Wawa Koło c.d. Potrzeba karmy na zimę dla kotów z działek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 31, 2010 18:08 Re: Wawa Koło c.d. Na działkach już tylko wykastrowane kotki:)))

Agalenora pisze:Wracam po przerwie do moich rewirów....

Agata, bardzo się cieszę :dance: :dance2: Wszak jesteś jedną z naszych czołowych łapaczek :)
Mam nadzieję, że wszystko co złe już za Tobą :ok: :ok: :ok:

Agalenora pisze:I zobaczyłam....
Z trójką świeżo narodzonych kocięt 8O 8O
W piwnicy, w której nocują koty Pani Uli. Tuż pod naszymi nosami.

Pani Ula stwierdziła, że Ogonkowa zawsze rodzi "po trzy kociaki".


Od razu zadzwoniłam do Koterii, z informacją, że kotka już się okociła.
Pierwsza wiadomość - żeby przywieźć razem z miotem :( . Miot czekałoby uśpienie...

A ta nieuchwytna dzicz tymczasem spokojnie wylizywała maluszki, pozwoliła się pogłaskać. Przy mnie urodziła czwartgo kociaka, nadal mrucząc 8O . Durna ukucnęłam obok kotki i płakałam. Może kto inny byłby w stanie schwytać nieuchwytną Ogonkową (taka okazja nieprędko się powtórzy), zabrać maluchy....
Wiem, nie postąpiłam politycznie, ale nie mogłam inaczej. Kociaki otwierały paszcze, przebierały łapkami. A kotka czule je wylizywała.

Klatkę jednak nastawiłam. Złapała się koteczka z ubiegłorocznego miotu, również córka Ogonkowej. Już po sterylce.

Rano, sms od karmicielki:
"Jest pięć"
Du-pa blada 8O

Mi się przydarzyło coś podonego pod koniec września. Pan zadzwonił do mnie wieczorem, że złapała się ciężarna kotka do klatki-łapki. Ponieważ było późno powiedziałam, żeby przetrzymał kotkę do rana w klatce, a ja skoro świt zawiozę ją do lecznicy. Niestety kiedy przybyłam kotka nie była już w ciąży. Też usiadłam koło klatki i zaczęłam płakać. Jak je zobaczyłam, to też nie mogłam ich uśpić.
Wiem, że takie dopiero co przed porodem są takie same. Ale tak to już jest, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. I nie chodzi tylko o moje oczy, ale przede wszystkim o oczy kotki.
Jak chcesz nadrobić forumowe zaległości, to tutaj jest wątek: viewtopic.php?f=1&t=100437
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro mar 31, 2010 18:49 Re: Wawa Koło c.d. Na działkach już tylko wykastrowane kotki:)))

genowefa pisze:Wiem, że takie dopiero co przed porodem są takie same. Ale tak to już jest, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. I nie chodzi tylko o moje oczy, ale przede wszystkim o oczy kotki
Są bardzo ważne różnice - te dopiero przed porodem nie zaczerpnęły pierwszego oddechu, nie napiły się mleka matki, nie poczuły jej myjącego języczka. A kotka nie ma świadomości, że ma kocięta.
Po porodzie wszystko radykalnie się zmienia.


Ewentualny problem przy takiej kastracji na ostatnią chwilę to zatrzymanie laktacji, ale nie zawsze jest to potrzebne. No i trzeba uśpić płody, które są pod wpływem narkozy podanej kotce, więc spokojnie śpią i nic nie czują, zastrzyku też nie. Rozmawiałam o tym z moją wetką, bo naczytałam się strasznych rzeczy, więc chciałam wiedzieć od fachowca, jak to wygląda i czy maluszki nie cierpią. Oczywiście mówię, jak to robią weci z powołania, a nie rzeźnicy, którym szkoda marnować zastrzyk :?

Agalenora, miło znów Cię widzieć :D (w wątku o DT się nie witałam :P )
Ostatnio edytowano Śro mar 31, 2010 18:57 przez Kicorek, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro mar 31, 2010 18:55 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

Genowefa, jakże miło mi Cię widzieć. :) :1luvu:

Zaległości mam sporo, i m.in. efektem tych zaległości jest kolejny miot... :( Na szczęście w Strasznym Dworze, póki miałam siły, udało się wykastrować 9 kotek (a właściwie, od wczoraj, już 10). Gdyby wszystkie rozmnażały się w tempie Ogonkowej (średnio 3 mioty rocznie) byłoby niezbyt wesoło.

I wiem, co masz na myśli pisząc o oczach kotki. Ja również spojrzałam jej w oczy :( . Ta dzicz była taka spokojna, dumna, zadowolna z siebie... I słyszałam, jak mruczy, wylizując maluszki :(

To dość leciwa i bardzo cwana kotka. Nie raz polowałam na nią, zawsze dużym łukiem omijała klatkę.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro mar 31, 2010 19:07 Re: Wawa Koło c.d. Na działkach już tylko wykastrowane kotki:)))

Kicorek pisze:
Agalenora, miło znów Cię widzieć :D (w wątku o DT się nie witałam :P )


I wzajemnie, Kicorku :D

Kiedyś Jana chyba pisała, o tej granicy, którą jest poród, i pojawienie się świadomości u kotki.
Po raz pierwszy byłam mimowolnym świadkiem porodu kotki, to moj pierwszy dzien na placu boju i od razu taki zastrzyk emocji 8O

Poki co, Ogonkowa i maluchy są bezpieczne w piwnicy u karmicielki. A poxniej trzeba będzie zając się szukaniem domów dla całej piątki.


