» Pt kwi 09, 2010 15:07
Re: S.K.Niekochane-XIII-schroniskotki czekają..
bagirka ma bardzo duzy apetyt i pochlaniala ogromne ilosci jedzenia, w porownaniu z auguste, to az sie pytam gdzie sie to miesci? bo maja auguste okraglutka ale je mniej. mysle jednal ze bagira nadabia zalegosci z okresu jak nie chcilala jesc, no i to dosyc mloda kotka, energii ma bardzo duzo i to takiej dzikiej, jak sie zacznie bawic lub biegac to az sie kurzy!!!
wczorej mnie jednak troche zmartwila, bo zwymiotowala, ale rano zjadla bardzo duzo, wiec moze za duzo miala w zoladku? bo dziaiaj juz normalnie, ale wczoraj nakladalam jej w odstepach czau male porcyjki, zeby sie nie powtorzylo i dostala troche mniej. no i nasikala w pokoju, to tez dziwne, bo do tej pory korzystala wylacznie z kuwetki /(no raz pomylila namiot z ubikacja, ale ten namiot to ma taki ksztalt ja kocia toaleta, bo taki pol okrogly). kuwetke czyszcze codziennie, wiec raczej to nie przyczyna, chociaz bagirka sporo zostawia w kuwetce, ale pewnie przez to ze tak duzo je; no i chyba mi brakuje porownania bo auguste wychodzi do toalety na klatke schodowa lub do ogrodka, w domu zostawia niewiele. ale nastroj miala bardzo dobry, apetyt tez, bardzo duzo sie bawila, chciala drapac meble, moze to tez byla proba zamarkowania terytorium? w kazym razie dzisiaj nic i wczoraj w ciagu dnia tez ok.
no i przed dwoma dniami kaszlnela dwa razy ale krotko i po zabawie a bawila sie jak dziku, bo przywiazalam jej golebie piorko do sznureczka, a sznureczek troche twardy, jak sie porusza jedna koncowka delikatnie to druga koncowka tez sie porusza i piorko tanczy a bagirka szaleje, poza tym ja pokaszluje od czasu do czasu, moze dlatego? tak sie zastanawiam nad wizyta u weterynarza, chcialam jej oszczedzic stresu bo moja lekarka mieszka daleko ode mnie musze jechac tramwajem prez pol godziny; ale nie bardzo wiem co mam o tym myslec. czy bagirce tez sie zdarzylo w domu tymczasowym zwymiotowac lub siknac poza kuweta?
z glaskanie jest roznie, ale juz ja znowu glaszcze od kilku dni i nawet jest bardzo zadowolona, chociaz czasem jest jej za duzo i wycofuje sie przed reka, zwlaszcza jak reka pojaia sie z przodu od strony twarzy, bo jak od tylu to reakcje sa spokojniejsze. dlatego zastanawialam sie czy nie miala czasem przykrego przezycia z ludzka reka, np. w zwiazku z tym bielmem na oczku. ale glaskanie i drapanie bardzo lubi i mruczy. czasem jednak reaguje tez troche dzikawo, ja to juz znam od moich dotychczasowych kotow, im wieksza przyjemnosc i intensywnosc w drapaniu to po jakims czasu wychodza dziczki, bagirka np. leciutko ugryzla mnie w reke, nie raniac mnie wcale i widac bylo ze jej sie podoba, nawet sie zastanawialam czy to mialo byc pieszczotliwe ugryzionko taki dzikawy calusek czy tez lekkie ostrzezenie ze budzi sie dzika bagirka, patrzyla bez strachu raczej bardzo milo ale jeszcze troche i uszy sie rozjechaly na boczki wiec na wszelki wypadek cofnelam reke. u auguste i kasperiny i lumpi tak bylo ze szczotka do czesania, uwielbialy byc wyczesywane bo to masaz ale jak troche dluzsza ta przyjemnos to zaczynala podgryzac szczotke i bawic sie ale bardziej dziko niz normalnie. a bagirka czasem ucieka a czasem tylko udaje ze ucieka i szybko siada i udaje ze czasci futerko a czasem to przechodzi obok mnie jakby nigdy nic. jak juz lezy to moge ja dotknac ale w wolnej przestrzeni jest strachliwa przed dotykiem; ale to kwestia czasu. drzwi od pokoju w ktorym jest zamykam coraz rzadziej bo bagirka od trzech dni nieslychania zainteresowana mieszkaniem, auguste troche miauczy punkrockowo jak widzi bagirke ale obywa sie bez wilkiego stresu, bagirka sie nie daje sprowokowac, patrzy tylko na auguste.
dzisiaj np. tez ja glaskalam i bardzo sie wyginala i mruczala, pokauje tez brzeuszek, a trzy dni temu jak z nia rozmawiala i poglaskalam to pokazala brzusze z jednej strony, dala sie podrapac po brzuszu i poglaskac i pokazala brzuszek z drugiej strony to samo potem znowu zmiana i wyciagala sie z zadowolenia i prezyla i mruczala, wiec kici lnaprawde lubi byc glaskana, tylko chyba sie jeszcze musi wiecej oswoic.
porobilam jej tez troche zdjec w ciagu ostatnich kilku dni, jak zaladuje je do komputera to pokaze, tylko nie wiem jak sie je wkleja na strone, ale w razie problemow mala przesle tobie majlem i ty wkleisz. tylko narazie nie mam kabla, bo aparat pozyczalam od mamy i musze wziac kabel.
ulubione zajecie bagirki to wygladanie przez okno, zwlaszcza jak widzi ptaszki i gawrony a tutaj to teraz jakos strasznie duzo i bardzo aktywne, pewnie ze wzgledu na wiosne, golebie gruchaja tez bardzo glosno, nawet slychac przy zamknietym oknie! jak siedzi w poblizu!
ah no i jeszcze sobie przypomnuialam, ze bagira bardzo byla zainteresowana hibiskusem. nie mam w domu trujacych roslin, czy szkodliwych, wogole prawie wcale nie mam roslin, bo zapominam podlewac ale hibiskus, dracena i aloes i taka trawkowa roslina( nie znam nazwy). hibiskus, bardzo duzy byl w pokoju bagirki i widzialam jak zagladala do donicy i patrzyla na liscie. jednym zwiedlym dsie nawet bawila podrzucajac go do gory. wiec tak sie zastanawial czy czasem ten hibiskus nie byl powodem ze kszlnela i zwymiotowala? wczoraj wystailam go z mieszkania i podarowalam sasiadce. wprawdzie o hibiskusie nigdy nie slyszala, ze moglby byc szkodliwy lub niestrawny lub podraznic gardlo ale 100 pewnosci nie mam. auguse i kaspi malo sie nim intersesowaly.
dawno temu jak kaspi byla mala to stwierdzilam, ze amarylis jej zaszkodzil, dostala slinotoku i glos zniknal na trzy dni, od tamtej pory usunelam prawie wszystkie rosliny doniczkowe, aloes tez stoi na klatce schodowej. dzisiaj kupie bagirce trawe. czy ona cos miala w schronisku lub w domu tymczasowym do czyszczenia zoladka z wlosow? bo tak raz na dwa tygodnie, poltora to koty odklaczaja sobie zoladek jedzac trawe.
Ostatnio edytowano Pt kwi 09, 2010 16:28 przez
Isi, łącznie edytowano 3 razy