Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 20, 2010 8:29 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

zgadzam się z przedmówczynią w stu procentach.

A Przytulisko Głowno milczy....... hmmmmmmmm
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 20, 2010 16:30 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Witam

Przepraszam za brak odzewu, nie miałam możliwości odpisywać na bieżąco. Już zabieram się za odpowiadanie na zadane pytania...

Przede wszystkim bardzo proszę o nie oskarżanie nas o kłamstwa. Nigdzie kłamstwo się nie pojawiło.
Być może zdarzyły się pojedyncze przypadki, że coś odbiegało od tego co jest napisane na stronie, np. wydana została kotka niewysterylizowana, ale mogło tak się zdarzyć wtedy, gdy osoba biorąca kotkę została o tym przez nas poinformowana oraz prawdopodobnie zobowiązała się wykonać zabieg we własnym zakresie.
Sterylizujemy kotki tak szybko, jak tylko udaje nam się zebrać pieniądze. Kocury też są kastrowane jak najszybciej się da, ale jeśli ktoś chciał np. wziąć kocura, który nie zdążył zostać wykastrowany, to też z pewnością został o tym przez nas poinformowany.
Nie możemy zrobić wszystkich zabiegów kotom i kotkom od razu, bo przytuliska zwyczajnie na to nie stać. Proszę pamiętać, że mamy także psy.... Stąd mogą zdarzyć się opóźnienia w wykonaniu zabiegów.

Do magaaaa: bardzo proszę o powstrzymanie emocji, bo nikt tu naprawdę nie chce źle dla zwierząt. Państwo na forum i my chcemy dla nich jak najlepiej, jedni mają lepsze ku temu warunki, inni mniejsze i TYLKO Z TEGO wynikać mogą jakieś niedociagnięcia.
To jest Przytulisko = brak pieniędzy, 1 pracownik!
Jeśli chodzi o Laleczkę, to jej ciąża wynikać mogła zapewne z tego, że 1 kocurek nie zdążył zostać wykastrowany. A o Convenii została Pani poinformowana informacyjnie i nie było nigdzie powiedziane, ze jest to szczepionka, bo nie jest.
Sądzę, że odrobinę zwykłej życzliwości w naszych kontaktach nie zaszkodzi, bo atmosfera ataków nie służy znalezieniu rozwiązania.

Co do różnic w wynikach testów na FIV/ FeLV, to konsultowaliśmy się z weterynarzem i fakt, że Whiskaska wróciła po badaniach do przytuliska na chwilę, raczej niewiele znaczył. To za krótki okres by się zarazić. Te testy znane są jako nie do końca pewne.
70 % populacji kotów po zetknięciu sie z chorobą zyskuje na nią odporność. Szybkie testy płytkowe oparte na testach ELISA nie mogą być w żadnym razie pewnym dowodem zakażenia kota wirusem FelV. Dodatni wynik testu jest potwierdzeniem zakażenia jedynie w przypadku wystąpienia objawów klinicznych choroby. Dodatni wynik testu jest dowodem na to, że zwierzę zetknęło się w przeszłości z wirusem. Takie zwierzę jest zakażone latentnie - nie ma objawów choroby i nie zaraża.

Ktoś też sugerował, żeby przyjmować nawet po 16 kotów do swoich mieszkań, gdy jest taka potrzeba w celu odseparowania kotów zdrowych od chorych - godne uznania, jednak nie każdy ma warunki ku temu niestety...

CoolCaty - dziękujemy za chęć pomocy, skonsultuję z Przytuliskiem odnośnie potrzeb (oprócz finansowych) i dam znać. Na szybko mogę podać brak domów tymczasowych oraz brak transportu, by wozić koty gdzieś dalej.

Paniom, które pomagały nam wydawać koty kilka lat temu, przepraszam, ale odpiszę już w kolejnym wpisie. Nie jestem w stanie spędzać tyle czasu przed komp. - mam też sporo swoich obowiązków pozazwierzęcych, dlatego proszę o wyrozumiałość, obiecuję, że odniosę się do tej kwestii.

Jeśli nie udzieliłam jeszcze odpowiedzi na któreś z pytań, to zrobię to na pewno przy kolejnym wpisie.
(Proszę nie interpretować braku natychmiastowej odpowiedzi za unik, bo tak nie jest.)

