Najbardziej mi sie podoba to przyznanie się mamy AYO do kota B

Ja pamiętam jak mój tato powiedział kiedyś że jak psa do domu przyprowadzę, to go wywali razem ze mną. Więc kiedy przyprowadziłam do domu szczeniaka (św. pamięci Bimber - to jeszcze w czasach studenckich było) wpuściłam gadzine do pokoju w którym był groźny ojciec, zamknęłam drzwi i zwiałam do mamy. Siedzę i czekam na te gromy z jasnego nieba - nic

Pół godziny później niezdzierżyłam - wlazłam ukradkiem do pokoju, nastawiona na szybka ewakuację w razie zmasowanego ataku przedmiotami nisko latającymi, zaczepno odpornymi (typu kapeć-tomahawk) a mój ojczulek z błogim wyrazem twarzy, śpi z pieskiem na brzuchu, wtulonym i szczęśliwym

Tak to jest z tymi groźnymi rodzicami
