XAgaX pisze:ja się zaczynam zastanawiać, czy maluchy w ogóle istnieją- podeszłabym do tego na zasadzie: nie zobaczę, nie uwierzę

Ja osobiście bardzo polecam takie podejście - już dwa razy spotkałam się z taką sytuacją. Jakiś czas temu znajoma próbowała pomóc bezdomnej kotce na Brochowie. Wszyscy mieszkańcy jej wmawiali, że kota ma młode, ale nikt ich nie widział. W końcu się okazało, że kotka wcale nie była w ciąży, tylko miała tyle robali, że wyglądała jak ciężarówka. Została zabrana i wycięta.
Druga sytuacja miała miejsce w ostatnią środę na Komuny Paryskiej. Załapałam kotkę, o której jej karmiciel twierdził, że w ciąży nie była, ale wszystkie "życzliwe starsze panie" z bloku obok podniosły larmo, że przecież w piwnicy budynku są kociaki - właśnie od tej kotki. Na moje pytanie "czy ktoś je widział?" odpowiedź była, że nie. Więc się zirytowałam i zabrałam kicię do lecznicy z założeniem, że tylko ją zbadamy (i tak potrzebowała antybiotyku na górne drogi oddechowe) i jak się okaże, że karmi, to ją odwiozę z powrotem. Nie karmiła. Za to była w 3 tygodniu ciąży. Jest już po sterylce i dochodzi do siebie.
Ludziom nie można ufać niestety - opowiadają co im się przyśni i człowiek nigdy nie wie puki nie sprawdzi.

A ja tylko dodam, że jak KŻ próbowało coś zdziałać na Klecinie w styczniu/lutym to poniekąd sytuacja wyglądała podobnie. Panie się wycofały w trakcie no i cóż robić

Tak samo mieliśmy kiedyś na Karmelkowej we Wrocławiu i w kilku innych miejscach. Ludzie nie mają wyobraźni, a potem tylko kotów szkoda.