Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

Loa jest wyjątkowa. Daje po pysku sprawiedliwie, wtedy gdy się należy. Mnie podrapała wtedy tylko, gdy mi się należało, tzn. np. zignorowałam jej nie-głaskaniowy nastrój. Myślę, że Toffikowi też daje po pyszczku, gdy się zbyt szarogęsi, a sama lepiej się czuje...

Mrr, nasze koty bardzo potrzebują bazarków :1luvu:

Tylko niestety chwilowo nie jestem w stanie się nimi zająć

ja mogę się tym zająć jeżeli się zgodzą dziewczyny i dwóch panów, ale od początku przyszłego tygodnia

Natalia, wielkie, wielkie dzięki! :1luvu:

Zapewniam Cię, że nie tylko nikt nie ma nic przeciwko, ale wręcz jesteśmy ogromnie wdzięczni

To ja przekażę wieści od Dextera - powolutku oswaja się z nową sytuacją. Długa podróż i bardzo... głośne... przywitanie przez jego nową kocią koleżanką nieco go speszyło i biedak spędził pierwszą dobę pod fotelem. W nocy tylko przemknął się po mieszkaniu i skorzystał z kuwety. Trochę się martwiłam, bo to ogromny łasuch, a w nowym domu odmawiał nawet jedzenia. Jego nowi Opiekunowie wzięli się za sposób i zamknęli go w osobnym pokoju z kuwetką i miseczką. Rano wszystko było wykorzystane

, a Dex schował się trochę pod fotel, ale z zainteresowaniem przyglądał się, co wyprawiają ludzie dookoła.

Miejmy nadzieję, że niedługo jego kocia koleżanka skończy monolog pod tytułem "AleJakimPrawemNoJakimPrawemTakiKotTuIDlaczegoICzyOnMiZabierze/
WszystkieZabawkiIMamoMamoCzemuOnMaDostawacJedzonko/
AWOgóleToDużyJestTakiRatunkuNiechOnSobiepójdzie" :mrgreen:

i znajdzie czas na wspólne poganianie piłeczek

.

Ziółko, wobec tego wyślę Ci listę z tytułami, jak tylko to zrobię, najpóźniej w przyszłym tygodniu.
A potem przywiozę książki, które się sprzedadzą, dobrze?
Dzięki!

jasne, dzięki

zawsze ja mogę przyjechać po książki, tylko że dopiero w piątek bo wtedy mój mąż będzie w Krk.

Wczoraj rozpoczęłyśmy ze Stachurką drugi etap działań wojennych. Celujemy w obleńce i tasiemce i inne paskudztwa. Terenem działań wojennych są cztery mruczące organizmy: Loa, Toffik, Ola i Snake. Póki co zdecydowanie wygrywamy, choć dzisiaj Tofiś postanowił stanąć po stronie uciśnionego życia wewnętrznego i bardzo protestował przy podawaniu tabletek. W ramach pomocy międzyfundacyjnej Myszka.xww opatrzyła nasze rany

.

Przy okazji mała charakterystyka. Oleńka jest kocim aniołkiem tabletkowym - bierze się kotka na rączki, otwiera mu pyszczek, wrzuca tabletkę, ona przełyka i zostaje chętnie jeszcze na kolankach na trochę mizianek. Loa jak na księżniczkę, której nie do pyszczka z robalami, bardzo grzecznie znosi podawanie tabletek i ten straszny zamach na jej niezależność znosi z arystokratyczną godnością. Snake próbowałby się bronić. Próbowałby, a nie próbuje, bo wiadomo, gdzie diabeł nie może, tam babę wyśle... a tutaj baby są dwie. Tofiś za to uważa, że uciśnionym robaczkom należy się miejsce w jelitach. Jest gotów ich bronić wszystkimi łapkami i ząbkami. Jutro rozpoczniemy pertraktacje przy paszteciku

. Może zechce dać się przekonać - w końcu z pasztecika jest na pewno dobry mediator :ryk:

.

Jak nie urok, to... grzybica.

