Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 20, 2010 13:17 Re: Niki na swoim

myślę, że nie musi to być koniecznie tam gdzie siuśnęła, ale w ogóle, żeby miała alternatywę jeżeli w łazience coś ją zaniepokoi.

Ja nigdy nie spotkałam się z teorią że na 1 kota może przypadać nie więcej niż 1 kuweta. Jestem zaskoczona, bo powiedziałabym nawet, że jeżeli są problemy z kuwetowaniem to dostawia się kolejne. Vicky Halls (behawiorystka) w jednej z książek też rozstawiała kuwety w różnych m-cach aby kot miał komfort i zawsze zdążył. Zdarzają się też kotki, które do raz użytej kuwety nie wejdą zanim nie zostanie sprzątnięta. Tak analizując swoją dotychczasową wiedzę - jestem więc zdziwiona ?.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 20, 2010 13:44 Re: Niki na swoim

Przy pierwszych problemach, ok. m-c była druga kuweta i Niki wybierała sobie raz jedną raz drugą. Potem gdy w miarę się unormowało miałam zabrać tą awaryjną, co też zrobiłam. O ile sobie przypominam, jak były obie kuwety, Niki też się zdarzyło nalać na kanapę :( Więc czy to na pewno jest rozwiązanie? Na jakiś czas tak, ale co jak się przyzwyczai do dwóch kuwet? Chwilowo mogę ustawić gdzieś drugą, ale na stałe raczej nie ma drugiego "dobrego" miejsca - w ogóle miejsca :roll:
Na pewno będę pytać o to behawiorystkę.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 20, 2010 13:50 Re: Niki na swoim

szybenka pisze:
rybcie pisze:szybenko, tak teraz jak czytam to jeszcze pomyślałam, że skoro Nikusia boi się wejść czasami do łazienki - to może by jej ustawić drugą kuwetę w jej ulubionym m-cu? Gdzieś, gdzie czuje się pewnie, jest spokój...

Jest z tym kłopot, bo nowe miejsce to kąt między ścianą a drzwiami wyjściowymi, ale przede wszystkim wet mówiła (i czytała o tym w wypowiedziach behawiorystów), aby była tylko jedna kuweta (przy jednym kocie).
Muszę tylko uważać jak jestem w łazience, czy Niki już jest po czy przed, czy tam zagląda. Myślę, że się to "naprawi", jak skończą się wszelkie zabiegi. Ona przy mnie też się załatwiała, ostatnio zaczęło to szwankować. W niedzielę rano nie przeszkadzała jej moja osoba, ale wieczorem już tak :roll:


I ja też jestem jak najbardziej za tym, żeby jej dostawić drugą kuwetę, niech ma dziewczyna komfort załatwiania się. Jak się nie da jej ustawić dokładnie w tym miejscu, w którym posikuje to gdzieś obok. Lepiej chyba sprzątać kuwetę, a nie wycierać podłogę, ryzykując zniszczenie tejże.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 20, 2010 14:00 Re: Niki na swoim

szybenka pisze:Przy pierwszych problemach, ok. m-c była druga kuweta i Niki wybierała sobie raz jedną raz drugą. Potem gdy w miarę się unormowało miałam zabrać tą awaryjną, co też zrobiłam. O ile sobie przypominam, jak były obie kuwety, Niki też się zdarzyło nalać na kanapę :( Więc czy to na pewno jest rozwiązanie? Na jakiś czas tak, ale co jak się przyzwyczai do dwóch kuwet? Chwilowo mogę ustawić gdzieś drugą, ale na stałe raczej nie ma drugiego "dobrego" miejsca - w ogóle miejsca :roll:
Na pewno będę pytać o to behawiorystkę.
ona nie musi być taka fulwypas, może być mniejsza, byle się kocina zmieściła.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 20, 2010 14:01 Re: Niki na swoim

100 razy lepsze :)
Tylko nie mam gdzie ustawić tą kuwetę na stałe... Pocieszam się, że skoro te problemy pozakuwetowe pojawiają się od czasu do czasu, to jest sposób na zaradzenie temu. Hmm... no coś muszę zrobić.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 20, 2010 14:02 Re: Niki na swoim

rybcie pisze:ona nie musi być taka fulwypas, może być mniejsza, byle się kocina zmieściła.

:ryk:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 20, 2010 14:08 Re: Niki na swoim

Rybcie, rozbawił mnie obraz, który stanął przed oczami po przeczytaniu Twoich słów.
Niki u rodziców korzystała ze swojej, właśnie awaryjnej, kuwety. Ona jest normalna, dla kotów o normalnych gabarytach. A Niki to przecież ciut drobniejsza koteczka. I jak się załatwiała u rodziców, to potem wychodziła z kuwety, aby ponownie włożyć przednie łapki i zakopywać swoje "skarby". Widok komiczny. Jakby nie mogła się zmieścić :D W domu ma bardzo obszerną kuwetę - 5 Nikiś mogłoby się zmieścić ;)
Więc ciekawe co by panna zrobiła, jakbym tak dała jej jakąś mniejszą.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto kwi 20, 2010 14:11 Re: Niki na swoim

:wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 21, 2010 14:47 Re: Niki na swoim

Czy mocz do badania też powinno się pobrać kotu z nocy? Wet mówiła, że ostatni posiłek Niki powinna zjeść najpóźniej o 20-tej.
Jak to wyglądało u Was?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro kwi 21, 2010 17:02 Re: Niki na swoim

