Impreza charytatywna w Kafce: Powtórka 13 czerwca

ASK@ pisze:Miło mi było Was wszystkich poznać !
A pogoda była ok

Ja również bardzo się cieszę, że byłam.. spotkałam starych znajomych, poznałam w realu kilka nowych forumowiczek..

Nabyłam sobie zegarek z kotem..

i na wlasne oczy widziałam kota ze smietanki na kawie.. :1luvu:

mistrzostwo świata..

ASK@ pisze:
Jana pisze:
Kocurro pisze:Fajnie było
Ja nie wiem po co komu dobra pogoda na taką impreze
Właśnie jak kiepska to miło posiedzieć w kawiarni, kupić koci gadźeci i wypiś dobrą kawę z narysowanym na śmietance kotkiem.
Swoją drogą zawsze myślałam, że to w ekspresie do kawy nastawia się program (jak w maszynie do haftowania), który robi te śliczne rysunki, a to człowiek patyczkiem robi.

O, właśnie!

Zdję-cia! Zdję-cia!

Miło mi było Was wszystkich poznać !
A pogoda była ok

no tak, jak ktos sie nawet zimą obnaża...

**Adopcje: 12 >>**

nie obnaża tylko wdzięki ukryte pod szatami licznymi okazuje światu wielkiemu :mrgreen:

a tak w ogole to nie moge doczekac sie zdjec:D

aamms pisze:
ASK@ pisze:Miło mi było Was wszystkich poznać !
A pogoda była ok

Ja również bardzo się cieszę, że byłam.. spotkałam starych znajomych, poznałam w realu kilka nowych forumowiczek..
Nabyłam sobie zegarek z kotem..
i na wlasne oczy widziałam kota ze smietanki na kawie.. mistrzostwo świata..

aha, tylko trudno się przełamac, żeby tego kota... wypić? zlizać? :-)

Zdję-cia!

Dajcie spokój chwilowo ze zdjęciami :wink:

Orchidka ma nowe maluśkie dzieciątko, wczoraj w nocy szczęśliwie złapane i musi jej matkować. Napisze na pewno coś o tym, robiąc pewnie równolegle wątek. W każdym razie z imprezy kafkowej Agnieszka wróciła do domu nieprzyzwoicie późno. Przez kilka godzin wygłodniałe dziecko miało w d. wchodzenie do transporterka, klatki łapki, za to dało się złapać w kocyk. Ma 6 tygodni, jest wychudzonym i przemiłym pingwinem gustującym w długotrwałym przebywaniu w silnikach samochodowych i karmieniu sobą pcheł. :1luvu:

A co do imprezy - to z jednej strony szkoda, że pogoda nas nie dopieściła, bo przy słoneczku na pewno odwiedziłoby nas więcej gości, może zeszłoby więcej gadżetów = znalazłoby się więcej pieniędzy w puszkach i byłoby mniej "forumowo", ale trudno, i tak nie można narzekać. Pogoda jak widać nie była potrzebna, by przez kilka godzin zachować dobry humor i dobrze się bawić w miłym gronie. Ogromnie wzruszona byłam takim "wspólnym pospolitym ruszeniem" kilku grup. No i niech ktoś powie, że się nie lubimy :lol:

Wspólna kawa z kotem i pomieszane gadżety na koci/psi cel łączą jak nic innego na świecie. Nikt nie pytał z jakiej grupy są luzaccy Orlen i Frodzio czy rozdający buziaki Całus. Zwierzaki były nasze wspólne, tak jak wspólny cel. I tak właśnie powinno być

Ogromnie się cieszę, że spotkałam się ze starymi znajomymi i poznałam nowych. Nie wiem czy Was również, ale mnie zawsze najbardziej raduje poznawanie w realu tych, których się zna tylko wirtualnie. Z Joasia - Joluka przegadalam juz nieco, a dopiero wczoraj moglysmy sie usciskac :lol:

Ale pozdrawiam Was wszystkich równie serdecznie, niezależnie od dnia zapoznania czy stopnia zażyłości!

Właśnie dzwoniłam do orchidki: dziewczyny, ale akcja!

Gratulacje!!!

(I podobno ruda, która dwa tygodnie temu straciła małe, od razu sobie przypomniała, jak to jest być mamusią i opiekuje się małą jak własnym kociakiem

)

o masz, a jakiej płci to nowe życie?:D
ciekawe w jakim aucie siedział, pewnie stad bedzie tradycyjnie imie;)

Kaprys, Twój makaron był lepszy niz moj, bo w Grawitacji do łososia dodaja oliwki, które u mnie absolutnie nie maja prawa do istnienia!
Btw. ach te standardy higieny i jedzenie jednego dania w 5 osob jednym widelcem :ryk:

No co? U mnie w domu standardem higieny jest jedzenie jednej potrawy przez 1 osobę i 3 koty. Koty mają pierwszeństwo ...

Satoru pisze:o masz, a jakiej płci to nowe życie?:D
ciekawe w jakim aucie siedział, pewnie stad bedzie tradycyjnie imie;)

Kaprys, Twój makaron był lepszy niz moj, bo w Grawitacji do łososia dodaja oliwki, które u mnie absolutnie nie maja prawa do istnienia!
Btw. ach te standardy higieny i jedzenie jednego dania w 5 osob jednym widelcem

A właśnie miałam podziękować, za dokarmienie mnie oliwkami i karczochami.

Dobre były :oops:

Kciuki za oseska :ok:

mi to tez nie przeszkadza, u mnie w domu nigdy nie było "jobla" na punkcie higieny, jadło sie po kims z talerza, oblizywało łyzki i nikt nie robił tragedii. W szkołach i pierwszej pracy było tak samo - jadlysmy z jednego talerza jednym widelcem bo tylko tyle było i nikt sie nie pochorował:)

W pracy obecnej mam niestety taka zaloge, ktora jak ma wlasnym widelcem z mojego talerza sie poczestowac to juz mam traktat o bakteriach i obrzydliwosci.

Chyba ludzie, ktorzy maja zwierzeta w domu, a co za tym idzie kocie/psie ryje w jedzeniu, klaki w powietrzu, mniej zwracaja uwage na takie rzeczy.
Koty chodzą mi po stole, jedza z mojego talerza, caluje je, mimo ze sobie oblizuja dupska, a w zyciu mi nic sie w ustach nie zrobilo:P

**Adopcje: 12 >>**

to jednak cholera siedziała w samocodzie!
gratulacje :ok:

o higienie sobie przypomniały kobity :roll:

Kotów wam brakowało u talerzy stąd :mrgreen:

te niezadowolenie

Kobita siedziala (przepraszam za te cholerne czcionki :evil:

) glownie w mercedesie. "Mercedes" to wprawdzie imie zenskie, ale zaproponowalam - z pewna taka niesmialoscia - imie "Nocka" bo do nocy byla lapana maupa jedna..

A może Merka...

Fajnie z Wami było! ja chcę jeszcze raz!
Tylko na mojej kawie nikt nie namalował kotka... ;(

Impreza charytatywna w Kafce: Powtórka 13 czerwca

Kto przegląda forum