A Ogonkowej chyba przysługuje tytuł Wielkiej Kociej Pramatki :wink: , gdyż większość mieszkancow zasiedlających piwnice Strasznego dworu to to jej dzieci / wnuki...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro mar 31, 2010 19:11 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

To ja też się przywitam ;)
Cieszę się, że wróciłaś.

A sytuacji z kotką i maluchami nie zazdroszczę :(
Nic im nie grozi w tej piwnicy?
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 31, 2010 19:19 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

A ja nic merytorycznie nie dodam, ale bardzo się cieszę Agato, że wróciłaś :D
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 31, 2010 19:30 Re: Wawa Koło c.d. Na działkach już tylko wykastrowane kotki:)))

Agalenora pisze:Poki co, Ogonkowa i maluchy są bezpieczne w piwnicy u karmicielki. A poxniej trzeba będzie zając się szukaniem domów dla całej piątki.

A ona może nawiać z tej piwnicy? Dobrze byłoby, że nie. o wtedy będzie można ją wreszcie cachnąć.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro mar 31, 2010 21:10 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

I ja sie przywitam.
Z radoscia.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro mar 31, 2010 21:22 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

Nawiać może, niestety. Okienko piwniczne jest non stop otwarte. Na szczęście jest to piwnica p. Uli.

Poza tym to kotka bardzo wędrowna :( Z reguły kociła się w nieznanych karmicielce miejscach, a kociaki przyprowadzała już gdy były całkiem podrośnięte. To w ogóle cud (hmm), że okociła się w piwnicy karmicielki. Nie mam pojęcia, czy kotka uzna, że jest to długofalowe miejsce na wychowanie maluchów.
W tejże piwnicy koty rezydują od lat, mieszka tam również gromada jej dzieci, już podrostków i roczniaków.

No ogólnie jest tłoczno, a teraz zrobi się jeszcze tłoczniej :roll:

Zabieranie karmiącej mamy z piątką maluchów i umieszczanie jej w klatce - to stres dla kotki. Dla mnie osobiście też, już to przerabiałam :twisted:

Kurczę, nie wiem, co robić. Obiecałam karmicielce, że maluchów nie zostawię bez pomocy... Psychicznie szykuję się na tymczasy, ale z całą piątką (!!) nie dam rady. HELP!!!

smil, Aleba, Satoru - też Was fajnie widzieć :D :1luvu:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro mar 31, 2010 21:26 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

Agata :mrgreen:

Kociaki trzeba już zaraz zacząć ogłaszać, robić zdjęcia, opowiadać o nich - tak żeby były zaklepane, kiedy będą samodzielne :wink: A wtedy Ogonkową złapać na maluchy, może będzie łatwiej.

Jeżeli potrzebujesz, to mam 2 talony na Żytnią.

A tak w ogóle, to chętnie umówiłabym się z Tobą na spacer, jest robota na Kole :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 31, 2010 21:55 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

To jak się wszyscy witają i cieszą, to ja też :)

Bardzo :mrgreen:
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro mar 31, 2010 22:06 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

Agalenora , ja też bardzo się cieszę, że Cię widzę :).

Też należę do tych, którzy nie potrafią uśpić żyjących kotów :(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro mar 31, 2010 22:09 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

Ciesze sie, ze wrocilas. :-)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw kwi 01, 2010 15:24 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

też dołączę do chóru tych, co się cieszą, że wróciłaś :)

pan Jan do mnie jakiś czas temu dzwonił, ten od parkingu... tam teraz ruszyła budowa... kilka kotów tam jeszcze jest :(
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10720
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Czw kwi 01, 2010 16:54 Re: Wawa Koło c.d. Byłam przy porodzie kotki...

No to jeszcze raz Was witam przedświątecznie. :D Ariel, miło, że jesteś. Malk, co słychać u Was? Jak Krówkolandia? Myślisz, ze na budowie będzie szansa na zorganizowanie jakiejś akcji?
Hej Jana, na miłość boską, jaka znowu robota 8O :wink: ?
A talony na Żytnią masz aktualne? Bo te z ub. roku już niestety się zdezaktualizowały

Dzwoniłam do Pani Uli. Kociaki i kotka mają się dobrze. Pani Ula wierzy, że póki co tak pozostanie. Nie chce łapac kotki i zamykać w klatce. Ja też mam nadzieję, że dotrwają do momentu usamodzielnienia. Zdążyły się urodzić, więc dostały szansę. TŻ zgodził się na trzy maluchy. No ale zostaną jeszcze dwa. Już teraz SZUKAMY TYMCZASU.

Są trzy buraski i dwa czarnuszki.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości