma szans na zobaczenie blizny.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 07, 2010 13:28 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

Jana pisze:Najlepszy spec w Wawie od usg nie zobaczył jajników i macicy kotki (Maryla może napisać więcej) :lol:

Bo to też zależy jak się `ułoży` - czasem widać, czasem nie - i nawet najlepszy spec nie zobaczy.

Jana pisze:A jeśli chodzi o blizny posterylkowe, to zależy kto kotkę operował. "Moja" ulubiona pani chirurg robi cięcie mniejsze niż 1 cm, jak to się wygoi - nie ma szans na zobaczenie blizny.

U ciętej powtórnie Starki nie było widać. Zresztą, jeśli kotka była robiona bokiem, to trzeba by w poszukiwaniu blizny wygolić pól kota. :lol:

Poza tym - blizna na brzuchu może być `po czymś innym` - czasem może się trafić domowa kotka po jakimś innym zabiegu brzusznym, niekoniecznie po sterylce, ale to pewnie statystycznie najrzadszy przypadek [aczkolwiek możliwy].
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 07, 2010 17:08 Re: Wysterylizowaliśmy WYSTERYLIZOWANĄ kotkę... :(- mam pytanie.

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi i za podtrzymanie mnie na duchu. :D

Kleo ma się już na szczęście dobrze, my jesteśmy ubożsi o jakieś 230 zł, no ale co tam... ;)

Tu dowód, że Kleopatra wraca do formy. I to w jakim stylu! ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

maijka

 
Posty: 1141
Od: Śro wrz 01, 2004 20:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 07, 2010 17:32 Re: Wysterylizowaliśmy wysterylizowaną kotkę - ma się już dobrze

Dlatego ja tak bardzo się ,,złoszczę,, jak ludzie robią w schronisku awantury za nacięte uszy.
Srednio raz w miesiącu jest poddawana niepotrzebnie narkozie kotka schroniskowa nowa, która nie jest tak oznakowana.
O kilka strasznie sie potem bałam, bo wiadomo-niepotrzebna narkoza w schronisku to totalnie niepotrzebna rzecz. Zagrażająca nawet życiu kotki.
Przez osłabienie po narkozie jest dużo bardziej narażona na choroby.
Uważam,że nacięte ucho podczas sterylki może kiedyś jej uratować życie

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości