Ja się tak bardzo nie znam, ale wydaje mi się, że kot z FIV+ to taki sam kot, jak każdy inny (no może bardziej podatny na choroby) ale mam wrażenie, że jak zostanie w domu sam przez dwa dni, to nic mu się nie stanie, Rozumiem, że co drugi dzień ktoś by do niego zaglądał, dawał jeść, czyścił kuwetę, zmienił (uzupełnił) wodę do picia? Jeśli kot nie jest młodzieniaszkiem z ADHD, to może nie zanudzi się na śmierć

, a swoją porcję pieszczot otrzyma co drugi dzień. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby codziennie odwiedził go jakiś ludź i trochę z nim pobył. Kot nie czułby się tak bardzo samotny.
Jak opiekowałam się pręgowaną "maupą" mojej siostry, to biegałam rano i wieczorem sprawdzić, czy czegoś furiatka nie wymyśliła (a pomysły miała z piekła rodem!).