LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 04, 2010 13:45 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

:lol: dzielny Lilutek - sam musial wszystkiego dopilnowac! Radosnych Swiat Zuziu i wszystkim czytajacym ten szczesliwy watek - mokrego dyngusa

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 04, 2010 16:47 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Lilutek świętuje we własnym domu :D Wszystkiego dobrego :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 07, 2010 17:40 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Wspólnie z Lilutkiem dziękujemy pięknie za życzenia świąteczne i od razu tłumaczę się, dlaczego nie odezwałam się przed świętami.
Miałam szczere chęci, ale wszystkie moje koty zgotowały mi niespodziankę przed samymi świętami. Nie wiem, czy się czymś zatruły czy jakiś wirus, ale wszytkie biegunkowały :evil: Najpierw zaczął Maksiu, potem okazało się, że dołączyła do niego Alusia, a w piątek przed samym moim wyjazdem na święta doszła Lilcia. Alusia nie chciała w ogóle jeść, ganiałam po lecznicach i pod znakiem zapytania był mój wyjazd na święta. Na szczęście sąsiadka stanęła na wysokości zadania, powiedziała, że sobie poradzi i kazała mi jechać.

Poradziła sobie świetnie i już w czasie świąt biegunka wszystkim ustąpiła w kolejności takiej, w jakiej się zaczynała, tylko Lilunia poradziła sobie najszybciej, oczywiście koty brały leki. Do tej pory nie wiem, co to było, bo Lilcia z Maksiem jedzą to samo, ale Alusia jako alergiczka je co innego.

A ja wróciłam wczoraj do domu, koty już ok, ale teraz wzięło mnie :twisted: W nocy zaczęło mnie boleć gardło, głowa, mam dreszcze i wysoką gorączkę (38,5).

Chciałam tylko się odezwać i idę do łóżka, bo nie widzę na oczy....
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro kwi 07, 2010 17:52 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

zuzia96 pisze:A ja wróciłam wczoraj do domu, koty już ok, ale teraz wzięło mnie :twisted: W nocy zaczęło mnie boleć gardło, głowa, mam dreszcze i wysoką gorączkę (38,5).

Chciałam tylko się odezwać i idę do łóżka, bo nie widzę na oczy....

Może to i lepiej, że Twoja choroba inna, bo przynajmniej sobie poleżysz (a nie pobiegasz :twisted: )

Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać :oops:
Zuziu szybkiego powrotu do zdrowia życzę :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro kwi 07, 2010 20:27 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Ja rowniez zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia - dbaj o siebie, dobrze, ze masz dobre i uczynne sasiadki - to pewnie pomoga w zakupach, bo kociaste, to napewno nie pomoga :evil: - tylko beda czekaly zebys je obslugiwala - :ok: Zdrowiej szybciutko :1luvu:

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 15, 2010 11:51 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Co nowego u Lilutka?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 17, 2010 13:10 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

U Lilutka wszystko w porządku :D bryka sobie wesoło po domu, apetyt wciąż niezmnienny dopisuje, przy Lilutku nie zmarnuje się żaden okruszek :D Dalej przegania Maksa, chyba do tej pory nie wybaczyła mu zdrady, harda dziewczyna, bo już tyle czasu minęło i mogłaby wreszcie zapomnieć :roll: Ale zdarza się czasami, że bawią się już razem, rzadko bo rzadko i mam nadzieję, że w końcu Lilutek zapomni urazy i przebaczy...wszak nie wypada przecież wiecznie kłócić się z... bratem :D

Tym razem niestety to mnie dopadła dłuższa choroba, nie mogłam się wykaraskać, do tego po niezbyt trafionym antybiotyku musiałam potem leczyć żołądek :evil: Coś ostatnio za często łapią mnie jakieś infekcje, wrrr... Ale chyba już wychodzę na prostą i siły wracają. A to najważniejsze, bo kotom przecież jest potrzebna zdrowa Duża z siłami do napełniania miseczek, a wiadomo im większe siły, tym jest szansa na większe porcyjki :D - to ostatnie zdanie to poglądy moich kotów :lol:

Tymczasem Lilunia wyglądająca wraz z Maksiem przez okno wiosny i słoneczka :D zaprasza do swojego rodzinnego wątku viewtopic.php?f=1&t=70445&start=450 gdzie dalej będą opisywane jej już tylko szczęśliwe losy :D

Obrazek Obrazek
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob kwi 17, 2010 13:27 Re: LILI bez łapki już szczęśliwa...została rezydentką:):):)

Duża - nie choruj :ok:
Mizianki dla kociastych :kotek:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Paula05 i 49 gości