Iburg pisze:To prawie jak u mnie , Cyryl tez mnie użarł na powitanie. Czy jest podobny ?
Tak, nawet bardzo, tylko Sziwa jest taki jakiś... hm, napiszę
potargany, chociaż niedokładnie o to mi chodzi, po prostu nie potrafię nazwać tej różnicy. W każdym razie nie ma w sobie niczego z dostojnego, statecznego kocura - to taki wzruszający, naburmuszony dzieciak.
Co do fotek - postaramy się, ale uprzedzam, że to skomplikowane zadanie - generalnie u nas nie robi się zdjęć z powodu psiej fobii. Moja "groźna" psina panicznie boi się wszelkich rozbłysków - błyskawic, petard, flesza i jaskrawego światła na telewizyjnym ekranie. Natychmiast biegnie ukryć się w łazience (bo tam najciemniej), piszcząc przy tym przeraźliwie - zwykle wpycha się za sedes (do tej pory nie wiem, jak się tam mieści

, trudno ją potem stamtąd wyjąć), ale którejś sylwestrowej nocy (co roku impreza w domu, bo piesek oszalałby chyba sam) wyciągałam ją z otwartej pralki

. Niestety, kojarzy już dźwięk zwalnianej migawki z fleszem, nawet nie widząc błysku reaguje tak samo, kiedy tylko usłyszy charakterystyczne "pstryk". TŻ zrobił kocurkowi kilka zdjęć, kiedy byłam z psami na spacerze, ale są niemal kompletnie rozmazane - Sziwa nie chciał pozować, tylko natychmiast pchał się na kolana i wpychał łebek pod dłonie

Stwierdziliśmy jednak, że może się udać przy porannym karmieniu piesków - pełna miska z pewnością odwróci uwagę Finki, włączymy jeszcze jakąś muzyczkę, jedno z nas będzie Sziwę głaskać, a drugie zrobi zdjęcia
Ostatnie dwie godziny przespałam na podłodze - położyłam się na chwilę, żeby pogłaskać Sziwę leżącego na posłanku, a on wskoczył mi na brzuch, wyciągnął się i... odpłynęłam, kocio mnie po prostu uśpił w jakiś magiczny sposób

Tym razem po przebudzeniu zobaczyłam go dokładnie tam, gdzie leżał, zanim straciłam świadomość - w najlepsze spał sobie na mnie

TŻ mi chyba pozazdrościł, bo oświadczył, że teraz on idzie "pogłaskać" Sziwę i coś nie wraca
Jest po prostu słodki, kuli się na rękach, wpycha główkę w łokieć albo pod pachę, wczepia mocno pazurkami i tak się tuli.