DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Ale tu dziś pusto

...

Wydaje Ci sie ........

Ooo, koleżanka Pstrokata też ma piękne paluszki :1luvu:

Właściciel najpiękniejszych paluszków w naszym domu nadal namiętnie zabawia się w otwieranie szafek. Położyłam się po południu na godzinę czy półtorej - po wstaniu zastałam otwarte aż trzy (dwie w kuchni i jedną w pokoju) :twisted:

... I tak dobrze, że tym razem nie wywlekły i nie pocięły papierowych ręczników albo/i nie powywalały na zewnątrz butelek z kosmetykami :twisted:

Widocznie sam fakt pootwierania szafek dostatecznie go zadowolił :wink:

Wielbłądzio pisze:Ale tu dziś pusto ...

się melduję jako cichy i wierny podczytywacz :mrgreen:

Jakimś dziwnym cudem mam jeszcze net, ale czasu za to nie mam, podobno w pracy powinno się pracować :twisted:

Podobno

to niesprawdzone pogloski :twisted:

Wielbłądzio pisze:Boję się o Babcię
Ma już prawie 80 lat, a od jakichś dwóch właściwie bez przerwy jest na coś chora. Operacje, infekcje, zapalenie płuc, teraz problemy z chodzeniem (tj. w ogóle niemożność chodzenia)... Trudno mi pogodzić się z faktem, że Babcia coraz bardziej się starzeje, że prędzej czy później.... Boję się. Boję się o Babcię, boję się o Chudą Cholerę... O siebie akurat niespecjalnie się boję, ale już o los Drani, gdyby mnie szlag trafił - panicznie... Padam na nos, na wszystko brakuje mi siły, może powinnam wziąć kilutygodniowe zwolnienie, ale na to brakuje mi odwagi...
Życie ucieka...

Wielbłądziu, nie pocieszę.
W bardzo zbliżonym wieku są moi rodzice i teściowie.
Patrzę na nich i ogarnia mnie przerażenie ... co będzie jak Ich nie będzie?
A tak niedawno przecież zdawałam maturę, szłam na studia, rodziłam syna ...., Oni byli, tak po prostu, i wydawało się, że będą ZAWSZE

Zwolnienie? A co to jest?

Przydałby się raczej urlop od życia.

:ok:

za całokształt :ok:

Z trudem wytrzymuję takie tempo... Niby to chyba normalne, (prawie) każdy przecież chodzi do pracy i coś tam robi, ale... Jest tyle roboty, a mnie zdarza się prawie zasypiać przy biurku :roll:

...
Wybranie się po głupie zakupy urasta do miana wyzwania ponad siły

... A po powrocie do domu opanuje mnie to parszywe weekendowe obezwładnienie

Gdzie jest moje normalne życie...?

Aha. Busiunia nie chce jeść tego suchego Sensitivity i w sumie wcale jej się nie dziwię: karma jest wyjątkowo sucha, w szarawym kolorze i bardzo mocno śmierdzi jakąś chyba rybą. Żal patrzeć. Byłoby mi mniej żal, gdyby na takiej diecie musiał być któryś ze spaślaków - najwyżej by schudł :twisted:

- ale nie ten szkielet

Nawet do sklepu nie dałam rady iść, prosto po pracy przywlekłam się do domu

Co to jest, dlaczego jestem taka oklapła, co mnie tak codziennie obezwładnia...?
A jutro i pojutrze też całe prześpię

Wielbłądzio pisze:Nawet do sklepu nie dałam rady iść, prosto po pracy przywlekłam się do domu Co to jest, dlaczego jestem taka oklapła, co mnie tak codziennie obezwładnia...?
A jutro i pojutrze też całe prześpię

Pewnie Cię to nie pocieszy, ale ja jak wychodzę z pracy to też mam wzystkiego dość i najchętniej udałbym się prosto do domu. Zazwyczaj jednak zmuszam się do tego, żeby pójść na ściankę i upozorwać trening. Zmuszam się właściwie tylko dlatego, że umawiam się z moim TŻ i odnoszę wrażenie, że on zjawia się też tylko dlatego, że umówił się ze mną

Ot starość nie radość.