Czy jest jakieś...? Koniec sezonu a na koniec FOTY :)

ciagle trzymam i nie puszczam :ok:

No dobra, pora to przyznać.
Ogłaszam, ze krówka nie jest kotem :evil:

Nie wiem kim jest ten małpiszon łaciaty, ale mnie właśnie wmurowało w ziemie.
Zastałam na miejscu zamkniętą, ale pustą klatke

Dodam, ze jest to klatka od broka, więc kazdy, kto na nią łapał, wie, ze jest niezawodna i wykonana idealnie!!! Naprawde wiem, jak wygląda łapka, którą kot da rade owtorzyc w amoku, tutaj nie ma takiej mozliwości, juz kilku delikwentów próbowało, ja sama zreszta tez pare testów zrobiłam po poprzedniej klatce.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to, ze ktoś wszedł NA łapkę, a ja ustawiłam zapadke tak, zeby wystarczyło delikatne dotknięcie. I przez zupełny przypadek ktoś musiał wejść na mechanizm (a raczej taki drut dość gruby) i to wejść w taki sposób,ze go ruszył. Dodam, ze łatwe to nie jest, bo ustawioną na łapanie klatke mozna spokojnie przenosić i wszystko jest na swoim miejscu,nic sie nie zamyka, próbowałam nie raz.

Jak ja ją wreszcie złapie, to uznam to za dzieło swojego zycia i jestem przekonana, ze bede w stanie złapać wtedy WSZYSTKO :evil:

Za kare nie ma dziś jedzenia, cos w brzuchu ma, bo zjadła ściezke :evil:

lo matko czary mary jakies normalnie

Mila to ja dalej trzymam kciuki zacisniete moooocno :ok:

no krowka

O do diabła!!!!!
Korzystałam raz z takiej klatki-udało mi się z pomocą znajomego załatwić ze schroniska w Ostródzie(teraz już jest to niemożliwe,bo znajomy już nie pracuje w UM)-to super klatka-solidna,ciężka i doprawdy nie wiem jak kot mógł z niej wyjść

A to czarci pomiot!!!!-a jedzenie w środku wyjedzone?

Mila, to może łap co się da. Np. tę czarną. Jak się krówka złapie przy okazji, to fajnie, jak nie - będzie się myślało.

A to ci krówka!

No nic, trzymamy dalej.. :ok:

taaa, krówka-Fantomas :evil:

może takie powinna dostać imię?
no nic, kciuki dalej mocno trzymam :ok:

łap resztę bo czas ucieka

milenap pisze:Jak ja ją wreszcie złapie, to uznam to za dzieło swojego zycia i jestem przekonana, ze bede w stanie złapać wtedy WSZYSTKO

Oby Ci się udało! :ok:

To jakaś diablica! :twisted:

Milenko, kciuki nieustanne, łap może pozostałe, a krówke odpuść, wtedy może sama przyjdzie,
zgodnie z tą zasadą, że jak się odpuści, to od razu wychodzi... :ok:

milenap pisze:Filo, z tego, co mogę wnioskować po zachowaniu na balkonie, to czarnulka raczej jest nieśmiała,
Myślę,ze ona się będzie bała człowieka na poczatku, mnie nie ufa w 100% na pewno, jest ostrozna

Mnie się może bać. Nieśmiałość też nam nie przeszkadza. Bierzemy. Tylko prosimy bez kolegów innych gatunków. Przyjmujemy wyłącznie koty.

Filo-nawet nie wiesz jak się cieszę!!!!!!-żeby tylko udało się ja złapać! :ok:

filo pisze:
milenap pisze:Filo, z tego, co mogę wnioskować po zachowaniu na balkonie, to czarnulka raczej jest nieśmiała,
Myślę,ze ona się będzie bała człowieka na poczatku, mnie nie ufa w 100% na pewno, jest ostrozna

Mnie się może bać. Nieśmiałość też nam nie przeszkadza. Bierzemy. Tylko prosimy bez kolegów innych gatunków. Przyjmujemy wyłącznie koty.

"- Do serca przytul psa,
weź na kolana kota,
... patrz - pchła!
Daj spokój, pchła to też istota!"

:kotek:

Dziewczyny, jedzenie na poczatku klatki było wyjedzone, wiec na pewno w niej była

Jutro podjade do weta po frontline dla czarnulki i wieczorem będę ją łapać. Filo będzie "czysty" kot :wink:

Zaczynam myśleć o wyjściach awaryjnych. Jeśli krówka nie złapie się w tym tyg. to po prostu po nią wróce, tak, jak po te podrostki. Mam wielką nadzieje, ze ją złapie, ale juz myślę o planie B,zeby w panike nie wpadać. Niestety wtedy będą 2 mioty małych pewnie (bo krówka będzie się kocic na dniach wg mnie, dlatego tak mi na niej zalezy), ale moze będąc w Słupsku coś juz tez uda mi sie zorganizować.
Poker, czyli na podrostka jeszcze troche trzeba bedzie poczekać :wink:

Okazało się dziś, ze auto po moje rzeczy będzie juz w środę , a mama po mnie w sobote. Zaczynam się bać. Wiecie, ja raczej jestem osobą, która ma problem z okazywaniem emocji, ale w środku, to dziś galaretka ze mnie :wink:

Zostawie tutaj na razie klatke łapke w piwnicy, bo bez sensu będzie ją wozić. Obmyślam sobie ten plan B, zeby nie wpaść w panike, wiecie na zasadzie, ze mam juz "oswojone" to gorsze rozwiązanie. Co oczywiście nie oznacza, ze odpuszczam działania. Wszystko idzie, jak do tej pory. Dziś zaczynam sie pakować. Jutro musze pojechać do castoramy po folie babelkowa, zeby nie uszkodzić drapaka w drodze, kuwet (cześć musze juz dać w środe). Zostawiam tylko absolutne minimum do soboty, leki Gluśka, ze 2 kuwety. Reszta jedzie.

Dziś wraca ex, bo nie było go kilka dni. Dzwonił i chyba jest lekko zdziwiony, myślę, ze nie wierzył, ze mówie powaznie. Mam nadzieje, ze bedzie to podatny grunt na ustalenie karmienia na te 2-3 tyg. W zamian zostawie mu pralke.

Czyli on jednak nie wierzył

-myślał ,że go wkręcasz.
Milenko-spokojnie,dasz radę -ja wiem,że łatwo mówić,ale tylko na spokojnie wszystko jakoś ogarniesz-my Cię ty będziemy mentalnie wspierać-oby wszystko dobrze się skończyło!

Czy jest jakieś...? Koniec sezonu a na koniec FOTY :)

Kto przegląda forum