Dziewczyny, jedzenie na poczatku klatki było wyjedzone, wiec na pewno w niej była

Jutro podjade do weta po frontline dla czarnulki i wieczorem będę ją łapać. Filo będzie "czysty" kot
Zaczynam myśleć o wyjściach awaryjnych. Jeśli krówka nie złapie się w tym tyg. to po prostu po nią wróce, tak, jak po te podrostki. Mam wielką nadzieje, ze ją złapie, ale juz myślę o planie B,zeby w panike nie wpadać. Niestety wtedy będą 2 mioty małych pewnie (bo krówka będzie się kocic na dniach wg mnie, dlatego tak mi na niej zalezy), ale moze będąc w Słupsku coś juz tez uda mi sie zorganizować.
Poker, czyli na podrostka jeszcze troche trzeba bedzie poczekać
Okazało się dziś, ze auto po moje rzeczy będzie juz w środę , a mama po mnie w sobote. Zaczynam się bać. Wiecie, ja raczej jestem osobą, która ma problem z okazywaniem emocji, ale w środku, to dziś galaretka ze mnie
Zostawie tutaj na razie klatke łapke w piwnicy, bo bez sensu będzie ją wozić. Obmyślam sobie ten plan B, zeby nie wpaść w panike, wiecie na zasadzie, ze mam juz "oswojone" to gorsze rozwiązanie. Co oczywiście nie oznacza, ze odpuszczam działania. Wszystko idzie, jak do tej pory. Dziś zaczynam sie pakować. Jutro musze pojechać do castoramy po folie babelkowa, zeby nie uszkodzić drapaka w drodze, kuwet (cześć musze juz dać w środe). Zostawiam tylko absolutne minimum do soboty, leki Gluśka, ze 2 kuwety. Reszta jedzie.
Dziś wraca ex, bo nie było go kilka dni. Dzwonił i chyba jest lekko zdziwiony, myślę, ze nie wierzył, ze mówie powaznie. Mam nadzieje, ze bedzie to podatny grunt na ustalenie karmienia na te 2-3 tyg. W zamian zostawie mu pralke.