villemo5 pisze:Ta pasta du kupienia u weta, czy w necie też?
Kupowałam u weta,w necie nie sprawdzałam.
Moderator: Moderatorzy
villemo5 pisze:Ta pasta du kupienia u weta, czy w necie też?
villemo5 pisze:Dziewczyny... A możecie napisać ile płacicie za leki?
Ja niestety nie wiem, bo wet mi podliczył wszystko naraz...
Interesują mnie ceny Rubenalu 75
lespewetu (to akurat wiem - 21 zł za 30 tabl)
fortekoru
keira11 pisze:Co do Rubenalu to trudno mi stwierdzić czy jest dobry. Sami nie chciała go brać. Wmuszałam jej na siłe. Na pewno brała troszkę mniejsze dawki niż zalecane. Pieniła się i pluła. Gdy go brała to i tak się jej ciągle pogarszało. Może gdyby go nie brała jej stan w szybszym tempie ulegałby zmianie na gorszy. Nie wiem sama. Wet mówił, że gdyby brała go wcześniej to kreatynina byłaby niższa. Mówił, że najlepiej działa we wczesnym stadium ppn.
casica pisze:keira11 pisze:Co do Rubenalu to trudno mi stwierdzić czy jest dobry. Sami nie chciała go brać. Wmuszałam jej na siłe. Na pewno brała troszkę mniejsze dawki niż zalecane. Pieniła się i pluła. Gdy go brała to i tak się jej ciągle pogarszało. Może gdyby go nie brała jej stan w szybszym tempie ulegałby zmianie na gorszy. Nie wiem sama. Wet mówił, że gdyby brała go wcześniej to kreatynina byłaby niższa. Mówił, że najlepiej działa we wczesnym stadium ppn.
To dziwne. Rubenal nie ma smaku, dzięki temu mogę go podawać Draculowi, który żadnego leku nie przyjmie dopyszcznie - nie ma takiej opcji. Rozcieram pastylkę i dodaję do jedzenia. On szczęśliwie apetyt ma jak smok. Putita z kolei w posiłku wyczuje wszystko i nie zje. Jej jednak mogę podawać leki. Rubenal jest mało przyjemny do łykania, bo sporych rozmiarów i "tępy". Po rozkruszeniu natomiast ma ostre krawędzie. Podaję jej więc w kuleczce z masła i bardzo łatwo przełyka.
Poziomu kreatyniny on raczej nie obniża, ale stosowany ciągle niewątpliwie poprawia stan nerek.
Bardzo mi przykro z powodu odejścia Sami [']
milenap pisze:Rubenal wg mnie smak ma dość zdecydowany i raczej nie zaliczyłabym go do przyjemnych, próbowałam. Specyficzny smak korzenia rzewienia jest mocno wyczuwalny.
Mój Glusiek, gdy brał Rubenal ślinił sie po nim strasznie. Wpływu na wyniki żadnego nie zauważyłam.
Zula ['] też Rubenalu nie lubiła, zaczęłam jej go dawać gdy tylko wyniki nerkowe przekroczyły połówkę przedziału norm, niestety nie uchroniło jej to przed ONN i śmiercią w ciągu kilku dni.
edit: Nie wiem, czy w BARFa, czy jakikolwiek inny sposób żywienia można "wierzyć", to przecież czysta matematyka tak naprawde.
casica pisze:milenap pisze:Rubenal wg mnie smak ma dość zdecydowany i raczej nie zaliczyłabym go do przyjemnych, próbowałam. Specyficzny smak korzenia rzewienia jest mocno wyczuwalny.
Mój Glusiek, gdy brał Rubenal ślinił sie po nim strasznie. Wpływu na wyniki żadnego nie zauważyłam.
Zula ['] też Rubenalu nie lubiła, zaczęłam jej go dawać gdy tylko wyniki nerkowe przekroczyły połówkę przedziału norm, niestety nie uchroniło jej to przed ONN i śmiercią w ciągu kilku dni.
edit: Nie wiem, czy w BARFa, czy jakikolwiek inny sposób żywienia można "wierzyć", to przecież czysta matematyka tak naprawde.
Moim zdaniem, nawet jeśli ma smak, to bardzo nikły. W każdym razie moim kotom nie przeszkadza zupełnie.
Nie wiem jak długo podawałaś go swoim kotom? ONN (ostra, tak?) to zupełnie inne schorzenie. A co do wiary. No cóż. Można wierzyć w BARF, można wierzyć w rubenal, albo nie wierzyć. Tak samo jak w suchą karmę, albo zakaz suchej karmy. W sumie większością naszych działań w takich przypadkach rządzi nasze przeświadczenie o czymś, nic więcej.
milenap pisze:Casica, wiem, ze ONN to zupełnie inna sprawa, ale zgodnie z tym, co pisze producent liczyłam, że dzięki podawaniu Rubenalu nerki zostaną jakby "wzmocnione", tym bardziej, ze kotka była kilkuletnia i po przejściach, dlatego też zaczełam ten lek podawać.
milenap pisze:Casica, co do karmienia nie zgadzam sie z tym, ze jest to nasze przeświadczenie. Przecież wszystko opiera sie właśnie na matematyce, są tabele określające zapotrzebowanie kota na poszczególne składniki i są tabele określające wartosci produktów spożywczych. I nic poza tym.
milenap pisze:A co do Rubenalu, to rzeczywiście chyba nie wierzę za bardzo, może też dlatego, że dla każdego z kotów, które u mnie to dostawały, to podanie leku było stresem. I to sporym i ewidentnie bardzo im nie smakował, ale widocznie nie wszystkie koty tak mają, skoro Twoje jedzą to bez problemu.
casica pisze:Jana pisze:To inaczej - czy rubenal może zaszkodzić?
Nie, zaszkodzić nie może.
pixie65 pisze:Ale - jak sama zauważyłaś - chyba nie ma tutaj nikogo, kto byłby w stanie sensownie wytłumaczyć działanie Rubenalu.
pixie65 pisze:I ewentualnie odpowiedzieć na pytanie czy długotrwałe podawanie go może być niebezpieczne (chodzi mi szczawiany, "wypłukiwanie" wapnia i potasu - ogólnie mówiąc).
Casica - Twoje koty nie jadą na samym Rubenalu, dostają również inne leki, są nawadniane. Nie wykluczam pozytywnego wpływu tego preparatu jednak nie można twierdzić, że to on właśnie jest głównym sprawcą poprawy stanu nerek (o ile to w ogóle możliwe).
pixie65 pisze:Generalnie jestem przeciwna przypisywaniu prostym preparatom (w tym - karmom leczniczym) nadprzyrodzonych właściwości.
Nie twierdzę, że one nie działają.
Natomiast uważam za szkodliwe bezkrytyczne podejście do RÓŻNYCH teorii czy proste przekładanie cudzych doświadczeń na własne postępowanie. Chodzi mi o pewne zjawisko, które obserwuję na forum - przypominające reklamę etopiryny (tej z Goździkową).
Ktoś rzuca jakieś hasło (np. woda Jana), które potem inni podchwytują bez zastanowienia się co, po co, komu i dlaczego.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kot_kreskowy2021, Kwiatek65 i 34 gości