Anik III jest bardzo mądrym kotem

Urzędował razem z bratem za drzwiami, w pozycji prawie idealnej do złapania. No i udowodnił, że prawie robi różnicę. Wymknął się stamtąd, wskoczył na gzyms, potem przeskoczył ściankę i zwiał na korytarz. Tam wspiął się na rury biegnące pod sufitem. Wspólnym wysiłkiem moim i pań lekarek udało się zagonić go z powrotem do kociego pokoiku. Tam znowu zwiał na gzyms, ale przy użyciu drabiny i szczotki udało nam się wepchnąć go do transportera.
Najgorszy był stres - żeby nie spadł, żeby mu się nic nie stało. No ale wszystko skończyło się dobrze

Potem zawiozłem go na kastrację, poczekałem i przywiozłem z powrotem. Podobno w tej chwili już chodzi.