doczytałam dokładnie teksty na stronie KM i coś mi się daty zakładania fundacji i niezrzeszonych grup wolontariackich przy tych "długoletnich doświadczeniach w pracy" nie zgadzają

z jednej strony KM przed założeniem fundacji pracowała ponad 5 lat jako grupa niezrzeszona, pomagała wielu osobom przez lata, z drugiej Kotylion (powstały w lutym 2007 także jako cywil-banda) w chwili założenia KM miał kilku- lub kilkunastoletnie doświadczenia. W takim razie niektóre kotylionki to musiały chyba już w wieku szkolnym dzikie koty łapać.
To jak to w końcu jest?
I owszem, powierzyłyśmy kocięta z umieralni KM. Z ulgą. Wierząc, że trafiając pod skrzydła prawdziwych miłośniczek kotów, mają szczęście. Dużo szczęścia. Tylko że wtedy nie wiedziałyśmy jeszcze o tym, co wychodzi na jaw dopiero teraz. Podobnie jak dziewczyny z Konina...
Nie uważam też, żebyśmy robiły jakąkolwiek nagonkę ani żeby to pod naszym, Kotyliona, "wpływem" ludzie spoza Łodzi wyrażali krytykę na temat działań KM. Bo chyba Pani Milińska nie uważa forumowiczów za bezmyślny tłum, któremu można cokolwiek wmówić?
i co to jest "łódzkie forum"
