Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon maja 03, 2010 7:58 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Zadam byc może głupie pytanie :oops:
Jak to jest u kotów, gdyby wyniki po mastektomii ...nie były dobre ....tfu tfu....to co ? Czy koty też dostają chemię ? Męczy mnie to zagadnienie już od dłuższego czasu. Ja mam łysą pałę a taki kot co ? Sfinks ? Wizja jest przerażająca ... :strach:


Dobra. żeby odpędzić koszmary ....patrz Wojtuś mam :dance: :dance2: :piwa: ccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccccxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxc - a to już Hipcia chciała się pochwalić co ma.
Zmieniłam przegladarkę i zyskałam dostęp :P
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon maja 03, 2010 10:27 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Hipciu nie wiem dokładnie, na razie zakładam optymistyczne rozwiązanie, ale z informacji jakie uzyskałam prowadzi się terapie np. jadem węża. Jutro dopytam się u wetki, idziemy na ściągnięcie szwów (mogła by zrobić to Aga, moje dziecię kończy 5 rok medycyny, ale sama powiedziała aby to zrobiła wetka i dała mi listę pytań właśnie związaną z ew.dalszą terapią). Zaraz poproszę aby dopytała się też u sowich koleżanek z klasy ( chyba 3 a może 4 studiują weterynarię).

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon maja 03, 2010 10:46 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

No nie Hannah12 ja oczywiście też zakładam tylko taką wersję. Pytanie było tak tylko, zupełnie a propos. Czysta ciekawość bez podtekstów i aluzji
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon maja 03, 2010 11:22 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Hipcia pisze:(...) patrz Wojtuś mam :dance: :dance2: :piwa:
(...)
Zmieniłam przegladarkę i zyskałam dostęp :P

Gratuluję :)
A jaką teraz masz przeglądarkę?

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon maja 03, 2010 11:45 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Google chrome. A Ty z czego korzystasz ?
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon maja 03, 2010 12:14 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

SaeMonkey - pakiet zawierający przeglądarkę internetową, program do obsługi poczty, prosty edytor stron WWW i parę innych pomocy internetowych.
To jest w prostej linii kontynuacja pakietu Netscape Suite. Bazuje na kodzie Mozilli, co nie jest niczym dziwnym, skoro projekt Mozilla powstał z Netscape :)
Od czasów Windowsa 3.11 korzystam z Netscape, więc gdy zakończono jego rozwijanie, przesiadłem się na kontynuatora :)
Kliknij na niebieskie kółeczko w moim podpisie.

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon maja 17, 2010 22:33 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon maja 17, 2010 23:02 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Bardzo dziękujemy! Własnie siedzimy i analizujemy doniesienia internetowe polskie i czeskie oraz wydzwaniamy na telefony kryzysowe. Bogdan musi sie stawić na 10.00 na próbę. Jest to dosyć ważne, bo w sobotę premiera (Włoszka w Algierze - Rossiniego). Trudno podjąc decyzję, tym bardziej ze do rana warunki mogą ulec znacznej zmianie i to zarówno w jedną jak i w druga stronę. No nic idziemy spać ...zobaczymy co bedzie rano ...może przez Cieszyn ...
Dobranoc
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto maja 25, 2010 6:58 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Ten mój opasły cep wykończy mnie psychicznie : zeżre wszystko co mu tylko pod pysk się nawinie : sznurek , drzazgę , śrubkę papierek ..... ( można wpisac cokolwiek i jestem pewna, że w 9/10 bedzie trafione ) :evil:.
Jak już widzę, jak znowu coś glimle, lecę przez pół chałupy, żeby mu to wyrwać z pyska, to musze z zaskoczenia, bo jak tylko zauważy, to czym prędzej połyka.
No normalnie psychol !!! :evil:
A potem - głównie w nocy- słyszymy jak ktos przetyka odpowiednim urządzeniem zlew, ale to tylko złudzenie słuchowe, to tak spektakularnie mój Kocioł usiłuje zwrócic co nagromadzil w żołądku. :evil:
Ostatnio zeżał coś co po wyrzyganiu przypominało w/g relacji TŻ-ta, ktory się rano pierwszy na to natknął, pogryziony zielony groszek.
Niestety równie zielone a do tego paskudne i nader "aromatycznie" był to co przez kilka dni wychodziło z drugiej strony kota. :evil:
Teraz sie uspokoiło, ale czy ja wiem jakie skarby on jeszcze nosi w sobie. :conf:

