Po bardzo długiej przerwie znów melduję sie na naszym wątku. W pierwszych slowach mojego listu chcę zaznaczyć, że u nas wszystko OK. Po drodze zaliczyliśmy przeprowadzkę do innego meszkania , trochę większego. Przedtem byly to dwa maciupcie pokoiki, a teraz mamy co prawda jeden, ale dużo większy i z balkonem - przy okazji pytanie - kto w Łodzi zabezpiecza balkony siatką? Może macie jakieś namiary?
Koty zniosły przeprowadzkę dobrze. Ku mojemu zdumieniu Teośka pokochała nowe mieszkanie i nawet zaczęła wykazywać zachowania społeczne - tzn. jak ktoś przychodzi to nie chowa się pod łózkiem od razu, tylko po 15 minutach. Maurycy trudniej to zniósł, mimo wiekszej powierzchni, szerokich prapetów i okna balkonowego. Z objawów niepokojących właczył mu się szwędeacz i wykazuje skłonność do ucieczki na klatkę schodową, czego wcześniej nie miał.
Kłopot mamy z kitką mojej siostry ( Titina, biała persica, 1 grudnia 2010 skończyła 20 lat

), schudła, nie daje dotknąć futerka, choć koltunki jej się robią. Do tego pani weterynarz szczerze powiedziala, że boi się Titinie zrobić badanie krwi (pobranie tylko pod narkozą, na żywca się nie da) ani w ogóle zrobić cokolwiek, bo Titina jest kruchutka, a ona (tzn. pani wet) w życiu nie miała doczynienia z kotem w tym wieku!