Są różne specjalne urządzenia do usuwania kleszczy. Można kupić w aptece. Albo właśnie pincetopodobne, w które można chwycić kleszcza
http://www.otom.com/pl/2-otom-tick-twister.php, albo strzykawki próżniowe (przykładamy strzykawkę i zasysamy kleszcza)
http://sklepratowniczy.pl/akcesoria/anty_kleszcz_urzadzenie_do_usuwania_kleszczy_jadu_zadel, albo coś na kształt... szubienicy (taka strzykawka z pętelką, którą zaciskamy na tej no... szyjce kleszcza i wyciągamy dziada):
http://www.sklep.emermed.pl/index.php?p458,trix-urzadzenie-do-usuwania-kleszczy. Ja u siebie używam pincety zwykłej, więc nie wiem, co jest najbardziej skutecznego z powyższych. Koty mam niewychodzące, kleszcza w życiu nie widziały na oczy
Tak naprawdę, to kleszcze nie mają ani szyjki, ani nawet główki. Cały kleszcz to brzuszek (idiosoma) i narządy gębowe, które wbijają się w skórę. Być może dlatego wiele osób obawia się, że nie usunęło się do końca kleszcza, bo nie ma główki. Ale tak ma być. Kleszcz wbijając się w skórę tworzy tzw. futeralik cementowy, czyli w miejscu wkłucia wytwarza rodzaj śliny, która utwierdza go na miejscu, przez co ciężko go usunąć. Tego futeralika i tak się nie wyciągnie, ale on po pewnym czasie sam wypada. Kleszcze są upierdliwe, u mnie po ugryzieniu wiele dni utrzymuje się silny świąd. Po usunięciu kleszcz się nie rzuca na człowieka, cały proces wkłuwania trwa dość długo, bo kleszcz szuka najpierw dogodnego dla siebie miejsca. Także nie ma obawy, że się do nas zaraz przyssa
W ogóle nie chciał wyjść, a kotka sie trochę niecierpliwiła, więc możliwe, że coś zostało...ale nic nie odrasta.
A to chyba kolejne pokłosie mitu o odrastających kleszczach. Kleszcze absolutnie nie odrastają. Nawet jakby kleszcz został rozerwany, to nie odrośnie. Usunąć całość należy w miarę możliwości, ale wspomnianego wcześniej futeralika i tak raczej się usunąć nie da. Co najwyżej pozostałość w skórze może zacząć się babrać u osobników wrażliwych, ale kleszcz na pewno się nie zregeneruje.
Poza tym:
-kleszcze nie skaczą,
-nie biegają,
-nie spadają z drzew (na żywiciela czekają zwykle w trawie bądź na krzakach)
-nie wdrążają się pod skórę (jedynie narządy gębowe, czyli mikroskopijnej wielkości gnatosoma)
-kleszcza w żadnym wypadku nie należy smarować niczym, ani alkoholem, ani żadnym masłem, bo go zestresujemy i zwymiotuje do rany i w tym momencie może dojść do masowej transmisji patogenów.