Koło ŁTOnZ w Głownie

Przytulisko_Głowno

 
Posty: 4
Od: Pt kwi 16, 2010 23:30

Post » Wto kwi 20, 2010 17:08 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Do magaaaa: bardzo proszę o powstrzymanie emocji, bo nikt tu naprawdę nie chce źle dla zwierząt.

Gdzie konkretnie napisałam, ze koś chce? Link poproszę. :evil:

Przede wszystkim bardzo proszę o nie oskarżanie nas o kłamstwa. Nigdzie kłamstwo się nie pojawiło.
Być może zdarzyły się pojedyncze przypadki, że coś odbiegało od tego co jest napisane na stronie, np. wydana została kotka niewysterylizowana, ale mogło tak się zdarzyć wtedy, gdy osoba biorąca kotkę została o tym przez nas poinformowana oraz prawdopodobnie zobowiązała się wykonać zabieg we własnym zakresie.

Nie zobowiązywałam się. Nikt mnie o niczym nie informował; żeby dowiedzieć się o szczepienia musiałam dzwonić do lecznicy, bo Przytulisko do tej pory nt szczepień milczy jak zaklęte. Ktoś tu chyba zapomniał, ze mam kota z przytuliska... To po pierwsze.
A po drugie: WSZYSTKIE koty przez nas zabrane nie były ani wykastrowane, ani nie wysterylizowane.
Więc proszę tu nie opowiadać, ze to jakiś pojedynczy przypadek.
Doprawdy, podziwiam. Trzeba mieć chyba jakiś talent, zeby wobec konkretnych faktów i dowodów na ewidentne rozmijanie się z prawdą dalej upierać się, że koty są leczone i na bieżąco sterylizowane i kastrowane.
Nt szczepień cisza. I moze niech już tak zostanie...

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto kwi 20, 2010 17:24 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Tak czy siak - nam udało się wiele dobrego dla tych paru kotów zrobić.
To najwazniejsze.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto kwi 20, 2010 17:53 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

magaaaa, jasne że to najważniejsze. mnie jednak martwi los pozostałych rezydentów przytuliska i los kolejnych kotów, które tam trafią.
odrobina prywatnych przemyśleń: bywam w miejscach, gdzie koty na ulicach mnożą się na potęgę. coś takiego jak schronisko w zasadzie nie istnieje. czasem koty wyłapywane są tylko po to, by je uśmiercić, jeśli w ciągu paru dni nikt się po nie nie zgłosi. taka prewencja wobec zagrożenia wścieklizną. nie piszę już, jak te koty są uśmiercane, dalekie to od pojęcia eutanazji. czy zatem dobrym pomysłem byłoby zgarnianie przeze mnie kotów z ulicy i umieszczanie ich we wspólnej kociarni, jeśli dobrze wiem, że finansowo nie podołam ich przebadaniu, kastracji/sterylizacji, leczeniu... oczywiście, że mi szkoda bezdomnych zwierząt, ale dopóki nie będę w stanie zapewnić im należytej opieki, nie zamierzam ich kumulować i narażać na rozmnażanie i wzajemne zarażanie się chorobami, z których nie będę w stanie ich leczyć, bo prozaicznie zabraknie mi pieniędzy. takie postępowanie nie jest zgodne z moim pojęciem pomagania zwierzętom i okazywania im swojej miłości. pomagam na tyle, na ile mnie stać. i opiekuję się taką liczbą kotów, jakiej właściwą i rozsądną opiekę jestem w stanie zagwarantować.
przytulisko, to zorganizowana placówka i tym bardziej powinna w moim przekonaniu spełniać określone standardy.
ale oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że są ludzie, którzy mogą mieć całkiem odmienne poglądy. mogą uważać, że umieszczanie bezdomnych kotów pod wspólnym dachem, jako takie karmienie, doraźne leczenie, okazjonalna sterylizacja/kastracja i przede wszystkim podchodzenie do nich z czułością, są lepsze niż pozostawianie zwierząt na ulicy. i z tym w zasadzie nawet trudno polemizować.

