Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 30, 2010 17:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Nadmienię, że otrzymałam Rudka ze złamaną łapą i był u mnie leczony. Złamał ją biegając po ścianach "normalnego" domu kiedy to miał być łapany do transportera. Łapała go pani, którą znał od kociaka. Dokarmiała Rudka na działkach.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 17:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirko, a ten Czesio i Szpecia - co to za koty?
Pewnie kiedyś tam o nich pisałaś, ale ja miałam sporą przerwę w czytywaniu wątków na Kotach, więc gdybyś mogła krótko przypomnieć?...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 30, 2010 17:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Zapytam, czy domek chce niereformowalnego dzika :?
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto mar 30, 2010 17:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen przepraszam za pomyłkę. Chodzi o Stefanka. Ja nadałam mu imię Martin a Stefan myli mi się z Czesiem nie wiedząc czemu. :lol:

To Stefek Obrazek a to Szpecia Obrazek.


Wania71, reddie szukała dla Rudka tymczasu ponad miesiąc. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=53864 Siostra Rudka nie doczekała domu. Rudek pozostał taki jakim w kilku słowach opisała go reddie z tym, że wtedy jego opiekunka nie wiedziała jak zareaguje na zamknięcie w obcym miejscu i ponowne łapanie do transportera.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 17:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:Mirko, a ten Czesio i Szpecia - co to za koty?
Pewnie kiedyś tam o nich pisałaś, ale ja miałam sporą przerwę w czytywaniu wątków na Kotach, więc gdybyś mogła krótko przypomnieć?...


to proste - str 1 tego wątku- post 1 Mirki

z zamieszczonej tam wyliczanki "Koty, które znalazły swój dom:"
znajdujesz imię np Martin klikasz i czytasz

albo Szpecia klikasz i czytasz

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4898
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto mar 30, 2010 17:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

No czytam :) że dołączyła do Martina vel Stefka
i widzę zdjęcia, całkiem niezłe notabene :)

Nic więcej nie znalazłam nt. Szpeci
Martina vel Stefka w ogóle na liście nie znalazłam :oops:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 30, 2010 17:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:No czytam :) że dołączyła do Martina vel Stefka
i widzę zdjęcia, całkiem niezłe notabene :)

Nic więcej nie znalazłam nt. Szpeci
Martina vel Stefka w ogóle na liście nie znalazłam :oops:

Znalazłam Martina (według zdjęcia to ten kot) viewtopic.php?t=97056

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 30, 2010 17:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:Tylko czekać,aż ktoś znajdzie gdzies filmik na którym Mirka przypadkiem nadepnęła kotu na ogon ( sadystka!), leżała kupa obok kuwety ( ma chlew!), kot leżał bez ruchu na kocu ( zdechł bo nie zbadała!) i tym podobne ;) ( oczywiscie żartuję, a przykłady są abstrakcyjne i przezemnie wymyślone dla zobrazowania jakimi torami podąża część forum w wynajdowaniu coraz to mocniejszych argumentów żeby udupić Mirkę publicznie 8) )

Po drugie z listy darczyńców dzięki którym Mirka spłaciła ratę długu wynika, iż była ich o większa ilość jak tych kilku co opowiedziało się w wątku. Logiczny dla mnie wniosek- prawdziwa pomoc w tak przykrej sytuacji zostanie udzielona ( nie tylko finansowa- ale tez każda PRAWDZIWIE POMOCNA SUGESTIA ) prywatnie, przez maila, pw, gg, telefon, osobiście..
Taka pomoc, jak już wielu zauważyło, w tonie pretensjonalnym, po masie oskarżeń rzucona na forum, nie zasługuje na miano pomocy.

Kicorek ( i w żadnym wypadku się Ciebie nie czepiam, nie jestem agresywna,wogóle nie mam na celu zrobić Ci przykrość, a moja wypowiedź nie ma żdanych podtekstów wobec Twojej osoby a jedynie Twojej wypowiedzi ostatniej :roll: ) uważam, że jeżeli szczerze być chciała pomóc - napisalabyś do Mirki pw, a nie pisała pod publikę. Bo jako poczytująca tak to odbieram. Konkretna pomoc- konretna rozmowa z zainteresowanym na pw( cz tak jak wymieniłam).. Pozatym przy wcześniejszym zarzucaniu krzywdzenia zwierzat zabiegami pielęgnacyjnymi z Twojej strony, na jej miejscu chocby mi gul stanął w gardle nie przyjełabym jej a sama zaplanowała odłozenie po 'gorszu' na to strzyżenie za jakiś czas.

Dziwie się wręcz, że nikt naprawde nie rozumie odmowy przekazania kotów "chętnym" ( nie ds tylko forumowiczkom ktore od poczatku przy kazdej możliwej okazji Mirke obsmarowuja od góry do dołu). Też bym kota nie oddała. Już oczami wyobraźni widzę, jaki przekazany kot okazałby się "zaniedbany".. Każdy kołtunik byłby na forum rozdmuchany na skalę światową.. I jak widzę podejscie do mirki, jej kotó, jej domu, jej zycia nie wierzę, oprostu nie wierzę, że nie zrobiono by ze zwierzaka "ofiary".


O, to to, podpisuję się czterema łapami pod Twoją wypowiedzią. Też tego nie rozumiem. Mam wrażenie, że podsumowałaś sprawę znacznie lepiej ode mnie :)

Angel_ pisze:avild dobrze się czyta Twoje wypodziedzi. Są konkretne, merytoryczne. Wypowiadasz swoje zdanie jak każdy, ale niestety masz za mało postów i zbyt świeżą datę pod nickiem :(
Niektórym się wydaje, że jak ktoś "nowy" to czytać potrafi tylko to co na pierwszej stronie się wyświetla ;)
Zapominają, że posty sprzed tych wszystkich lat WCIĄŻ TU SĄ, bez problemu można sobie poczytać dysputy każdego przed latami.
Jak ktoś jest tu 7 lat to owszem, napewno wiele czytał i wiele wie. Ale to wszystko co czytał i wiedział te 7 lat temu każdy też może i teraz przeczytać i dowiedzieć się tak samo.
Pewnie- zawsze znajdzie się ktoś kto bazuje na najnowszych postach i wtrąca się nie wiele wiedząc o sprawie.
Ale z postów avild wnioskuję, że wiedzę o tym co pisze ma.
A przedewszystkim ma prawo się wypowiedzieć jak każdy na forum.


Uważaj, Angel_, też jesteś stosunkowo młoda na tym forum. :ryk:

Angel_ pisze:Chyba, że trzeba zmienić regulamin forum- prawo do wypowiedzi swojego zdania mają tylko Ci którzy są na forum dłużej jak 5 lat. Reszta 'morda w kubeł', czytać i za 5 lat ewentualnie wyrazić swoją opinię ;)


No właśnie jest tylko jeden problem. Za pięć lat, ja będę miała 6 lat stażu, a one - 13 :mrgreen: I nadal będzie mnie można traktować, jak gówniarza, który nie umie czytać i, jak ładnie to ujęłaś, zagląda tylko na pierwszą stronę... :twisted:

No nic, wygląda na to, że jenteligencja z wątku sobie poszła, to wreszcie można porozmawiać merytorycznie :D
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 30, 2010 17:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Dzięki, Jana, już też znalazłam w tzw. międzyczasie.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto mar 30, 2010 18:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

avild pisze:No właśnie jest tylko jeden problem. Za pięć lat, ja będę miała 6 lat stażu, a one - 13 :mrgreen: I nadal będzie mnie można traktować, jak gówniarza, który nie umie czytać i, jak ładnie to ujęłaś, zagląda tylko na pierwszą stronę... :twisted:

No nic, wygląda na to, że jenteligencja z wątku sobie poszła, to wreszcie można porozmawiać merytorycznie :D

Nie mogę się doczekać Twojej merytorycznej wypowiedzi.
Cóż proponujesz Droga Kobieto??
Masz jakiś pomysł żeby pomóc Mirce??
Chodzi mi o konkretną pomoc a nie wypisywanie inwektyw i obrabianie tych, którym sposób działania Mirki nie do końca, albo wcale się nie podoba ( a jak wiesz ma prawo się nie podobać i... ponieważ jest to forum publiczne , mają prawo o tym mówić, albowiem wyrażają swoje zdanie.)
Czyż nie??

