Tillibulkowy harem - cz. 2 - kryształy w moczu :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 01, 2010 10:05 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Witam się ładnie!
Obrazek
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob maja 01, 2010 10:20 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

beti1099 pisze:moje dziecko z testów wynika że ma olbrzymią alergię na koty(tak wynika z testów),na szczęście nie ma prawie żadnych objawów. Czasami wysypka i czasami katar. Zastanawiałam się czy go nie odczulać,ale na razie zrezygnowaliśmy. Mniejszą alergię ma na konie ale jak wchodzi do stajni to wygląda jakby nagle wielkie przeziębienie go złapało-brakuje chusteczek...
No i mały ma spać w pokoju do którego koty nie wchodzą(upilnuj!)...jest oczywiście na lekach.
A jak ktoś alergik to pani alergolog stwierdziła że "koty będą w piwnicy a pacjent będzie na czwartym piętrze w bloku miał objawy"....
Ja też mam weekend,ale wyżej wspomniane dziecię-w szpitalu-już od niedzieli i nie ma szans na powrót do domu. Lekarze nie wiedzą co mu jest,bedzie przewieziony do większego szpitala-kliniki....a on ma urodziny...biedactwo,jeszcze takich nie miał :-(
a koty tęsknią za nami wszystkimi bo więcej czasu w szpitalu spędzamy niż w domu...


no wlasnie, nie wyobrazam sobie takiej izolacji dziecka od kotow, bo przeciez kot wszedzie sie wcisnie - poza tym majac 3 koty, to jakby nie bylo koty sa wszedzie :twisted: jeszcze jednego moze i da sie upilnowac, ale 3... :roll: jak znam zycie, to na pewno uwielbiaja tez spac w dzieciecych lozeczkach, poza tym na ciuchach tez jest ich pelno :wink:

wspolczuje, Beti, choroby synka :( :( :( mam nadzieje, ze lekarze szybko ustala co mu jest.... najgorzej jak nie wiadomo co.... trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie :ok: :ok: :ok: :ok:



a jak Twoje kotki z sikaniem? uspokoily sie?

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob maja 01, 2010 10:21 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Mała Dzikuska pisze:Witam się ładnie!
Obrazek


rzeczywiscie, pieknie i puchato :kotek:
dobrek, Dzikusko :wink:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob maja 01, 2010 10:24 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

OKI pisze:Cześć Tilli :D


łojej, OKI, o ktorej Ty w sobote wstajesz ?! 8O

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob maja 01, 2010 10:31 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

tillibulek pisze:
OKI pisze:Cześć Tilli :D


łojej, OKI, o ktorej Ty w sobote wstajesz ?! 8O

A jakoś się tak obudziłam chyba przed ósmą i mi się już spać nie chciało :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 01, 2010 10:43 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

To jeszcze jeden puchatek :)
Obrazek

A ja dziś rozeźlona jestem. Sprzątałam w kuwecie. Teraz żwirek zbrylający mamy. Do tej pory byłam zadowolona, już się ucieszyłam, że to może ten żwirek, nie smierdzi, nosi się z umiarem, ale sprzątanie całości to koszmar... Wrr...

Chyba będziemy testowali kolejne!
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob maja 01, 2010 10:45 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

A który macie zbrylający?
I dlaczego sprzątanie całości to taki koszmar? 8O

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 01, 2010 10:48 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Dzień doberek :D
Wczoraj Pingwiś miał jechać na kontrolę do weta,tak się gdzieś zaszył na cały dzień ,że nie mogłam go znależć.
Wyszedł z kryjówki,pół godziny po tym jak zamykana jest lecznica,szósty zmysł czy co?
Dzisiaj od rana wścieka się,gania po całym mieszkaniu,a wczoraj kamień w wodę

miniboni17

 
Posty: 542
Od: Pon cze 22, 2009 20:41
Lokalizacja: Radzymin

Post » Sob maja 01, 2010 10:51 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

OKI pisze:A który macie zbrylający?
I dlaczego sprzątanie całości to taki koszmar? 8O


Brylant. Połamałam łopatkę przy likwidowniu skorupy z dna kuwety i potem łapą czyścić musiałam. A przez cały tydzień starałam się na bieżąco zbierać "skamieliny" i dosypywać nowy. Skąd, więc tyle na dnie jeszcze tej gliny? 8O I Cola całe łapy ma w nim uchrzanione, po kazdym sikaniu, kąpiel łap obowiązkowa, bo małej między opuszkami wszystko wchodzi, skleja... Trochę się załamałam... bo już na prawdę się cieszyłam, że znalazłam właściwy zwirek. :(
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob maja 01, 2010 10:51 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Mała Dzikuska pisze:To jeszcze jeden puchatek :)
Obrazek

A ja dziś rozeźlona jestem. Sprzątałam w kuwecie. Teraz żwirek zbrylający mamy. Do tej pory byłam zadowolona, już się ucieszyłam, że to może ten żwirek, nie smierdzi, nosi się z umiarem, ale sprzątanie całości to koszmar... Wrr...

