Bardzo sie ciesze, ze wszystkie kociaki maja juz swoje domy. Z tego, co pisze Ylva wychodzi, ze kotkom naprawde sie poszczescilo. Ale tak naprawde powinnismy podziekowac Ylvie, ze sie troszczyla, troszczy i jeszcze troche potroszczy o nasze pociechy
Osobiscie uwazam, ze wszyscy nowi wlasciciele powinni, oprocz obiecanego zabrania niedlugo kotkow

, zrobic przy odbiorze tzw. "zrzute" dla naszej kochanej Ylvy - za te wszystkie problemy, nieprzesane noce, wydatki na weta, jedzonko, itp. Mysle, ze temat nie podlega dyskusji
Jeszcze raz bardzo sie ciesze, ze czarnuszek tez dolaczyl do kompletu adoptowanych, bo moj znajomy, ktory obiecal kogos poszukac, milczy

No, ale to juz nie ma znaczenia.
Ylva, czy ja dobrze zrozumialem (po pismie Eve69), ze kocia mama zostaje u Ciebie

?
No i jeszcze do wszystkich, ktorzy znaja moja historie z Filemonem. Ylva zasugerowala mi umieszczenie zdjec (tych cudnych, ktore nam przysyla

) w naszym podpisie jako miniaturki. Szczerze mowiac sami o tym myslelismy, ale chyba jeszcze nie jestesmy gotowi na taka zmiane. Moze po prostu zrobimy podpis z trzech kociakow: Filemona, Filemona Juniora i Borysa. Ale to za jakis czas.
I przy okazji wzielo mi sie na wspomnienia. Mam takie fajne zdjecie Filemona, jak odpoczywa przy komputerze i ksiazkach po sowitym obiadku

Mam nadzieje, ze nikt mi nie bedzie mial za zle, ze zamieszczam zdjecie takiego olbrzyma wsrod zdjec malutkich istotek. Ale chcialem, zebyscie wszyscy zobaczyli jaki byl wspanialy.
Nasz Borys i F. Junior tez takie beda
No to wszstkiego dobrego dla kociakow, niech sie trzymaja. I sciskamy tez kocie mamy (wiecie, kogo mam na mysli

)?