Powódź, ktora gnębi masz kraj powodując różne braki u mnie spowodował nadmiar.
Zamówiłam na Krakvecie Hill'sa s/d 5 kg, bo wet zaordynował jeszcze kilka miesiecy diety, więc wyszło, że bardziej mi się opłaci. W lecznicy biora 88 zł /2 kg. Na Krakvecie 85/2kg ale 155 zł /5 kg za co w lecznicy juz chcą 195 zł.
Zamówienie złożyłam w poniedziałek.
Resztki karmy się kończą a dostawy jak nie ma tak nie ma.
W czwartek zadzwoniłam do Krakvetu a tam mnie przepraszają, ale z powodu powodzi ich dostawca nie dowiezie prędzej zaopatrzenia niż we wtorek. Czy ja anuluje zmówienie czy bedę czekac, to wtedy dostanę 5% zniżki. No to zgodziłam się czekać, ale weekend przede mną a kot bez żarcia, jak mu dam coś innego szlag tafi leczenie.
Obdzwonilam lecznice, ale wszędzie obiecywali na przyszły tydzien.
W końcu zdzwoniłam do mojego ulubionego weta skamląc o pomoc i na drugi dzień miałam 2 kg paczkę ( drogo jak cholera ale i tak kocham tego faceta :love: )
Wczoraj przyszła paczka z Krakvetu i mam z głowy żarcie dla Kocioła na dłuższy czas.
Szkoda tylko, że trafiło to na miesiac po żałobie narodowej, która to strasznie uderzyła nas po kieszeni, bo odpadło nam kilka przedstawień i koncertów. Tak, ze w tym miesiacu każdy dodatkowy wydatek nie jest mile widziany.
Ale z drugiej strony z powodu powodzi odwołano plener malarski mojej córce.
Kasia rozczarowana ale mi zostanie 400 zł w portfelu.
Ehhhhh ....."kochane" pieniązki !!! :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto maja 25, 2010 11:21 Re: Kociołkowy wątek. Badanie moczu i krwi - nie jest źle :)

Hipcia pisze:Ten mój opasły cep (...)
A fee ;) Nie mówi się tak o koteczku :)


Hipcia pisze:(...) A potem - głównie w nocy- słyszymy jak ktos przetyka odpowiednim urządzeniem zlew (...)
Oj, znamy te dźwięki, znamy. Ostatnio Dorinka zwymiotowała dreda-mamuta: 15 cm długości 1-1,5 cm średnicy 8O


Hipcia pisze:(...) Szkoda tylko, że trafiło to na miesiac po żałobie narodowej, która to strasznie uderzyła nas po kieszeni, bo odpadło nam kilka przedstawień i koncertów. (...)
Przypomniał mi się tydzień żałoby po katastrofie. Tuż przed wypadkiem postawiono obok nas wesołe miasteczko. Postało przez tydzień zamknięte i zwinęło się. Tak się zastanawiałem, czy musieli płacić za wynajęcie terenu?

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob cze 05, 2010 21:39 Re: Kociołkowy wątek. Kot - odkurzacz :/

Doczytałam tylko ostatnią stronę. Pozdrawiam Cieplutko. Czy powódź Was dopadła?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 09, 2010 8:00 Re: Kociołkowy wątek. Kot - odkurzacz :/

Powódź nas dopadła pośrednio o czym pisałam wyżej a dodatkowo zalało firmę mojej kuzynki. Są duże straty. Mnie to dotyczy o tyle, że kuzynka jest równocześnie moją najlepsza przyjaciółka z nadłuzszym stażem, bo przyjaźnimy sie niejako od urodzenia i wspieramy sie w różnych zyciowych sytuacjach.

