K-ów, i znowu maluchy, i znowu, i znowu. Na pomoc!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 12, 2010 12:46 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Do mnie był telefon o 22.30, nie mogłam mówiłam Iwonie dlaczego nie mogę. Zaproponowałam, że pojadę rano. Rano okazało się to zbyteczne, ale padło pytanie o popołudnie, czy mogę. Może jakbym mega zmieniła plany (obiad u rodziców gdzie mieli być ludzie prosić na wesele) to bym mogła, ale nie widziałam takiej potrzeby w środku dnia, gdzie autobusy chodzą bez zarzutu, co zresztą powiedziałam Iwonie.

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 13:08 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

kastapra pisze:Do mnie był telefon o 22.30, nie mogłam mówiłam Iwonie dlaczego nie mogę. Zaproponowałam, że pojadę rano. Rano okazało się to zbyteczne, ale padło pytanie o popołudnie, czy mogę. Może jakbym mega zmieniła plany (obiad u rodziców gdzie mieli być ludzie prosić na wesele) to bym mogła, ale nie widziałam takiej potrzeby w środku dnia, gdzie autobusy chodzą bez zarzutu, co zresztą powiedziałam Iwonie.


Karola to zupełnie, absolutnie nie pretensje do Ciebie, że nie mogłaś tylko zobrazowanie sytuacji jak jest łatwo i prosto kiedy ktoś ma dyżur i jak to wygląda mocno pod górę gdy tego dyżuru brak

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 13:22 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Tweety pisze:
kastapra pisze:Do mnie był telefon o 22.30, nie mogłam mówiłam Iwonie dlaczego nie mogę. Zaproponowałam, że pojadę rano. Rano okazało się to zbyteczne, ale padło pytanie o popołudnie, czy mogę. Może jakbym mega zmieniła plany (obiad u rodziców gdzie mieli być ludzie prosić na wesele) to bym mogła, ale nie widziałam takiej potrzeby w środku dnia, gdzie autobusy chodzą bez zarzutu, co zresztą powiedziałam Iwonie.


Karola to zupełnie, absolutnie nie pretensje do Ciebie, że nie mogłaś tylko zobrazowanie sytuacji jak jest łatwo i prosto kiedy ktoś ma dyżur i jak to wygląda mocno pod górę gdy tego dyżuru brak

A ja się zgadzam z Karoliną.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon kwi 12, 2010 14:07 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Dziewczyny, była kiedyś na spotkaniu rozmowa o podziale dyżurów weekendowych i wyszło, że są cztery osoby, które mogą:
Wiślacki, Leone, Markopolo000 i ja. Mnie nie ma często, więc w miarę bycia w weekend staram się dyżur brać. leone mieli, wiślacki też. Chodziło o to, że na forum zostało wystosowane pytanie do Marka, czy może w ten weekend, bo nie ma chętnych, Marek nie odpisał, więc pytanie zostało skierowane na pw, na które też Marek nie odpisał. Rozumiem, że można nie mieć czasu, ochoty, auta, czegokolwiek, ale można to napisać, tymbardziej, jeśli pytanie zostało zadane wprost. Rozumiem też, że Marek może nie mieć ochoty, czasu, nastroju na regularną współpracę z AFN, ale niech to napisze, wtedy wiemy, że tak naprawdę mamy 3 osoby mogące dyżurować weekendowo i sprawa jasna.
Tylko tyle i aż tyle.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon kwi 12, 2010 14:09 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:11 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!

Karola, ci którzy zgodzili się mieć taki dyżur zgodzili się być taką właśnie taksówką fundacyjną. ICH wola, zgoda i wybór, z tego co wiem, to sprawa z Tomem była b. poważna w sprawach niepoważnych jeździmy w ciągu dnia.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon kwi 12, 2010 14:18 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!

karola, deklaracja na dyżury weekendowe jest dobrowolna.
szkoda, ze marek nie umie wywiązać się z obietnicy ani tez po prostu napisać, że nie da rady.
ostatni weekend pokazał, jak bardzo dyżury są potrzebne.
oczwyiście, że osoba dyżurująca to nie taksówka.
to pomoc, gdy zachoruje kot, gdy jest interwencja, gdy dzieje się coś nagłego, itd.
i dyżurujący o tym wie, że może zostać wezwany. I jest do dyspozycji. i zgadza sie na bycie zablokowanym.
Z kotowozem lub własnym autem, jeśli woli.
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:19 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

lutra pisze:Dziewczyny, była kiedyś na spotkaniu rozmowa o podziale dyżurów weekendowych i wyszło, że są cztery osoby, które mogą:
Wiślacki, Leone, Markopolo000 i ja. Mnie nie ma często, więc w miarę bycia w weekend staram się dyżur brać. leone mieli, wiślacki też. Chodziło o to, że na forum zostało wystosowane pytanie do Marka, czy może w ten weekend, bo nie ma chętnych, Marek nie odpisał, więc pytanie zostało skierowane na pw, na które też Marek nie odpisał. Rozumiem, że można nie mieć czasu, ochoty, auta, czegokolwiek, ale można to napisać, tymbardziej, jeśli pytanie zostało zadane wprost. Rozumiem też, że Marek może nie mieć ochoty, czasu, nastroju na regularną współpracę z AFN, ale niech to napisze, wtedy wiemy, że tak naprawdę mamy 3 osoby mogące dyżurować weekendowo i sprawa jasna.
Tylko tyle i aż tyle.


