Kochane - potrzebuję - i to bardzo Waszej rady!!!!!
Stanęliśmy przed dylematem, co dalej z leczeniem Muszelki... Oczywiście czekamy na jutrzejsze wyniki wymazu z noska, żeby zacząć celowaną kurację antybiotykową tej wstrętnej, niezłomnej infekcji. Ale musimy zdecydować, jak postępujemy w kwestii immunologicznej.
Wetka przedstawiła nam trzy opcje:
- kuracja kocim interferonem - prawdopodobnie najbardziej skuteczna i najlepiej działająca na podniesienie odporności - ale koszt niestety ok. 1000 zł....

,
- kuracja ludzkim interferonem - znacznie podobno tańszym (nie znam dokładnego kosztu), ale niespecyficznym dla kotów, stąd też większe prawdopodobieństwo mniej spektakularnego działania,
- na razie kuracja tylko Zylexisem - 3 x ok. 40 zł....
W dodatku wetka uświadomiła mi, że z białaczki kota nie można wyleczyć....

- można spowodować tylko remisję wirusa, czyli powstrzymać przez jakiś czas jego namnażanie się....
czyli nawet jeśli na teście pojawia się minus, to nie znaczy, że można wyadoptować takiego kota do innego domu, bez ostrzeżenia go o konieczności izolacji od innych kotów, bądź zaszczepienia innych kotów p/białaczce....