W ogole jakoś tak ostatnio jest nie fajnie i to z róznych stron równocześnie. :(
Jestem jakaś taka zmęczona życiem.
Walką ...
Optymistyczna diagnoza jednego lekarza została podważona baardzo nie optymistycznie przez innego ... :(
Dzisiaj o 12.30 mam powtórkę badań i kolejną wizytę u onkologa.
Cholera. wsciekła jestem na siebie za tę depresyjność zwykle nie pozwalam sobie na to ... :evil:
No dobra optymistycznie : onkolog to dzikie ciacho , całkowicie w moim typie :1luvu:
No, może z wyjątkiem wieku, bo na pewno jest dużo młodszy ode mnie a ja zawsze gustowałam w dużo starszych. 8)
Ale ma piekne oczy konia i owłosioną klatkę piersiową. Do tego wszystkiego ujmujący sposób bycia....
Matko jedyna co ja dzisiaj wypisuję :oops:
Przepraszam, ale strasznie sie denerwuję i tak terapeutycznie sobie pisze głupoty. :oops:
W kazdym razie kciuki mile widziane, a jak ktos wierzacy, to jakiś pacierzyk w mojej intencji nie zaszkodzi.Plisssss...

No dobra bedzie o kotach.
W poniedziałek byłam z Kociołem w kontroli. Niestety tylko w sprawie uszu, bo sioooo nie udało mi się złapać czemu trudno się dziwić, bo mialam sądny dzień dużo biegania i załatwiania, więc trudno było przyuważyć.
Okazało się, że w sprawie uszu trza było wziąć Advokata, ktorym wet solidnie skropił karczycho grubasa ( waży 7,7 kg :? ), bo świerzb sobie wrócił, szczególnie do lewego ucha. Poza Advokatem był zastrzyk i teraz 2 razy dziennie kropimy uszy. Ze jest ciekawie nie musze dodawać, w każdym razie ani mnie, ani Kasi, świerz nie grozi, Kocioł szczodrze dzieli sie z nami lekarstwem :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro cze 09, 2010 9:36 Re: Kociołkowy wątek. Znowu świerzb :/

Nieciekawie, choć wątek z lekarzem, bardzo mnie zaintrygował. Ode wiesz, co będzie w kwestii intencji :-)
Pozdrawiam bardzo ciepło, podobno ma być jeszcze cieplej.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 09, 2010 13:09 Re: Kociołkowy wątek. Kot - odkurzacz :/

Hipcia pisze:(...)
Okazało się, że w sprawie uszu trza było wziąć Advokata, ktorym wet solidnie skropił karczycho grubasa ( waży 7,7 kg :? ), bo świerzb sobie wrócił, szczególnie do lewego ucha. Poza Advokatem był zastrzyk i teraz 2 razy dziennie kropimy uszy. Ze jest ciekawie nie musze dodawać, w każdym razie ani mnie, ani Kasi, świerz nie grozi, Kocioł szczodrze dzieli sie z nami lekarstwem :evil:

Takie lekarstwo? Ja też chcę :D
Obrazek

Hipciu, :ok: za całokształt :)

Wojtek

 
Posty: 28064
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro cze 09, 2010 15:24 Re: Kociołkowy wątek. Znowu świerzb :/

No, dooobra połknęłam "e" miało byc Advocate. :oops:
Ale dobrze, że to nie to co w tej flaszce, bo sama bym kota wylizała a wet nie pozwolił. :twisted:

Jestem już po badaniach, zalegam na kanapie trochę zmęczona i lekko obolała. Wynik biopsji będzie w przyszłym tygodniu tak, że prosze jeszcze ciut te kciuki potrzymac.

Izunia wiem, że moge na Ciebie liczyć i co wiecej, jak się juz przekonałam, jesteś bardzo skuteczna. Dzięki !
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 22 gości