Pozdrawiam serdecznie od Puszka i jego Pań

Istny harem się stworzył wokół tego spryciarza

Mieszka z trzema paniami (ze swoją oficjalną Dużą, jej siostrą i mamą) i każda z nich tylko czeka, którą to sypialnię Puszek sobie wybierze dziś wieczór
Wczoraj minęły dwa tygodnie odkąd Puszek mieszka w Bytomiu, więc Duża zadzwoniła, żeby powiedzieć, że wszystko jest w porządku, że kot się zaaklimatyzował, wszystko już zna, pozwiedzał i nie pcha się już na półki, mimo, że nikt mu tam tego nie zabrania. Mniej szaleje, więcej sypia... już w pełni spokojnie, na grzbiecie, z łapkami wyciągniętymi. Mają już swoją rutynę, swoje zwyczaje... po stracie poprzedniego chorego kota i niepewności czy to już dobry moment na nowego "członka rodziny", teraz wszystko wróciło na właściwe tory i jest tak, jak być powinno. Wierzcie mi, że "oczy mi się pocą" ze wzruszenia kiedy to piszę... Podziękowałam pięknie pani, a ona dziękowała mi jeszcze bardziej

Życzę wszystkim naszym tymczasom takiego domu, jaki (wreszcie) znalazł Puszek
