Maszeńka - piękna roczna szylkretka - pojechała...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 22, 2010 9:04 Re: Maszeńka i Śrubka wiercipięta - obie panny w swoich domach:)

zdjęcia są sprzed tygodnia mniej więcej, więc całkiem świerze.
Masza wygląda na nich na sporą, a w rzeczywistości jest małą, drobną kotunią.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 22, 2010 9:26 Re: Maszeńka i Śrubka wiercipięta - obie panny w swoich domach:)

magdaradek pisze:Masza wygląda na nich na sporą, a w rzeczywistości jest małą, drobną kotunią.


ale za to okrągłą :roll: :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 22, 2010 9:28 Re: Maszeńka i Śrubka wiercipięta - obie panny w swoich domach:)

Ale wyrosła, a jak ją Madzia przyniosłaś to była taka mała kupka nieszczęścia.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 22, 2010 9:33 Re: Maszeńka i Śrubka wiercipięta - obie panny w swoich domach:)

Georg-inia pisze:
magdaradek pisze:Masza wygląda na nich na sporą, a w rzeczywistości jest małą, drobną kotunią.


ale za to okrągłą :roll: :mrgreen:


ale nie nadmiernie :)
taka maskoteczka malutka to jest.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 23, 2010 21:08 Re: Maszeńka i Śrubka wiercipięta - obie panny w swoich domach:)

Ale Maszeńka urosła 8O A ten pysio ma tak oryginalnie umaszczony jakby dwóch różnych kotków złożyć :lol: . Taka słodka, spokojna kiciunia!!!!

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Nie maja 16, 2010 11:10 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Nie przypuszczalam, że tak się potoczą losy Maszki....
Przez ostatni miesiąc byłam w ciągłym kontakcie z jej byłym domem. Była nadzieja, że to się nie wydarzy, ale jednak......Masza od dziś znowu jest u mnie....
Po roku w swoim domu wróciła do DT :(

W tej chwili jest zdezorientowana, boi się i syczy. Chowa pod łóżkiem...... nie rozumie dlaczego pojechała do obcego domu, którego przecież nie pamięta. Dlaczego została wyrwana z obecnego życia.

Jak mam teraz szukać jej domu. Skąd będę wiedzieć, że ten dom pokocha ją na zawsze? :( nie odda.... :(

Maszka ma 14 m-cy, jest śliczną, drobną szylkretką. Jest wysterylizowana. Ma bardzo przyjazny charakter. Mieszkała z dwoma kotami i dwoma psami.
Masza nie ma jednego oka.

Czy ktoś ją pokocha.....? :(

Nie wiem.....
teraz, jest mi bardzo przykro i bardzo żal mi małej.... :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 16, 2010 11:23 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

A co takiego mogło się wydarzyć, żeby po roku wyrzucac kocinę, która była tam od małego.
Straszne.
Biedna Masza :(
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 16, 2010 12:44 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Zobaczyłam opis na gg...Coś mnie tknęło i tutaj zajrzałam... :(

DLACZEGO :?: Choć pytanie powinno zabrzmieć "dlaczego dopiero teraz?". Czemu kot miał dom przez rok i dopiero po roku coś dzieje się takiego, że nagle ten dom się traci? Tak bardzo mi żal Maszki...współczuję i jej i Tobie Madziu stresu :( :( :(

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Nie maja 16, 2010 13:46 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Madziu, za dużo zwaliło Ci się ostatnio na głowę, ale wszystko się ułoży. A Maszeńkę na pewno ktoś pokocha już na zawsze.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 16, 2010 16:47 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Masza niestety jest potwornie zestresowana :(
wcale się nie dziwię. Trafila do swojego domu jako 3 m-czne kociątko, spędzila tam 11 miesięcy.......nie pamięta naszego domu, naszych kotów. Denerwują ją dźwięki, boi się.
Nie wychodzi spod łóżka mojego syna, gdzie zrobiliśmy jej taki mały azyl. Ma tam wodę i suchą karmę oraz kuwetkę.
Bardzo syczy i warczy na moje koty. Pomimo, że one są nastawione raczej przyjaźnie. Przede wszystkim Cypisek chce się zapoznać, ale póki co, nie ma na to szans. Z moich rąk ucieka w panice, gdy usłyszy lub zobaczy któregoś kota :(
Boję się o nią.
Biedna jest.
A z izolacją u mnie krucho.

Mam teraz razem 6 kotów.
No cóż......mam nadzieję, że maluszki szybko znajdą domy. Tylko czy dobre? Już nie wiem, czy potrafię znajdować takie domy. I czy dalej będę chciała.
Jestem zrezygnowana.

A przyczyna powrotu? Hmmmm.... myślę, że taki trochę standard. Ciąża. Mąż nie zgadza się na pobyt kotów przy malutkim dziecku :roll: ponoć pozostałe dwa mają wrócić za pół roku, w co szczerze wątpię. Został pies.
Życie.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 16, 2010 16:55 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Magda, co Ty gadasz, nawet tak nie myśl, pomyśl ilu bidom pomogłaś, ilu znalazłaś wspaniałe domki, pomyliłaś się raz, nie myli się ten co nic nie robi, a w sumie to nie można powiedzieć że się pomyliłaś, nie mogłaś tego przewidzieć.

Maszeńka na pewno jest zestresowana, zabrali jej to co znała, ale wróci do formy i znajdzie swój już na zawsze domek.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 16, 2010 20:12 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Sytuacja jest trudna.
Szczególnie dla Maszy.
Albo to wynik stresu, albo nieznajomość drewnianego żwirku (bo bentonit mi się skończył :oops: ), albo jedno i drugie, ale mieliśmy rzadką kupę u syna na łóżku :roll:

myślę, że wyrządzono Maszy dużą krzywdę :( utrata domu i przybycie do mojego DT odbija się teraz na niej bardzo.
Pocieszające, że podsunięte jedzonko zyskało aprobatę i Masza pojadla rybki. Może od tego kupka była rzadka?? :roll:

W każdym razie jest niewesoło. Mam doła. Mam tylko nadzieję, że niedługo Maszka oswoi się z sytuacją i zaakceptuje nasz dom. Tylko co dla niej będzie oznaczać kolejna zmiana?

:( :( :( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 16, 2010 21:37 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Jejku Madziu jak przykro to czytać, jak przykro że człowiek któremu Maszeńka zaufała ją zawiódł :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 17, 2010 7:15 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

Madzia, wiem, że masz doła. Cała ta sytuacja, do tego pogoda też nie pomaga, bo ma się ochotę strzelić sobie w głowę patrząc za okno. Ale ułoży się, zobaczysz! małe się rozejdą, Ludwiś pojedzie, a i Maszeńka znajdzie swojego człowieka, będzie dobrze!
i nie pitol tu głupot, bo Ci nakopię - ile maluchów oddałaś? w naprawdę super ręce? czemu chcesz obrazić Asię_Siunię czy Olę? one nie są dobrymi domkami? Są. I dobrze o tym wiesz, więc nie uogólniaj. Że się jeden Pan Kretyn z Panią Bez Własnego Zdania trafili, to nie znaczy, że nie umiesz dobrych domów znaleźć. Poradziłabym Ci zapytać któregoś z kotów, które wywlekłaś ze schronu czy zabrałaś z ulicy, czy uważają, że Twoja ciężka praca nie ma sensu, ale pewnie nie odpowiedzą ;) to sobie popatrz na ich zdjęcia, o!

i trzymaj się jakoś.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 17, 2010 7:42 Re: Maszeńka - roczna szylkretka - powrót z adopcji :(

tak, wiem Inga.
Wiem, że wybrałam sporo wspaniałych opiekunów dla moich podopiecznych. Ale nie wiem, czy teraz będę potrafiła. Będę cholernie nieufna. O to mi chodziło.....

Masza stresuje się zamiast coraz mniej, to coraz bardziej :(
było również siku na łóżko...
dziś zakupię bentonit, choć z tego, co wiem, to ona załatwiała się do silikonu :roll: jest agresywna dla kotów, czasem przenosi to na ludzi. Syczy, paca i gryzie. Daję jej spokój, bo wiem, że to wynik ogromnego stresu. Ona w sumie sama nie wie jak się zachowywać. Czasem podchodzi, ociera się i mruczy, a później chowa pod łóżko i warczy i syczy..... :(
zaatakowała dziś jedno kociątko :( a ja nie mam jak ich już odizolować. A przecież ciągle w klatce siedzieć nie mogą. Bez sensu to wszystko.
Mam chętny dom na Alinkę. Dom wydaje się ok. Ale mnie się marzył dom dla nich dwojga :( i nie wiem co zrobić. Długo tak z nimi nie wytrzymam. Poza tym teraz sezon kociakowy się zaczął i nie powinnam chyba się upierać przy domu dla dwójki jak będą fajne domy pojedyńcze, bo nie mogę ich zostawić na długo......
ech, tracę logikę, empatię też chyba :?

acha. Masza drapie się po uszach i piszczy :roll:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości