K-ów, i znowu maluchy, i znowu, i znowu. Na pomoc!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 11, 2010 13:10 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Tweety pisze:maja215 potrzebuje transportu na popołudnie do KV, Tom jest w ciężkim stanie


A na którą dokładnie i skąd?
Mogę zapytać mojego TŻ, tylko nie wiem o której wróci do Krk.


OK, już nieaktualne

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Nie kwi 11, 2010 17:03 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Tom wygląda nieźle choć pierwsze wyniki badania krwi
bardzo paskudne wszystkie miana przekroczone podwójnie .
Podejrzenie o żółtaczkę ale kotek nie ma żółtych oczek ,
łapek ani skóry dostał trzy zastrzyki i jeden na wynos na wieczór
dwa razy dziennie kroplówka zakaz jedzenia
siusia i kupka normalnie resztę dowiemy się jutro jak zostanie
zrobiona reszta badań w szczególności USG jamy brzusznej
Zgodnie z zasadą jak nie wiadomo co kotu dolega podejrzenie o
FIP
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia
:ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Nie kwi 11, 2010 19:33 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

na kocimską przywiozłam dziś dwie koteczki złapane dziś w okolicy podchorążych.. jedna bura i jedna czarna, mama i córa.. są w jednej klatce.. jedna załzawione oczęta, więc betaglukan do wody.. z noemik ustalę, kiedy je do niej przywiozę, bo we wtorek/środę operacje.. zostały tam dwie koteczki, będę łapać czwartek/piątek, żeby złapać je, zanim wypuszczę te, które będą po operacji.. tam jest jeden fajny milaśny biało-bury kocurek, któremu fajnie byłoby szukać domek.. fotki załatwię.. i uwaga, bo ludzie czasami pytają, a my nie mamy, karmicielka zgarnęła z ulicy dwa ok. trzymiesięczne kociaki, które szukają domu, są milaśne i mieszkają na razie u niej, do wydania czym prędzej, będę miała fotki

UWAGA: dwa małe trzymiesięczne kociaki szukają domu.. jeśli do kogoś ktoś zadzwoni o jakieś małe kociaki, to proszę o przekazanie namiarów na taką osobę, przekieruję do karmicielki.. dziękuję..

klatkęłapkę jutro/pojutrze zabierze Akima na łapankę na podwawelskim.. uwaga: mechanizm zapadkowy szwankuje, czasami klampkę zatrzaskującą ciężko umieścić w górze, musiałam lekko ruszyć drucikiem i zaskoczyła..
Ostatnio edytowano Nie kwi 11, 2010 19:43 przez edit_f, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Nie kwi 11, 2010 19:35 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

solangelica pisze:na chwile w siedci dzieki uprzejmosci kolezanki z laptopem...

od wczoraj jestesmy w takim szoku, ze ciezko formulowac mysli. ten czas jest jakims sprawdzianem dla nas wszystkich, z tego co widze w telewizji mlode pokolenie bardzo odpowiedzialnie podchodzi do calej sytuacji...

oby to dalo nam cos do myslenia bo inaczej czarno widze nasza przyszlosc....


maju215 trzymaj sie, kciuki mocne za Toma!!!

jak tylko bede po operacji robie kurs prawa jazdy. jasna cholera, to jest skandal po prostu.
nastepnym razem w ciezkim stanie moze byc twoj kot, ty bedziesz potrzebowac od innych pomocy, wolontariuszu............
oby przyszla w pore.


ja rozumiem, że Twoje zarzuty Sol są konkretne, i masz podstawy, żeby je wysunąć, więc proszę o informacje kogo dotyczą, i którego wolontariusza tak straszysz.. uogólnianie to potworna rzecz..
a czasami trzeba po prostu zadzwonić, bo człowiek jeździ, nie ma go w domu i nie siedzi sobie smacznie przy kompie, bo nie ma czasu, żeby sobie na d usiąść..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Nie kwi 11, 2010 20:13 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

taki psi off.. bo ja to zawsze na ulicy coś znajdę..

szukam domku dla tej psiny.. pląta się na obrzeżach krakowa, dokarmiany przez stróży koło takiej jednej firmy.. w zimie sklecili mu jakieś miejsce do spania, ale sam stróż się dziwi, że ta psina przeżyła tam już dwa lata.. to taki mały terierkowaty piesek, do połowy łydki, grzeczny bardzo, dawał się głaskać i turlał z roskoszy.. zaglądnęłam nawet w zębiska, młody piesek.. wygląda na porzuconego, albo zgubił swój dom..

Obrazek
Obrazek
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Nie kwi 11, 2010 21:58 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Daj cynk do Harbutowic.
Telefon masz? Jak nie, to Ci podam.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 11, 2010 22:20 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

edit_f pisze:
solangelica pisze:na chwile w siedci dzieki uprzejmosci kolezanki z laptopem...

od wczoraj jestesmy w takim szoku, ze ciezko formulowac mysli. ten czas jest jakims sprawdzianem dla nas wszystkich, z tego co widze w telewizji mlode pokolenie bardzo odpowiedzialnie podchodzi do calej sytuacji...

oby to dalo nam cos do myslenia bo inaczej czarno widze nasza przyszlosc....


maju215 trzymaj sie, kciuki mocne za Toma!!!

jak tylko bede po operacji robie kurs prawa jazdy. jasna cholera, to jest skandal po prostu.
nastepnym razem w ciezkim stanie moze byc twoj kot, ty bedziesz potrzebowac od innych pomocy, wolontariuszu............
oby przyszla w pore.


ja rozumiem, że Twoje zarzuty Sol są konkretne, i masz podstawy, żeby je wysunąć, więc proszę o informacje kogo dotyczą, i którego wolontariusza tak straszysz.. uogólnianie to potworna rzecz..
a czasami trzeba po prostu zadzwonić, bo człowiek jeździ, nie ma go w domu i nie siedzi sobie smacznie przy kompie, bo nie ma czasu, żeby sobie na d usiąść..


Myślę, że Sol pisała ogólnie. I to chodzi o to, żeby zamiast zadzwonić po konkretną pomoc do jednej, wyznaczonej osoby, wisiałyśmy z Mają215 późną porą na telefonie szukając kogoś, kto może pojechać. Okazało się, że to nie takie proste, bo dopiero chyba 6-sta osoba stwierdziła, że nie piła i że może pojechać. A gdyby to nie była 23, o której to pozwalam sobie w nagłych wypadkach zadzwonić, a 3 w nocy? Karaluch dzwoniła kiedyś o 1-szej, więc i takie kursy się zdarzają.
Bardzo dużo spraw udało się pozałatwiać gdy dyżury transportowe były w weekendy a wypadał zajęty tylko 1 weekend w miesiącu, bo były zadeklarowane 4 osoby, więc nie jakieś szaleńcze wyrzeczenie. Można go było podzielić między dwie osoby, jeżeli ktoś nie może cały weekend, nawet na 4

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 11, 2010 22:39 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Ja osobiście wczoraj nie mogłem, bo po dłuższej abstynencji wypiłem i to więcej niż pół kieliszka wódki. Chociaż do mnie nie dzwoniono ;)

Co do samego tematu:
Bardzo, ale to bardzo trudno mi uwierzyć, że w fundacji tylko 4-5 osób ma prawo jazdy.
Rozumiem, że każdy z nas ma różne obowiązki, ale czy rzeczywiście nie możemy wygospodarować jednego weekendu co jakiś czas, aby pomagać?

Pomyślcie - gdyby było 6 osób, to każdy miałby dyżur raz na 1,5 miesiąca. To raczej nie jest dużo.
Czasem trzeba sporo pojeździć, ale nie zawsze. Może się zdarzyć, że będzie tylko jeden kurs, albo w ogóle.

Ja osobiście w kwietniu nie mogę, bo mam za dużo pracy, której nie mogę przekładać. Jednak w marcu mieliśmy dwa dyżury po sobie i w maju też pewnie będziemy mieć.

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Nie kwi 11, 2010 22:48 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Leone pisze:Ja osobiście wczoraj nie mogłem, bo po dłuższej abstynencji wypiłem i to więcej niż pół kieliszka wódki. Chociaż do mnie nie dzwoniono ;)

Co do samego tematu:
Bardzo, ale to bardzo trudno mi uwierzyć, że w fundacji tylko 4-5 osób ma prawo jazdy.
Rozumiem, że każdy z nas ma różne obowiązki, ale czy rzeczywiście nie możemy wygospodarować jednego weekendu co jakiś czas, aby pomagać?

Pomyślcie - gdyby było 6 osób, to każdy miałby dyżur raz na 1,5 miesiąca. To raczej nie jest dużo.
Czasem trzeba sporo pojeździć, ale nie zawsze. Może się zdarzyć, że będzie tylko jeden kurs, albo w ogóle.

Ja osobiście w kwietniu nie mogę, bo mam za dużo pracy, której nie mogę przekładać. Jednak w marcu mieliśmy dwa dyżury po sobie i w maju też pewnie będziemy mieć.


na początek by wystarczyło aby wszyscy, którzy się zadeklarowali wypełnili tę deklarację albo przynajmniej odpowiedzieli na zapytanie, choćby w stylu "ucałujcie mnie serdecznie w ... cokolwiek" i wtedy jest jasna sprawa. Tzn teraz też już jest jasna, koniec zadawania pytań trafiających w próżnie, umowy wolontariackie mają swoją wagę a nie są tylko papierem, który można równie dobrze zawiesić w wychodku. Są także rozwiązywalne ...
A do Was, Leone, nie dzwoniłam, bo mieliście poprzednie dwa dyżury dość pracowite więc bez przesady, na telefonicznej liście posiadaczy prawa jazdy tym razem byliście na szarym końcu :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 7:27 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Tweety pisze:
Leone pisze:Ja osobiście wczoraj nie mogłem, bo po dłuższej abstynencji wypiłem i to więcej niż pół kieliszka wódki. Chociaż do mnie nie dzwoniono ;)

Co do samego tematu:
Bardzo, ale to bardzo trudno mi uwierzyć, że w fundacji tylko 4-5 osób ma prawo jazdy.
Rozumiem, że każdy z nas ma różne obowiązki, ale czy rzeczywiście nie możemy wygospodarować jednego weekendu co jakiś czas, aby pomagać?

Pomyślcie - gdyby było 6 osób, to każdy miałby dyżur raz na 1,5 miesiąca. To raczej nie jest dużo.
Czasem trzeba sporo pojeździć, ale nie zawsze. Może się zdarzyć, że będzie tylko jeden kurs, albo w ogóle.

Ja osobiście w kwietniu nie mogę, bo mam za dużo pracy, której nie mogę przekładać. Jednak w marcu mieliśmy dwa dyżury po sobie i w maju też pewnie będziemy mieć.


na początek by wystarczyło aby wszyscy, którzy się zadeklarowali wypełnili tę deklarację albo przynajmniej odpowiedzieli na zapytanie, choćby w stylu "ucałujcie mnie serdecznie w ... cokolwiek" i wtedy jest jasna sprawa. Tzn teraz też już jest jasna, koniec zadawania pytań trafiających w próżnie, umowy wolontariackie mają swoją wagę a nie są tylko papierem, który można równie dobrze zawiesić w wychodku. Są także rozwiązywalne ...
A do Was, Leone, nie dzwoniłam, bo mieliście poprzednie dwa dyżury dość pracowite więc bez przesady, na telefonicznej liście posiadaczy prawa jazdy tym razem byliście na szarym końcu :wink:


w marcu zgłaszałam się na dyżur.. nie zostało to wykorzystane.. odpowiedziałam na zapytanie co do weekednu, który się skończył.. pisałam, że w niedzielę po południu mogę, dzwońcie.. no to padło pytanie na forum, a przecież nikt na forum cały dzień nie siedzi.. trzeba było dzwonić, a nie wysyłać info w próżnię..
taka sytuacja wynikła albo z braku koordynacji, albo po prostu z faktu, że nikt nie mógł.. Leone nie mogli, ja zgłosiłam się na niedzielę popołudniu, anna09 pewnie nie mogła (nawet nie jest wolontariuszem fundacyjnym, pomaga kiedy może).. więc do kogo się pije, mówiąc że to skandal? proszę nie uogólniać, bo wtedy wszystkich nas się obraża.. trzeba mieć odwagę powiedzieć coś wprost, albo ugryźć się w język i milczeć..
Obrazek

edit_f

 
Posty: 5076
Od: Śro gru 10, 2008 12:27

Post » Pon kwi 12, 2010 11:31 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Edytko - co z pieskiem?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 11:53 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

edit_f pisze:w marcu zgłaszałam się na dyżur.. nie zostało to wykorzystane.. odpowiedziałam na zapytanie co do weekednu, który się skończył.. pisałam, że w niedzielę po południu mogę, dzwońcie.. no to padło pytanie na forum, a przecież nikt na forum cały dzień nie siedzi.. trzeba było dzwonić, a nie wysyłać info w próżnię..
taka sytuacja wynikła albo z braku koordynacji, albo po prostu z faktu, że nikt nie mógł.. Leone nie mogli, ja zgłosiłam się na niedzielę popołudniu, anna09 pewnie nie mogła (nawet nie jest wolontariuszem fundacyjnym, pomaga kiedy może).. więc do kogo się pije, mówiąc że to skandal? proszę nie uogólniać, bo wtedy wszystkich nas się obraża.. trzeba mieć odwagę powiedzieć coś wprost, albo ugryźć się w język i milczeć..


i o Twoim zgłoszeniu było wiadomo, napisałaś kiedy nie możesz a kiedy możesz. Było jasne i oczywiste.
Natomiast jakiś czas temu były robione ustalenia co do stałego schematu dyżurów czy raczej zaangażowanych w to osób i to od nich oczekuje się odpowiedzi na zadawane pytania a nie błądzenia wzrokiem po suficie, zresztą nie pierwszy raz. Nie ma obowiązku pomocy kotom fundacyjnym, można to robić lub nie na własną rękę.

Niestety, nadal nasza kondycja finansowa jest beznadziejna, tylko w niedużym stopniu zmniejszyliśmy dotychczasowy dług a dzisiaj została wystawiona kolejna faktura przez KV na ok 4 tys. Dlatego bierzemy tylko to co umówione/ustalone do teraz i ewentualne ogony super pilne. Nie wiem ile zostało jeszcze sterylek u dr Lisa ale mam nadzieję, że uda się jeszcze te koty z Podchorążych i od Queen_ink ciachnąć oraz kotkę z Bałuckiego, w Agamie mamy jeden zabieg, ostatni.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 12:06 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

Ja wracam dziś do krk i pewnie chwilę pobędę, więc mogę w ten weekend mieć dyżur.
Chciałam zapytać, które koty szukają domów?
Ecik?
Marina?
Queen_ink, czy dałabyś radę do pani Jasi odejść i obfocić Kretki, bo one nie są ani ogłaszane, ani nic w ogóle, a jedynie utrzymywane.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon kwi 12, 2010 12:16 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

będę dziś u dr Lisa.
postaram się umówić jakieś dodatkowe sterylki.
Dam znać wieczorem.
Z Edytą jetem umówiona na jutro.
Queen_ink - jak łapanka?
Obrazek

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 12, 2010 12:21 Re: K-ów, czas zadumy i smutku ...

We czwartek ciacham Kikura (jak ta zaraza dożyje :twisted: ) - oczywiście na koszt własny.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05, Zeeni i 357 gości