Witajcie
"Wczorajszy" poznański domek chyba jednak się wystraszył wiadomości o FIV, ale za to wieczorem zgłosił się inny. Napisała do mnie młoda kobieta, której list zrobił na mnie baaardzo dobre wrażenie. Opowiedziałam jej wszystko o cieniu jaki Kolorusek nosi w sobie, rozmawiałyśmy długo... Pani poprosiła mnie o spotkanie i jesteśmy namówione na niedzielne popołudnie. Właściwie jest zdecydowana (obiecała w międzyczasie poczytać sobie o wirusie żeby być lepiej przygotowana do opieki nad Koloruskiem)

Oczywiście to niczego nie przesądza - ta Pani może się jeszcze rozmyślić i ja mogę uznać, że to jednak nie jest TEN domek. Ale to jest wspaniała wiadomość dla Fivków szukających domu, taka ku pokrzepieniu serc...
Dzisiaj wyślę ankietę adopcyjną, chociaż odpowiedzi na wiele pytań Pani zamieściła już w swoim pierwszym mailu, przedstawiając warunki jakie może zaoferować.
Będę baaaardzo rygorystyczna przy okazji adopcji
ślonskiego pierona, bo On jednak wymaga szczególnej troski, bardzo odpowiedzialnego opiekuna!!! W każdym razie jest szansa
Kolorusek niestety wczoraj zaczął troszkę psikać i miał lekki wysięk z oka, taki jak PiPi. Na wszelki wypadek spałam z nim żeby nasłuchiwać i niczego nie przegapić

Wydaje mi się, że rano było już lepiej. Dziś popołudniu ocenię sytuację i zadecyduję czy jedziemy do weta żeby podać Zylexis (uwielbiam ten lek, z wyjątkiem jego ceny

).
Bardzo prosimy o kciuki za zdrówko ślicznota, no i oczywiście za domek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ściskamy przeserdecznie