A gdybyś posiedziała na forum dłużej, to wiedziałabyś, że akurat Mirka nikomu przykrych uwag nie szczędziła - być może wypowiadała swoje zdanie i miała do tego prawo. Jednak pewnie rozumie (Mirka, nie Ty), że czasem trzeba usłyszeć kilka słów krytyki, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.
A co więcej, znam Mirkę na tyle, że jestem pewna, że nie potrzebuje tego typu adwokatów, bo świetnie potrafi się wypowiadać.
Więc może, skoro jesteś pod wrażeniem tego co Mirka robi dla kotów, skupić się na konkretnych działaniach, a nie na mieleniu ozorem.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 30, 2010 18:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Anda pisze:
avild pisze:No właśnie jest tylko jeden problem. Za pięć lat, ja będę miała 6 lat stażu, a one - 13 :mrgreen: I nadal będzie mnie można traktować, jak gówniarza, który nie umie czytać i, jak ładnie to ujęłaś, zagląda tylko na pierwszą stronę... :twisted:

No nic, wygląda na to, że jenteligencja z wątku sobie poszła, to wreszcie można porozmawiać merytorycznie :D

Nie mogę się doczekać Twojej merytorycznej wypowiedzi.
Cóż proponujesz Droga Kobieto??
Masz jakiś pomysł żeby pomóc Mirce??
Chodzi mi o konkretną pomoc a nie wypisywanie inwektyw i obrabianie tych, którym sposób działania Mirki nie do końca, albo wcale się nie podoba ( a jak wiesz ma prawo się nie podobać i... ponieważ jest to forum publiczne , mają prawo o tym mówić, albowiem wyrażają swoje zdanie.)
Czyż nie??

A gdybyś posiedziała na forum dłużej, to wiedziałabyś, że akurat Mirka nikomu przykrych uwag nie szczędziła - być może wypowiadała swoje zdanie i miała do tego prawo. Jednak pewnie rozumie (Mirka, nie Ty), że czasem trzeba usłyszeć kilka słów krytyki, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość.
A co więcej, znam Mirkę na tyle, że jestem pewna, że nie potrzebuje tego typu adwokatów, bo świetnie potrafi się wypowiadać.
Więc może, skoro jesteś pod wrażeniem tego co Mirka robi dla kotów, skupić się na konkretnych działaniach, a nie na mieleniu ozorem.


Mówiąc o merytoryczności skomentowałam posty, które zaczęły się pojawiać po tym, jak kilka osób opuściło forum...

Znam wypowiedzi mirki, a pod wrażeniem jestem przede wszystkim jej cierpliwości w sytuacji, gdy jest obrzucana stekiem inwektyw. To też napisałam dosyć jasno na samym początku swoich wypowiedzi.

Jest różnica, między kilkoma słowami krytyki, a pastwieniem się nad człowiekiem, który znalazł się w kłopocie. Kilka postów wcześniej ktoś przypomniał kilka wypowiedzi tych "życzliwych" aniołów, co to chcą mirce nieść pomoc. Słabo się robi.

Sądzę, że niektórzy nie mają pojęcia, co znaczy konstruktywna krytyka bo takiej tu widzę niewiele. Ginie w masie inwektyw i mielenia ozorem, jak to ładnie ujęłaś.

A z merytorycznej pomocy, Droga Kobieto, może postanowię wesprzeć mirkę finansowo, bo czemu nie, skoro chwilowo takiej pomocy potrzebuje? I co, będzie Cię to kuło w oczy, bo mirka dostaje pieniążki, a mirka jest be? Jak słusznie zauważyła Angel, jeśli ktoś chce pomóc to i tak pomoże, ale robienie wszystkiego, by temu zapobiec jest poniżej wszelkiej krytyki.

Skrytykowałam formę, w jakiej niektóre forumowiczki próbują mirce pomóc. To tyle.
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 30, 2010 18:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Anda ależ to Ty tylko mielesz ozorem. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto mar 30, 2010 18:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

:mrgreen:
A skąd wiesz??
Może jadę z odsieczą?

A może wypowiadam, swoje, niezwykle ważne opinie na temat...
Chociaż pewnie lepiej byłoby, gdybym wiedziała więcej o Tobie i twoim DT, zanim zacznę się wypowiadać.
Prawda???
Ostatnio edytowano Wto mar 30, 2010 18:45 przez Anda, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto mar 30, 2010 18:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

:mrgreen: już seteczka
Legnica
 

Post » Wto mar 30, 2010 18:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Anda po prostu wiem.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot], lucjan123 i 106 gości