To ja zaadoptowałam Karaluszka (nazywa się u mnie Lusia)
Kotka ma się dobrze, przytyła i rośnie w oczach. jest już praktycznie całkiem oswojona

Miałyśmy niemiłe przeboje i musiałyśmy się razem przeprowadzić do innego domku gdzie była starsza kotka, ale zaakceptowały się i jest nam bardzo dobrze razem...
Lusia najbardziej lubi się przytulać na kanapie i śpi ze mną. Jest wdzięcznym kotkiem i strasznie kochanym.
Tak nam się udało trafić na siebie szczęśliwie, choć na początku myślałam że nie oswoi się do końca... ale walczyliśmy dzielnie i tak ją kochamy, że wszystko się udaje.
Dzięki wielkie dla Pani Basi, bez której pomocy nie dałabym rady!
Wrzucę fotki jak będę miała nowe mojego miziaka, który mruczy bardzo głośno i słodko jak tylko ją się pogłaszcze.
Pozdrawiam,
Zuzia