Chyba będziemy testowali kolejne!


Ja przetestowałam już różne żwirki zbrylające i drewniane , najlepszy jest dla mnie silikonowy Hilton

miniboni17

 
Posty: 542
Od: Pon cze 22, 2009 20:41
Lokalizacja: Radzymin

Post » Sob maja 01, 2010 10:53 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Mała Dzikuska pisze:
OKI pisze:A który macie zbrylający?
I dlaczego sprzątanie całości to taki koszmar? 8O


Brylant. Połamałam łopatkę przy likwidowniu skorupy z dna kuwety i potem łapą czyścić musiałam. A przez cały tydzień starałam się na bieżąco zbierać "skamieliny" i dosypywać nowy. Skąd, więc tyle na dnie jeszcze tej gliny? 8O I Cola całe łapy ma w nim uchrzanione, po kazdym sikaniu, kąpiel łap obowiązkowa, bo małej między opuszkami wszystko wchodzi, skleja... Trochę się załamałam... bo już na prawdę się cieszyłam, że znalazłam właściwy zwirek. :(

Czyli bentonitowy :twisted: Koszmar, znam to :x
Drewniane są jednak najlepsze :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 01, 2010 10:59 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Do tej pory przetestowałam:
- ekologiczny ( nazwy nie pamiętam), taki co się na pył rozpada...
zapach 4/5
wydajność 4/5,
roznoszenie 0/5

- silikonowy
zapach 3/5
wydajność 3/5
roznoszenie 5/5

- zbrylający Brylant
zapach 4/5
wydajność 3/5
roznoszenie 4/5
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob maja 01, 2010 11:02 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Przepraszam Tilli, powinnam na swoim pisac... chyba zaśmiecam Ci wątek. :oops:

Przenoszę!
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Sob maja 01, 2010 12:41 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

OKI pisze:
tillibulek pisze:
OKI pisze:Cześć Tilli :D


łojej, OKI, o ktorej Ty w sobote wstajesz ?! 8O

A jakoś się tak obudziłam chyba przed ósmą i mi się już spać nie chciało :lol:


a ja jak zwykle obudzilam sie, kotki nakarmilam, kuwety sprzatnelam, pokrecilam sie, nawet ksiazke poczytalam - byla 7:00 - a potem poszlam dalej spac i spalabym tak caly dzien - bosko mi sie spalo :mrgreen:

w sumie powinnam siedziec i fotki siostry obrabiac... jutro TŻ robi sesje zdjeciową maluchowi sasiadow (chrzest)... rece pelne roboty ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob maja 01, 2010 12:43 Re: Tillibulkowy harem - cz. 2 - dalsze zmagania z q ;-)

Mała Dzikuska pisze:To jeszcze jeden puchatek :)
Obrazek

A ja dziś rozeźlona jestem. Sprzątałam w kuwecie. Teraz żwirek zbrylający mamy. Do tej pory byłam zadowolona, już się ucieszyłam, że to może ten żwirek, nie smierdzi, nosi się z umiarem, ale sprzątanie całości to koszmar... Wrr...

Chyba będziemy testowali kolejne!


ale jak to sprzatanie calosci, Dzikusko? ja nigdy takiego zwiru nie mialam, ale wydaje mi sie, ze tam sie tylko te zbrylone kulki wywala... a czemu sprzatanie calosci to koszmar??

ja jestem zadowolona z mojego drewnianego :)

ładne te puchatki, chcialam kiedys namowic TŻ na plaskatą mordkę (mirka miala taką sliczna koteczkę Kredkę), ale powiedzial, ze bede z nia mieszkac pod mostem, bo jemu sie takie paskudy nie podobaja - a ona byla fajna, bo miala taka bardzo gestą, ale nie dluga siersc - ta siersc byla taka jak u brytyjskich niebieskich :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 175 gości