Ja na siuśki Kici polowałam od 4-tej rano kiedy to ją zamknęłam w łazience z kuwetą ze specjalnym żwirkiem.
Panna cudowała, kombinowała i raczyła się poddać czyli siknąć dopiero ok. 14-tej zjadłszy uprzednio śniadanie i lunch :D.
Nie słyszałam nic o tym, że kot musi być na czczo, ani, że siurki mają być z nocy.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 21, 2010 20:04 Re: Niki na swoim

No właśnie, mi to głodzenie kota w ogóle się nie podoba. Niki je późnym wieczorem, w nocy podjada i rano już wyczekuje śniadania. Będzie przygnębiona, jak zobaczy pustą michę :roll: Chyba nie dostosuję się do tego zalecenia ;)
Aniu, 10 godz. wyczekiwania... Musiałabym już zacząć :mrgreen:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro kwi 21, 2010 20:46 Re: Niki na swoim

kciuki trzymam :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 21, 2010 21:59 Re: Niki na swoim

Rybcie, dzięki, bardzo się przydadzą :)

A Nikunia jest przesłodka :1luvu: Właśnie leżałyśmy 1,5 godz. przed tv. Panna wygłaskana, wydrapana, rozmruczana, a oczy ma jakby na haju była :mrgreen:

Cameo, wyobrażasz sobie, że Niki pozwala się głaskać po pysiu. Po policzkach, przy oczach, pod bródką, wzdłuż warg 8O (może z czasem do pysia da zajrzeć). A uszy... mogę jej palec do środka włożyć, a ta mruczy i mruczy :) (tylko jak teraz będę jej czyścić uszy - co 3 dni - to się pewnie zrazi, ale co tam).
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw kwi 22, 2010 9:45 Re: Niki na swoim

Rewelacja, jaka ta moja kiciunia kochana - siuśki już w laboratorium :D

Wstałam o 5-tej, panna ze mną. Wieczorem wszystko przygotowałam, poza kuwetą oczywiście. Wstawiłam wodę do wyparzenia kuwety i poszłam do łazienki. Nikunia za mną :) więc zamknęłam drzwi i uniknęłam stresu związanego z łapanką ;) Kiciunia zorientowała się, że "coś" się dzieje, była czujna, ale nie tak wystraszona jak przy wszelkich zabiegach. Oczywiście pomiaukiwała... Przyniosłam jedzenie, wodę, wrzątek, wyparzyłam kuwetę, rozłożyłam na podłodze posłanie dla nas obu i siadłam. Nikunia krążyła coraz śmielsza, ale wciąż czujna. Wskoczyła do kuwety, usiadła. Prosiłam ją, aby zrobiła co trzeba i wyjdziemy stąd ;) Nikunia wyszła z kuwety i siadła przed drzwiami. Zaczęła "czarować" klamkę, aby drzwi się otworzyły. Miauczała przy tym tak żałośnie, a ja na wpół leżąc głaskałam ją, uspokajałam. Miałam aparat przy sobie, tak na wszelki wypadek - przydał się. Niki wskoczyła na klamkę, mocowała się chwilę (uwieczniłam :) ). Zeskoczyła i zaczęła się dobierać do drzwi (nie zauważyłam, że "pojawiła się" szpara :roll: ) - po prostu sobie wyszła. "Choroba, no, będę musiała ją łapać :( " - pomyślałam. Wstałam za nią, patrzę a w kuwecie siuśki :mrgreen: Ale pierdoła ze mnie. Kiciunia grzecznie zrobiła co do niej należało, potem normalnie chciała wyjść, a duża nie wiadomo dlaczego jej nie wypuszczała :oops: więc sprawę wzięła w swoje łapki, bardzo skutecznie :mrgreen: I co najlepsze jak wyszła z łazienki, to nie pognała do pokoju, ale stała w przedpokoju i zaglądała wciąż do łazienki :) Jakby chciała powiedzieć: "I co głupia, myślałaś, że się nie uda..." Wszystko trwało niecałe pół godz. Potem poszłyśmy trochę się pobawić (nagroda musiała być!) i dalej spać, w końcu była dopiero 6-ta ;) Nikunia cudownie współpracowała, nie wystraszyła się, nie straciła zaufania. Dała brzunio do głaskania - w nagrodę dla nie :mrgreen:
Wynik będzie jutro.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw kwi 22, 2010 9:53 Re: Niki na swoim

szybenka pisze: (...) patrzę a w kuwecie siuśki :mrgreen: Ale pierdoła ze mnie. Kiciunia grzecznie zrobiła co do niej należało, potem normalnie chciała wyjść, a duża nie wiadomo dlaczego jej nie wypuszczała :oops: więc sprawę wzięła w swoje łapki, bardzo skutecznie :mrgreen: I co najlepsze jak wyszła z łazienki, to nie pognała do pokoju, ale stała w przedpokoju i zaglądała wciąż do łazienki :) Jakby chciała powiedzieć: "I co głupia, myślałaś, że się nie uda..." Wszystko trwało niecałe pół godz.


Dzielne dziewczyny :D Dzielna Nikusia :D.
Super. Jestem na 99,99% pewna, że wyniki badań będą książkowe :ok:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 104 gości