U Czejsa dzisiaj rano odkryłam placek wielkości pięciozłotówki, drugi, mniejszy, ma na szyi i koło oczka. Moja rezydentka Wala ma malutkie złuszczenia w uchu, Willi na razie nic. Jutro jedziemy na szczepienie na grzyba z kociastymi - kolejne urozmaicenie

.

Coraz bardziej przychylam się do tego, żeby zrobić Czejsowi test na Felv/Fiv. Gdy tylko pojawią się wolne środki na to, trzeba będzie to zrobić - ma zdecydowanie jakiś feler z odpornością... Żeby taki placek tak szybko się zrobił... A ostatnio codziennie przychodzi do mnie, mrucząc, na kolana, więc jestem pewna, że jeszcze wczoraj nic nie było...

Ziółko, czy byłabyś w stanie wystawić bazarek na szczepienia przeciw grzybowi i test Felv/Fiv dla Chase'a i szczepienie przeciw grzybowi dla Wilsona?

edit po rozmowie z wetem:
Koszt 1 szczepionki BioCan to 55 zł. Jutro zostaną zaszczepione Wilson, Chase i Wanilia - co daje razem koszt 165 złotych. Te same szczepienia trzeba powtórzyć za dwa tygodnie. Do tego dochodzi koszt imaverolu - lamisil ciągle jeszcze mam swój.

test na Felv/Fiv to 75 zł - ale nie stać nas póki co na zrobienie go z wyprzedzeniem - jeżeli udałoby się zebrać tyle na bazarku, to oczywiście go zrobimy.

Kurcze, pasmo chorób - co te koty kryły w sobie.

Grzybicą się zaraziły prawdopodobnie od Dextera?

Myślę, że tak - chociaż on nie miał prawie żadnych objawów, tak że miałam już wątpliwości, czy to na pewno grzybica. Nowy dom Dexa został poinformowany o tym, zasugerowałam zaszczepienie kociej kompanki przeciw grzybicy etc. Ale kurcze, przez cały okres bytności Dexa żaden z kotów nic nie złapał - Dex wyjechał i się posypało...

Przy okazji chciałabym bardzo podziękować Foczce.skoczce za prezent, jaki dostali od niej nasi podopieczni: Animondę 1,5 kg i dwie puszki Animondy Carny 400 g. Jeżeli chodzi o puszki, to jestem pewna, że pewna czarna księżnicza, zwana Loą, będzie najszczęśliwszym kotem pod słońcem dzięki nim

. A i reszta kociego towarzystwa na pewno będzie miała dobry powód do mruczenia

Przy okazji dziękujemy też jak zwykle niezawodnej Ziółko :kotek:

, która dostarczyła nam te pyszności

. Na zdjęciu moja rezydentka Wala i PaJDotki Wilson i Chase, które bardzo chciały sprawdzić, co takiego zostało przyniesione do mieszkania

.

Tak jest luelko jutro postaram się stworzyć bazarek na filmy po raz trzeci

Dzisiaj spakowałam "prezencik" dla wetów: zgrabne pudełeczko z czymś, co zebrałam z Czejsowego kuperka. Możliwe, że to robaki, a możliwe, że mam omamy :roll:

.

Dzisiaj po południu jedziemy z całym stadem, które u mnie mieszka, do weta. Ania będzie miała ze sobą Wanilię, ja braciszków plus moją Walę i jeszcze nerkową Szansę. Będzie miauczało

. Mam nadzieję, że rozstawiona gęsto po Krakowie policja nie uzna tego za broń biologiczną :mrgreen:

.

A jeżeli czyta to Foczka.skoczka, to chciałabym napisać, że animonda carny okazała się cudnym mediatorem, jeżeli chodzi o Toffika. Tabletki zjadł bez mrugnięcia. I jeszcze mruczał :piwa:

. Dzię-ku-je-my! :1luvu:

Bardzo się cieszę, że koty zadowolone. Zdjęcie jest super. Postaram się niedługo dostarczyć im więcej "mediatora"

Mam nadzieję, że paczka nie przeszkadzała Ziółko w egzaminie. Pozdrawiam

Nie przeszkadzała zdałam pierwszy etap czyli teorie

Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

Kto przegląda forum