Smillo, w domu odwiedzil nas jeden z lekarzy z lecznicy na Stryjskiej (poszukam Ci pozniej nazwiska), ale bylismy tez na Kieleckiej, gdzie kociaki dostaly cos na wzmocnienie odpornosci itp. Niedlugo musze znowu sie tam wybrac, na kontrole i odrobaczanie, troche sie tego boje bo nie wiem jak pluca kotki.
Madzik, kotka nie ma na razie imienia.
A oto nowe fotki:
Zdziwiony rudasek
Filemonowe chłopaki
Kocia mama
Mały pulpet Borys (ten kociak je najwiecej ze wszystkich i albo wyrosnie z niego ryś albo niedzwiadek
Zaczynamy się tarmosić
Śliczny czarnuszek
Rudy kłębuszek i inni
Wczoraj odwiedzili nas przyszli opiekunowie jednego z rudaskow

Kociaki dostaly pyszne jedzonko- juz niedlugo zaczynamy trening samodzielnego jedzenia. Wczoraj kupilam tez najmniejsza na swiecie kuwete zeby maluchy mogly same do niej wchodzic, mimo ze na razie mamusia dba o ich higiene
Poza tym odwiedzil mnie pan ochroniarz, wielkie chlopisko. Siedzial na podlodze lazienki i mowil: "Bo wie pani, ja to kotów nie lubię" po czym do ocierajacej sie o niego kici, slodkim glosikiem: "No co pieszczoszko, tak slicznotko, pamietasz mnie? Tak, kto jest taki ladny?"

Ochroniarze z mojego bloku dokarmiali kicie kiedy jeszcze blakala sie po osiedlu i tez poczatkowo mysleli ze jest czyjas. Niestety ona najwyrazniej byla czyjas dopoki sie nie znudzila
Dobrawo, Tobie tez dziekuje za odwiedziny