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 20, 2010 18:23 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Takich przytulisk jak w Głownie jest w Polsce więcej:przeznaczone dla psów, niedofinansowane, z małą ilością personelu, który akurat niekoniecznie w kotach się specjalizuje. Czasem z wolontariuszami, którzy się starają, ale nie zawsze wiedzą jak. Moje kotki z podobnego pochodzą (stąd moje zaangażowanie w Głowno)
Schroniska takie właściwie odmawiają przyjmowania kotów, ale:
- ludzie zwyczajnie wrzucają tam koty - tak trafiły tam moje, na psie podwórko (wraz z resztą rodzeństwa, zimną jesienią)
- ludzie przynoszą tam koty i mówią, że to nie ich i że ich nie wezmą z powrotem - i co, wyrzucić kota tylko za płot czy wynieść na stary cmentarz?
- trafiają tam koty z interwencji, na przykład przywiezione przez straż miejską, które prawdopodobnie inaczej ktoś by zabił "sprawdzonym" podwórkowym sposobem albo wywiózł do lasu
Więc nawet jak sie nie chce, to się bierze. I potem nie bardzo się jest w stanie coś z tym zrobić
To chyba nie jest tak, że ktoś te koty zbiera specjalnie
Nie wiem, może zorganizować jakieś szkolenia dla personelu i wolontariuszy w całym kraju? Jak obchodzić się z kotami, coś o wirusówkach? Dlaczego sterylizować/kastrować
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto kwi 20, 2010 18:26 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

I jakieś zajęcia z PR postuluję, koniecznie.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto kwi 20, 2010 18:31 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Też
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto kwi 20, 2010 18:34 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Do magaaaa:

Nigdzie nie było napisane, że na bieżąco sterylizujemy koty, bo na bieżąco, tzn. jeden za drugim nie da się w przytulisku.
Robimy to, jak tylko możemy, tzn. gdy POZWALAJĄ NA TO FUNDUSZE. Było o tym już kilka razy, proszę uważnie czytać.

Nie będę podawać linku, bo Pani stosunek do nas widać w każdym wpisie.

p.s. Laleczka nie miała szczepień, bo chorowała, a choremu kotu wet. nie robi szczepień, tylko najpierw go leczy.
Sądziliśmy, że to oczywiste...

Wydaje mi się, że wyczerpałam już wszystkie wątki które Pani poruszyła, choć zapewne Pani jest odmiennego zdania.

Przytulisko_Głowno

 
Posty: 4
Od: Pt kwi 16, 2010 23:30

Post » Wto kwi 20, 2010 18:45 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

Przytulisko_Głowno pisze:Do magaaaa:

Nigdzie nie było napisane, że na bieżąco sterylizujemy koty, bo na bieżąco, tzn. jeden za drugim nie da się w przytulisku.
Robimy to, jak tylko możemy, tzn. gdy POZWALAJĄ NA TO FUNDUSZE. Było o tym już kilka razy, proszę uważnie czytać.


To jest do zrozumienia. Ale może w takim razie zlikwidować kocia koedukację?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto kwi 20, 2010 19:05 Re: Pilnie potrzebna pomoc-dramatyczna sytuacja kotów w Głownie

p.s. Laleczka nie miała szczepień, bo chorowała, a choremu kotu wet. nie robi szczepień, tylko najpierw go leczy.

Z książeczki zdrowia Laleczki wynika, ze pierwszy raz miała kontakt z wetem 2.04.2010.
A zdaje się, ze w schronisku była trzy m-ce lub nawet dłużej.
Stan zdrowia kotki wskazywał na to ze chorowała od dawna.
Gdzie zatem wczesniejsze zapisy weta? Bo przecież z tego co Pani pisze wynika, ze zwierzęta chore są u Was leczone?

O szczepienia pytałam, ponieważ na stronie macie zapis, ze wydajecie zwierzęta sterylizowane czy zaszczepione.
A moja kotka nie była ani wysterylizowana (jako bonus były kotki w drodze, których tatusiem na pewno był czarno rudy ocurek jako JEDYNY niewykastrowany w przytulisku - to oczywiście Pani wersja, bo wszyscy wiemy, ze to nieprawda), ani zaszczepiona.
Jeszcze na dodatek wmawia się tu czytajacym wątek, ze się o fakcie niewysterylizowania kotki informuje adoptujących którzy zobowiązują się do wysterylizowania kotki we własnym zakresie - co się oczywiście stało. Ale ja nie zostałam o tym poinformowana!

Cieszę się, ze jest pani świadoma jakie uczucia budzą u mnie pani wypowiedzi. Ciekawe tylko, czy zdaje pani sobie sprawę, jaką prasę robi pani nimi przytulisku oraz TonZ...


Wątek zamknięty na prośbę jego Autorki,
E.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, florka, fruzelina, Google [Bot] i 622 gości