DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Ojj chyba cięzko sie będzie przestawić pannicy nawykłej do różnych dobroci na alergiczną karmę

...........
a swoją drogą w Kropusiowym przypadku obie antyalergiczne karmy RC totalnie sie nie sprawdziły , mam nadzieję że u Was będzie inaczej

Zobaczymy, też nie jestem wielką fanką RC :roll:

Busiaczka nigdy nie miała żadnych problemów skórnych, jest u mnie już cztery lata (nawiasem mówiąc, w zeszłym tygodniu chyba minęły :torte:

), przez ten czas zmieniałam jej gatunki suchego wielokrotnie... A może to kwestia mokrego, tj. saszetek i/lub puszek, które raczy jeść dopiero od kilku miesięcy...?
Diabli wiedzą :twisted:

Padam na mordę :roll:

Z tym mokrym może być coś na rzeczy :roll:

..................

Busiu, to już 4 latka u cudownej Dużej?!

Dużo buziaczków i mizianek, i wielu takich latek! :1luvu:

Wszystkiego najlepszego Busiaczku :birthday:

Zdrowia przede wszystkim :ok:

Tak, to już cztery lata...

Królewna trafiła do mnie tuż po śmierci pierwszej mojej czarnej kotki, Gadzinki. Busieńka cierpiała po stracie dzieci, ja płakałam jeszcze po Gadzi - i tak jakoś wyszło, że pokochałyśmy się nawzajem BARDZO BARDZO. Busiaczek jest kotem naprawdę wyjątkowym, cudownie wiernym, mądrym i grzecznym. Nic nie poradzę na to, że faworyzuję ją chyba najbardziej ze wszystkich Drani - cóż, serce nie sługa, a mnie też od wielu lat nikt chyba nie kochał tak bardzo i tak bezinteresownie. Moja mała chuda natrętna Miłość...

Wielbłądzio pisze:
Dunia Dziczyzna

A więc to jest Dunia...

Śliczna, prawda?
Mnie też się podoba :twisted:

, szkoda tylko, że od trzech lat praktycznie nie daje się dotknąć :twisted:

Chyba każdy ma takie najbardziej ukochane futerko wśród swych kociastych

Dunia jest najpękniejsza. Taka żmijowata :1luvu:

Dlatego ją sobie zamówiłam

Od żmij to proszę mi tu kotecków nie wyzywać, bo źle mi się skojarzyło :twisted:

Dunia też czarna zresztą, ale nawet w ułamku procenta nie tak jadowita :wink:

A że piękna, nie przeczę. Codziennie podziwiam ją z bezpiecznej (dla nas obu!) odległości :twisted:

Pierwsze, co zrobiłam po przyjściu do roboty, to sprawdzenie, czy jeszcze mam neta :oops:

Nie pamiętam czasów, kiedy ostatnio zdarzyło mi się włączyć kompa już dziesięć po ósmej :oops:

Ostatnią godzinę nad ranem spałam na wznak. Busiunia obudziła mnie triumfalnym udeptywaniem mi cycków :roll:

Jesteśmy. Padam. Przytłacza mnie to wszystko

Jestem

Boję się o Babcię

Ma już prawie 80 lat, a od jakichś dwóch właściwie bez przerwy jest na coś chora. Operacje, infekcje, zapalenie płuc, teraz problemy z chodzeniem (tj. w ogóle niemożność chodzenia)... Trudno mi pogodzić się z faktem, że Babcia coraz bardziej się starzeje, że prędzej czy później.... Boję się

Boję się o Babcię, boję się o Chudą Cholerę... O siebie akurat niespecjalnie się boję, ale już o los Drani, gdyby mnie szlag trafił - panicznie... Padam na nos, na wszystko brakuje mi siły, może powinnam wziąć kilutygodniowe zwolnienie, ale na to brakuje mi odwagi...
Życie ucieka...

DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Kto przegląda forum