No racja...Ja akurat Iwony nie olałam, też uważam to za chamstwo, nawet probowałam wymyślić kto mógłby i smsowałam (choć akurat wtedy ciężko mi było zebrać jakiekolwiek myśli i jeszcze po czerwonym winie :evil: )
Racja, trzeba chociaż odpowiedziec...Ale Iwona chyba dzwoniła do Marka z tego co mówiła.

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:23 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

noemik pisze:
kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!

karola, deklaracja na dyżury weekendowe jest dobrowolna.
szkoda, ze marek nie umie wywiązać się z obietnicy ani tez po prostu napisać, że nie da rady.
ostatni weekend pokazał, jak bardzo dyżury są potrzebne.
oczwyiście, że osoba dyżurująca to nie taksówka.
to pomoc, gdy zachoruje kot, gdy jest interwencja, gdy dzieje się coś nagłego, itd.
i dyżurujący o tym wie, że może zostać wezwany. I jest do dyspozycji. i zgadza sie na bycie zablokowanym.
Z kotowozem lub własnym autem, jeśli woli.



No tak, ale rozumiem, że wtedy dyżuru nikt nie pełnił... Bardzo żałuję, że nie mogłam pomóc, bo czasowo byłam wolna tej nocy, ale niestety nie miałam jak jechać. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:25 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Trudno, żeby ktoś nieprzygotowany rzucił wszystko i pobiegł, czasem nie można, ale właśnie po to zostały wymyślone dyżury. Marek nie olał Iwony, ale olał zapytania do niego skierowane. Dyżury są po to, żeby nie tracić czasu na dzwonienie do wszystkich i szukanie rozwiązania, tylko uderzać od razu do dyżurującego.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon kwi 12, 2010 14:27 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

kastapra, w swoim poście zakwestionowałaś idee dyzuru transportowego jako takiego, stąd moja odpowiedź.
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:30 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

noemik pisze:kastapra, w swoim poście zakwestionowałaś idee dyzuru transportowego jako takiego, stąd moja odpowiedź.


Nie Kasia! Faktycznie jak ktoś ma dyżur to ma...Zrozumiałam, że nikt nie miał wtedy akurat, hmm nieważne. Chętnie bym pomogła jakbym wiedziała godzinę wcześniej!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 14:32 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

kastapra pisze:No tak, ale rozumiem, że wtedy dyżuru nikt nie pełnił... Bardzo żałuję, że nie mogłam pomóc, bo czasowo byłam wolna tej nocy, ale niestety nie miałam jak jechać. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej!


Informacja o tym, że nie ma chętnych na dyżur była ogłaszana przez Agę w czwartek i piątek. Może nie miałaś czasu czytać wątku. Może warto, żeby najpóźniej do czwartku wieczór zgłaszać Adze na pw, kto jest chętny i ma czas w dany weekend, a Aga będzie tym żonglować, żeby nikt się nie zadyżurował na śmierć. Nie wiem, jakie rozwiązanie będzie optymalne, jak widać to, które optymalne miało być, zawiodło.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon kwi 12, 2010 14:57 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Mam ochotę coś dodać, ale się powstrzymam.
Wiem, jestem cyniczna.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon kwi 12, 2010 15:00 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

lutra pisze:
kastapra pisze:No tak, ale rozumiem, że wtedy dyżuru nikt nie pełnił... Bardzo żałuję, że nie mogłam pomóc, bo czasowo byłam wolna tej nocy, ale niestety nie miałam jak jechać. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej!


Informacja o tym, że nie ma chętnych na dyżur była ogłaszana przez Agę w czwartek i piątek. Może nie miałaś czasu czytać wątku. Może warto, żeby najpóźniej do czwartku wieczór zgłaszać Adze na pw, kto jest chętny i ma czas w dany weekend, a Aga będzie tym żonglować, żeby nikt się nie zadyżurował na śmierć. Nie wiem, jakie rozwiązanie będzie optymalne, jak widać to, które optymalne miało być, zawiodło.


ale to nie samo rozwiązanie zawiodło tylko człowiek.
Miszelino, pisz, złociutka, pisz :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 96 gości