Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kastapra pisze:Do mnie był telefon o 22.30, nie mogłam mówiłam Iwonie dlaczego nie mogę. Zaproponowałam, że pojadę rano. Rano okazało się to zbyteczne, ale padło pytanie o popołudnie, czy mogę. Może jakbym mega zmieniła plany (obiad u rodziców gdzie mieli być ludzie prosić na wesele) to bym mogła, ale nie widziałam takiej potrzeby w środku dnia, gdzie autobusy chodzą bez zarzutu, co zresztą powiedziałam Iwonie.
Tweety pisze:kastapra pisze:Do mnie był telefon o 22.30, nie mogłam mówiłam Iwonie dlaczego nie mogę. Zaproponowałam, że pojadę rano. Rano okazało się to zbyteczne, ale padło pytanie o popołudnie, czy mogę. Może jakbym mega zmieniła plany (obiad u rodziców gdzie mieli być ludzie prosić na wesele) to bym mogła, ale nie widziałam takiej potrzeby w środku dnia, gdzie autobusy chodzą bez zarzutu, co zresztą powiedziałam Iwonie.
Karola to zupełnie, absolutnie nie pretensje do Ciebie, że nie mogłaś tylko zobrazowanie sytuacji jak jest łatwo i prosto kiedy ktoś ma dyżur i jak to wygląda mocno pod górę gdy tego dyżuru brak
kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!
kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!
lutra pisze:Dziewczyny, była kiedyś na spotkaniu rozmowa o podziale dyżurów weekendowych i wyszło, że są cztery osoby, które mogą:
Wiślacki, Leone, Markopolo000 i ja. Mnie nie ma często, więc w miarę bycia w weekend staram się dyżur brać. leone mieli, wiślacki też. Chodziło o to, że na forum zostało wystosowane pytanie do Marka, czy może w ten weekend, bo nie ma chętnych, Marek nie odpisał, więc pytanie zostało skierowane na pw, na które też Marek nie odpisał. Rozumiem, że można nie mieć czasu, ochoty, auta, czegokolwiek, ale można to napisać, tymbardziej, jeśli pytanie zostało zadane wprost. Rozumiem też, że Marek może nie mieć ochoty, czasu, nastroju na regularną współpracę z AFN, ale niech to napisze, wtedy wiemy, że tak naprawdę mamy 3 osoby mogące dyżurować weekendowo i sprawa jasna.
Tylko tyle i aż tyle.
noemik pisze:kastapra pisze:W ogóle uważam że dyżur transportowy, czy osobę która oferuje pomoc transportową nie można traktować jak taksówkę, bez jaj. Nie ma mrozu i jak jest jeden kot w transporterze to chyba mniejszy problem wsiąśc w autobus niż targać kogoś z drugiego końca miasta i blokować na cały dzień. Wiadomo co innego w nocy, czy jak ktoś ma więcej kotów albo chore nogi!!
karola, deklaracja na dyżury weekendowe jest dobrowolna.
szkoda, ze marek nie umie wywiązać się z obietnicy ani tez po prostu napisać, że nie da rady.
ostatni weekend pokazał, jak bardzo dyżury są potrzebne.
oczwyiście, że osoba dyżurująca to nie taksówka.
to pomoc, gdy zachoruje kot, gdy jest interwencja, gdy dzieje się coś nagłego, itd.
i dyżurujący o tym wie, że może zostać wezwany. I jest do dyspozycji. i zgadza sie na bycie zablokowanym.
Z kotowozem lub własnym autem, jeśli woli.
noemik pisze:kastapra, w swoim poście zakwestionowałaś idee dyzuru transportowego jako takiego, stąd moja odpowiedź.
kastapra pisze:No tak, ale rozumiem, że wtedy dyżuru nikt nie pełnił... Bardzo żałuję, że nie mogłam pomóc, bo czasowo byłam wolna tej nocy, ale niestety nie miałam jak jechać. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej!
lutra pisze:kastapra pisze:No tak, ale rozumiem, że wtedy dyżuru nikt nie pełnił... Bardzo żałuję, że nie mogłam pomóc, bo czasowo byłam wolna tej nocy, ale niestety nie miałam jak jechać. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej!
Informacja o tym, że nie ma chętnych na dyżur była ogłaszana przez Agę w czwartek i piątek. Może nie miałaś czasu czytać wątku. Może warto, żeby najpóźniej do czwartku wieczór zgłaszać Adze na pw, kto jest chętny i ma czas w dany weekend, a Aga będzie tym żonglować, żeby nikt się nie zadyżurował na śmierć. Nie wiem, jakie rozwiązanie będzie optymalne, jak widać to, które optymalne miało być, zawiodło.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Paula05, puszatek i 102 gości